Pozornie sprawy pomiędzy księdzem a parafianami to rzecz kościelna. Okazuje się jednak, że jak parafianin jest sołtysem, to sprawa robi się publiczna – urzędowa. Sołtys Sąpłat – Aurelia Lorenz – poczuła się obrażona przez proboszcza z Dźwierzut i żąda przeprosin. Radny Artur Lorenz złożył zaś na sesji interpelację pytając, czy w obowiązki sołtysa obejmują świadczenie usług dla księdza.
Poszło o to, że proboszcz dźwierzuckiej parafii, obejmującej między innymi także wieś Sąpłaty, podczas niedzielnej mszy (20 stycznia) z wysokości kościelnej ambony zarzucił sołtys Sąpłat brak zainteresowania tegoroczną kolędą. Sołtys Aurelia Lorenz uznała się za niesprawiedliwie znieważoną, rozdzwoniły się w gminie telefony, a w efekcie złożoną interpelacją radny z Sąpłat nadał sprawie oficjalny, urzędowy charakter.
Grzeczność parafian...
Jak mówią bohaterowie tej historii, od czasu objęcia parafii, czyli od 12 lat, ks. Jarosław Wiszowaty jest wożony do wiejskich i kolonijnych posesji w Sąpłatach przez jednego z mieszkańców.
- Tę pomoc organizował sołtys wsi, a od czasu, gdy ja pełnię tę funkcję, z księdzem po kolędzie, co roku, jeździł mój mąż – mówi Aurelia Lorenz. - Była to pomoc, która na początku wydawała się oczywista. Nowy ksiądz nie znał terenu, nie wiedział jak gdzie dojechać, a sołtys zawsze i wszędzie to wie – wyjaśnia.
W tym roku sprawa nieco się skomplikowała. W czasie wyznaczonym na kolędowanie po sąpłackim sołectwie mąż pani sołtys jeździć nie mógł, o czym dwa tygodnie wcześniej proboszcza poinformowano, i to przy świadkach. Miał on wówczas stwierdzić, że nie ma problemu, poradzi sobie.
… czy obowiązek sołtysa?
Okazało się jednak, że problem się pojawił. Oto bowiem ks. Wiszowaty publicznie, podczas niedzielnej mszy (20 stycznia), skrytykował sołtys Sąpłat za brak jej zaangażowania kolędą.
- Ludzie do mnie dzwonili, pytali o co chodzi, co ja narobiłam, że ksiądz ma do mnie pretensje. – komentuje pani Aurelia. - Bardzo mnie to oburzyło. Wiem, że chodziło o to jeżdżenie, bo się dodatkowo dowiedziałam, że według księdza, jako sołtys miałam OBOWIĄZEK zadbać o jego transport po sołectwie. Aż zadzwoniłam do innych miejscowości w naszej i sąsiednich parafiach. Nigdzie sołtysi nie zapewniają księdzu transportu na czas kolędy, tylko u nas tak było. I dobrze, bo czemu nie pomóc? Więc pomagaliśmy, bo jesteśmy ludźmi religijnymi i uważaliśmy, że tak trzeba. Pomagaliśmy jako Lorenzowie, a teraz się okazało, że ksiądz to nasze wsparcie traktuje jako nasz obowiązek. A właściwie nie nasz – tylko mój i to nie jako parafianki Aurelii Lorenz, ale sołtysa wsi. A to już zupełnie inna płaszczyzna.
Radny składa interpelację
Tę odmienność dostrzegł radny z Sąpłat – Artur Lorenz (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa). Podczas sesji, 31 stycznia, złożył oficjalną interpelację pytając, czy w zakres obowiązków sołtysa wchodzi wożenie księdza po kolędzie. Radny opisał tło konfliktu wspominając o wcześniejszych sytuacjach, które mogły sprawić, że sołtys Sąpłat przestała się proboszczowi podobać.
W konkluzji Artur Lorenz stwierdził: - Mówiąc publicznie, że sołtys nie zainteresował się kolędą naruszył ksiądz artykuł 25 k.c. - dobra osobiste, które mówi o prawie do prywatności oraz przepis 221 k.k. - zniesławienie, co podlega karze grzywny. Dlatego mam nadzieję, że ksiądz publicznie przeprosi sołtys Sąpłat. I dlatego pytam, czy sołtysi mają taki obowiązek.
