Zmieniali nazwę, grzebali swoich zmarłych z I wojny w piasku, modlili się w różnych parafiach i buntowali przeciwko kościelnym rygorom. Wawrochy – dziś spokojna mazurska wieś – w przeszłości tętniły dramatami, oporem i polityką. Witold Olbryś zabiera nas w podróż do miejsca, gdzie ślady wojennych mogił krzyżują się z historią Bogumiła Linki – Mazura, który próbował przekonać Europę, że warto być Polakiem. W „Tygodniku Szczytno” odkrywamy, co naprawdę działo się na tych 20 włókach chełmińskich.
Wawrochy założone zostały 30 czerwca 1685 roku na 20 włókach chełmińskich. W 1796 roku Michał Kobus otrzymał przywilej na dodatkowe 20 włók, które zasiedlone zostały głównie przez małorolnych chłopów. W 1782 roku były tu 44 dymy, w 1858 roku – 46 dymów i 63 włóki.
16 lipca 1938 roku dotychczasową nazwę wsi Wawrochen zmieniono na Deutschheide. W 1939 roku Wawrochy miały 335 mieszkańców.
Szkoła istniała tu już przed 1730 rokiem. Na początku XX wieku wzniesiono z czerwonej cegły nowy budynek szkolny, który przetrwał do naszych czasów, ale obecnie nie pełni już swoich pierwotnych funkcji.
Poza szkołą najważniejszym budynkiem we wsi była gospoda, którą w okresie międzywojennym prowadził Gustav Olk. W budynku gospody mieściła się również agencja pocztowa i sklep.
W połowie XIX wieku założony został pomiędzy Płozami a Wawrochami cmentarz. Do czasu założenia cmentarza w Płozach służył on tym dwóm miejscowościom. Znajdują się na nim kwatery z I wojny światowej, w których spoczywa 1 oficer i dwóch żołnierzy armii carskiej, którzy polegli 29–30 sierpnia 1914 roku. Są tu też dwie mogiły cywilnych ofiar I wojny światowej – August Gwiazda i Riemek stracili życie 30 sierpnia 1914 roku.
Wawrochy od 1908 roku należały do parafii w Gawrzyjałkach, ale jeszcze długo po jej utworzeniu starsi ludzie z przyzwyczajenia uczęszczali do Jerutek, gdzie znajdowała się ich dotychczasowa parafia. Oddalenie od kościoła w Jerutkach było powodem tego, że między innymi w okolicach Wawroch rozwinęła się na początku XIX wieku działalność tak zwanej sekty „świętych”, których uważa się za prekursorów ruchu gromadkarskiego.
Najbardziej znanym mieszkańcem Wawroch był Bogumił Linka, który stanął na czele mazurskiej delegacji, mającej przekonać europejskie mocarstwa do przyznania Mazur Polsce bez plebiscytu.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Wawrochy były znane z wielu ciekawych przykładów drewnianego budownictwa.
Na to pieniądze są a na kanalizacje niema brawo radni
2025-12-02 15:01:40
Zamiast rogatek i świateł zamontować monitoring.Będą wtedy kierujący widzieli znak drogowy pionowy STOP.
kozaostra
2025-12-02 10:34:00
zaraz historia przed 1945 to szwabska historia i niech szwaby sobie ją zabierają.
Marcel
2025-12-02 10:13:48
Śmieszek nie ośmieszaj się!
Polak
2025-12-01 09:16:04
Bzdury pan piszesz jest znak stop widoczność nie jest zła a ta ciuchaja może raz na dwie godziny przejedzie ludzie olewają i nie patrzą
Wąski
2025-11-30 20:22:44
Wróć do szkoły podstawowej - tam się dowiesz co to są Ziemie Odzyskane. Więcej nie ma co pisać.
Śmieszek
2025-11-30 18:55:17
Co to ma być ,lodowisko bez lodu a środa ?
Stanley
2025-11-30 14:34:32
Jakie \"tak zwane Ziemie Odzyskane?\" To są -przynajmniej w części- odzyskana polskie terytoria.
Karol Kuligowski.
2025-11-30 12:56:51
\"Tytus\" Indywidualnie to możesz być anonimowy.
kozaostra
2025-11-30 08:34:12
Dobrze się stało, ma być i ma zostać cmentarz, na chłopski rozum to pewnie już się ta działka spodobała tamtejszym sąsiadom tego cmentarza !! nie wiadomo z kont i nie wiadomo jak ci ludzie przyjechali i nagle nie podoba im się cmentarz, i uważam że tylko rdzenni mieszkańcy mogą decydować o tak bardzo poważnych sprawach jakim jest cmentarz, a nie przyjezdni psełdo mieszkańcy i letnicy większość z Warszawy mieli by decydować o tak drażliwej sprawie jakim jest stary, zabytkowy cmentarz, sołtys zrobił tak jak powinien i Rada Gminy również.
Zbyszek
2025-11-29 20:03:10