Składam wniosek do wojewody, by uchylił uchwałę Rady Powiatu, która uznaje moją skargę za niezasadną – mówi Janusz Koziński, szef wojewódzkich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego. Skarga dotyczyła – w skrócie – opieszałości urzędniczej.
Źródłem skargi były nauczycielskie strajki z 2019 roku i kontrowersje, jakie wówczas powstały w kwestii wypłaty wynagrodzeń strajkującym. Niektóre samorządy takich wypłat dokonały, inne – nie. Wśród tych ostatnich był powiat szczycieński.
Janusz Koziński, szef wojewódzkich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Mimo że starosta, podczas spotkań w poszczególnych szkołach deklarował, że nauczyciele nie będą stratni, to te deklaracje okazały się być bez pokrycia – przypomina Koziński.
Szkoły (ponadpodstawowe) nie dały więc kasy nauczycielom, a niewykorzystane środki przy rozliczeniu roku budżetowego, zwróciły starostwu. Była to kwota ponad 350 tysięcy złotych. W związku z tym, w lutym 2020 roku, Janusz Koziński, działając w imieniu i z upoważnienia Zarządu Oddziału Powiatowego ZNP w Szczytnie, złożył w powiecie petycję, skierowaną do przewodniczącego rady Jana Lisiewskiego. W jej treści "wnosi o podjęcie inicjatywy uchwałodawczej mającej na celu zwiększenie budżetu szkół biorących udział w strajku w dziale wynagrodzenia osobowe pracowników o kwotę 353. 771 zł. z przeznaczeniem na dodatki motywacyjne nauczycieli".
- Minął miesiąc, kwartał, rok... i nic się nie działo. Żadnej reakcji – mówi Koziński. - Wysłałem kolejne pisma monitujące.
Szef ZNP o petycji przypomniał przewodniczącemu rady w lutym 2021, wskazując jednocześnie, że w myśl prawa, petycja winna być rozpatrzona w ciągu 3 miesięcy. Koziński rozesłał też pisma do radnych z informacją, że taka petycja jest i z sugestią, by się sprawą zainteresowali.
- Miałem nadzieję, że przynajmniej radni z komisji oświaty zareagują – opowiada. - Nic takiego się jednak nie zdarzyło.
Minął kolejny rok. W dwulecie złożenia petycji Koziński znowu o niej przypomniał przewodniczącemu. Poparł to skargą dotyczącą naruszenia przepisów ustawy o petycjach przez przewodniczącego Lisiewskiego.
- I tym w końcu właściwa komisja rady się zajęła. Uznała skargę za bezzasadną, bo jej zdaniem, pismo złożone w lutym 2020 roku nie spełnia wymogów petycji – denerwuje się Koziński. - Mimo że podczas kwietniowej sesji złożyłem obszerne wyjaśnienia, mnóstwo konkretnych argumentów, radni bez jakiejkolwiek polemiki przyjęli uchwałę odrzucającą skargę.
W rzeczywistości "polemika" była. Głos zabrał jedynie radny Zygmunt Rząp uznając, że brak jakiejkolwiek reakcji na jakiekolwiek pisma wpływające do urzędu jest niedopuszczalny. Stanowią o tym nie tylko przepisy dotyczące petycji, jak w tym przypadku, ale "zwykły" kodeks postępowania administracyjnego.
Czy taką właśnie opinię będą mieli prawnicy wojewody? Zapewne okaże się niebawem, bowiem Janusz Koziński zapowiedział, że złoży wniosek o unieważnienie powiatowej uchwały.
Do poprzedników
A może zastanowicie się chwilę i zadacie sobie ważniejsze pytanie, gdzie się podziały te pieniądze...??? Bo w szkole nie zostały...
Śmieszek
Związki zawodowe powstały m. in. po to, aby wspomagać zasiłkami rodziny strajkujących robotników, którym wredny kapitalista nie wypłacał dniówek za czas strajku. Niech się związkowcy zastanowią, czemu - komu służą. Absolutnie nie neguję powodu strajku - ale związek po to zbiera składki, aby swoim członkom pomagać. A ta pomoc to nie tylko pomoc radców prawnych, którzy ustawią szefa ZNP w odpowiedniej kontrze do pracodawcy i robić lokalną burdę. To, że politycy wszelkich kategorii obiecują cuda na kiju - to już każdy powinien wiedzieć, a zwłaszcza nauczyciele. I w tym kontekście zgadzam się z ramzesem i Beatą. Wykorzystywanie politycznie tej sytuacji jest niesmaczne, ale jak to zwykle bywa - kuchnia jest taka jaka jest - więc pozostaje przenieść się do innej restauracji.
ramzes
Panie Koziński i państwo nauczyciele, miejcie choć odrobinę honoru i i zakończcie wreszcie ten temat. Jak można dopominać się o pieniądze za pracę, której się nie wykonywało??? Co z tego, że można było obejść przepisy. Istnieje jeszcze coś takiego, jak moralność.
Beata
Strajkowali nie zarabiają to proste.