Arkadiusz Nosek, przewodniczący Rady Gminy Dźwierzuty rzecz rozstrzygnął od ręki. - Nie mają takiego obowiązku – podsumował, ale też i dodał, że odpowiedź na interpelację zostanie udzielona na piśmie.
Wystarczą przeprosiny
Publicznych przeprosin oczekuje też sama poszkodowana – sołtys Aurelia Lorenz. Co najmniej w taki sam sposób i w takich samych okolicznościach, w jakich doszło do jej (i jej funkcji) obrażenia. Innymi słowy – pani Aurelia żąda, by proboszcz dźwierzuckiej parafii, ks. Jarosław Wiszowaty, odwołał to, co powiedział – publicznie, podczas mszy, najlepiej niedzielnej, takiej, w której uczestniczy najliczniejsza grupa mieszkańców.
Próbowaliśmy skontaktować się księdzem Jarosławem Wiszowatym, aby ustosunkował się do tych zarzutów. Dzwoniliśmy kilkakrotnie, zarówno na jego telefon komórkowy, jak i stacjonarny, niestety nie udało nam się porozmawiać z księdzem.
Uczeń Chrystusa
Pan Jezus powiedział, że Jego prześladowali to i Was prześladować będą, że najpierw Jego świat znienawidził to i Was znienawidzi... Dlatego szanowny Proboszczu ciesz się, bo wszystkie okoliczności wskazują, że jesteś blisko Królestwa Bożego. Życzę Ci wytrwałości i otaczam modlitwą.
Parafianka
Paragrafy były podane, bo takie właśnie złamał. Ludzie chodzą załatwiać sprawy to ich z \"kwitkiem\" odsyła, więc trzeba było załatwić to w konkretny sposób. Widocznie się udało. A Ty mieszkanko jak załatwisz sprawy rozmawiając z księdzem to się ciesz, że w ten sposób Ci się udaje, obyś tylko z nim rozmawiała bo coś czuję, że za bardzo Ci na nim zależy. Poza tym byłam na Mszy, na której przeprosił, więc uważam tą sprawę za zakończoną. Oby inne sprawy też tak szło łatwo z księdzem rozwiązać. A z tymi \"plecami\" to prawda, pisanie do kurii nic nie pomaga. Gazeta zadziałała Więc ta pani Sołtys wiedziała co robić, brawa dla niej za odwagę! Ja też bym sobie nie pozwoliła, aby ktoś szargał moje dobre imię!
Anka
Takich zdarzeń w karierze proboszcza było sporo. Część z nich opisywały lokalne gazety, o innych wieść gminna niesie. Parafianie są już przyzwyczajeni do różnych zdarzeń z udziałem proboszcza. A on nie przejmuje się niczym, bo ma ,,plecy\" w Kuri i nikt mu nic nie zrobi.
Mieszkanka
Może i nie na wszystkie msze chodzę ale od razu do gazety i paragrafami rzucać .Proboszcza też ludzie oczerniają i nie chodzi z tym do gazety wystarczyło porozmawiać z Proboszczem pozdrawiam.
Parafianka
Mieszkanko! Chodzisz na wszystkie trzy Mszę w niedzielę?? Byłaś akurat na tej Mszy, na której tego nie mówił. Bzdura, bzdura to Ty! Ja byłam z rodziną na tej Mszy i padły takie słowa w stronę Pani Sołtys. Więc Ona nie ma za co przepraszać! Gośka! Do Ciebie też się tyczy pytanie czy akurat byłaś na tej Mszy? Więc jak nie słyszałyście to się nie wypowiadajcie! U źródła, na samej Mszy, słyszeli wszyscy akurat wyjątkowo nie wy ????????????
Mieszkanka
Bzdura bzdura wyssana z palca chodzę co Niedziela do kościoła i nigdy nie słyszałam żeby Proboszcz coś mówił o tej sprawie . Ciekawe czy ta Sołtys przeprosi naszego Proboszcza publiczne ,bo nie słusznie został oskarżony ????
Gośka
Chodzę co niedziela do kościoła i nie słyszałam żeby nasz proboszcz wypowiadał się o Pani sołtys Sąpłat. Pani sołtys najpierw to trzeba się upewnić u źródła a później lecieć do gazety na pierwszą stronę.