Skandal w gminie Dźwierzuty. Sołtys i radny w jednej osobie został pobity przez mieszkańca Miętkich. - Uderzył mnie z główki w twarz, potem bił rękoma, wyzywał od śmieci – opowiada ze smutkiem Wiesław Wyszyński. - Na takie potraktowanie niczym sobie nie zasłużyłem. Po incydencie sołtys zrezygnował z funkcji. Rada sołecka i mieszkańcy wsi stoją za panem Wiesławem murem. Sprawą zajmuje się już policja.
Wiesław Wyszyński to szanowany mieszkaniec sołectwa Miętkie. Sołtysem jest od niemal 7 lat. Jest też radnym pierwszą kadencję.
- Gdy przejmowałem sołtysowanie w naszej wsi nic praktycznie nie było, goły plac wiejski – wspomina. - Dzięki zaangażowaniu rady sołeckiej i mieszkańców udało nam się zrobić naprawdę wiele. Wystarczy przyjechać do Miętkich.
Radny i sołtys mówi, że nie wie o co poszło. W sobotę, 12 czerwca przyjechały do niego miejscowe dzieci i powiedziały, że ktoś wyrwał, zniszczył tuje, które mieszkańcy nasadzali w pobliżu stawu na wiejskim placu.
- Pojechałem, aby sprawdzić, co się stało – wspomina. - Leżały suche, ale pomyślałem, że je zasadzę z powrotem, może coś jeszcze z nich będzie. Wziąłem butelkę i szedłem do stawu naczerpać wody. W okolicy była cała rodzina tego pana, matka, córka... Zaczęły coś mówić, pytały, dlaczego nie ma piaskownicy we wsi. Odpowiedziałem im, że nie jest to taka prosta sprawa, że potrzebna jest między innymi zgoda sanepidu. I że raczej nie powstanie.
W tym momencie nadjechał skuterem pan K.
- Krzyczał na mnie, wyzywał od śmieci – opowiada pan Wiesław. - Gdy się zbliżył uderzył mnie z główki, potem rękoma w twarz. Nie bardzo wiedziałem, co się dzieje, dlaczego tak postępuje. Myślę, że był pijany, ale to go nie usprawiedliwia. Gdy się otrząsnąłem próbowałem mu odebrać kluczyki, aby nie jechał po pijaku, ale podeszła jego matka i to ona zabrała mu kluczki, a on odszedł.
Sołtys wrócił do domu. Żona zawiadomiła policję. Policjanci zgłoszenie przyjęli, ale powiedzieli, że pan Wiesław musi założyć sprawę cywilną. - Na pewno to zrobię, bo czegoś takiego płazem nie można puścić – mówi. - Niczym sobie nie zasłużyłem na te bluzgi i pobicie. Wykonywałem mandat radnego i sołtysa. Robiłem wszystko, aby naszym mieszkańcom żyło się tu, jak najlepiej.
Pobicie było brutalne, bo obrażenia sprawiły, że pan Wiesław nie zdolny do pracy był przez ponad 7 dni. - Bolała mnie głowa, ucho, szyja – mówi. - Czułem się fatalnie. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Sołtys i radny musi wiele przyjąć na klatę. Z wyzwiskami bym sobie poradził, ale pobicie to zbyt dużo. Gdybym nie był osobą publiczną, może i oddałbym temu gnojkowi, ale nie mogłem tego zrobić.
Po incydencie Wiesław Wyszyński złożył rezygnację z funkcji sołtysa.
- Nie była to łatwa decyzja, ale nie pozwolę się tak traktować, bo niczym sobie na to nie zasłużyłem – mówi.
Murem za sołtysem stoi rada sołecka, która również w proteście podała się do dymisji.
Mieszkańcy wsi oraz władze samorządowe są w szoku.
- Pan Wiesław został pobity w trakcie pełnienie swoich funkcji radnego i sołtysa – mówi Barbara Trusewicz, sekretarz gminy Dźwierzuty. - Pomożemy mu w każdej kwestii, aby osoba, która go pobiła, odpowiedziała za to. Apelujemy też do mieszkańców o szacunek do osób pełniących funkcje publiczne. Nasza reakcja i reakcja policji powinna być stanowcza, bo przykład Gdańska i prezydenta Adamowicza pokazał, że takie zachowania mogą skończyć się tragicznie.
tamtejszy
Nic nie usprawiedliwia pobicia, takich wioskowych chojraków na pięć lat do pierdla.
KK
Co za brednia , sprawę cywilną !