Na przedostatniej sesji Rady Miejskiej w Szczytnie, tuż po ogłoszeniu przerwy i wyłączaniu kamer, doszło do przedziwnej i niebezpiecznej sytuacji. Być może powinna zająć się tym tematem policja, czy prokuratura.
Tomasz Łachacz publicznie powiedział do radnego Roberta Siudaka, że jest on już kolejną osobą, która próbuje go zastraszyć. O komentarz do tej wypowiedzi poprosiliśmy Tomasza Łachacza. - Słowa skierowane do mnie podczas przerwy przez radnego Roberta Siudaka odebrałem, jako próbę wywarcia wpływu na mnie – usłyszeliśmy. Gdy dopytywaliśmy o to, kto wcześniej próbował zastraszać przewodniczącego ten odparł: - Nie będę tego rozwijał, bo nie chcę chodzić po sądach. Ale taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Mogę jedynie powiedzieć, że nie ma to żadnego wpływu na podejmowane przeze mnie decyzję, prowadzenie sesji, czy głosowanie.
czytelnik
Jeden i drugi są siebie warci, już za długo siedzą i tyłki grzeją w radzie, najwyższa pora na zmiany! Tak się jakoś dziwnie składa że obaj mieli lub mają zawodowo styczność z policją o czymś to chyba świadczy.
Zdzysk
to dziecięce zagrywki jak z piaskownicy , a nie radnych