Kolejne fale zarazy, po nich natura przypomniała o zdewastowanym klimacie, kładąc w naszej okolicy drzewa w skali dotąd niespotykanej, na koniec agresja na Ukrainę, która nam uświadomiła, że to ludzie sami są winni wszelkiego zła na Ziemi, ale też odsłoniła lepszą twarz naszego kraju.
Po wybuchu wojny za wschodnią granicą Polska w geście bezprecedensowej solidarności przybrała ukraińskie barwy. To świat symbolicznie pomalowany, ale ważniejsze, że za gestami ruszyła fala ludzkich działań. Przez otwartą granicę ruszyli uciekający przed wojną, przeważnie kobiety z dziećmi. Ukraińcy walczą z Rosją także za wspólną sprawę, więc my musimy sprawić, żeby ich żony i dzieci czuły się bezpiecznie. Poznałem nowe słowo – prytułok - pozostanie z nami na dłużej.
W Szczytnie punkt zbiórki darów pod Novum na Chrobrego zapełnił się paczkami, zanim zbiórka na dobre się jeszcze zaczęła. Wolontariusze nie nadążali z segregowaniem. Od razu jednak pojawiły się problemy. Nie dawajmy tego, co nam niepotrzebne, ale to, czego potrzebują. Miejsca zbiórek są zapełnione ubraniami, których nikt nie chce. Brakuje lekarstw, opatrunków, latarek i baterii.
Ludzie, którzy pojechali własnymi samochodami pomóc czekającym dostać się w głąb kraju, zablokowali drogi dojazdowe. Dobra wola nie zastąpi dobrej logistyki. W wymiarze lokalnym spontanicznie można zrobić dużo, ale kiedy akcja rozszerza się na cały kraj, wymaga sensownej organizacji. Polska musi się ogarnąć. Na razie władza centralna głównie chlubi się naszym pospolitym ruszeniem z pomocą, zawłaszczając sobie sukces.
Euforia solidarności po pewnym czasie opadnie, a problemy będą jeszcze większe, bo możemy się spodziewać nie setek tysięcy, ale milionów. Wielu z tych, którzy do nas dotarli, zostanie z nami na dłużej, niektórzy na zawsze. Tymczasowe przytulisko nie wystarczy, żeby mogli normalnie egzystować.
Dzieci powinny trafić do szkół i przedszkoli, a matki znaleźć pracę. Tymczasem tulą się do większych miast, gdzie łatwiej zarobić. Część z tych dzieci nauczy się polskiego, zdobędzie wykształcenie i zostanie z nami. I szczerze sobie powiedzmy, że nie tylko my im teraz, ale oni w przyszłości będą nam potrzebni. Nie jako gastarbeiterzy, lecz jako równoprawni obywatele w gościnnym kraju.
Przed chwilą przeczytałem, że Adam Bodnar – gościliśmy go nie tak dawno w Szczytnie – zauważył, że Polska może jednym ruchem uregulować status ukraińskich uchodźców oraz tych, którzy w Polsce przed wojną pracowali i tu zostali, przyznając im większość praw obywatelskich, przez co staliby się niemal pełnoprawnymi mieszkańcami UE. To więcej niż trwająca latami żmudna procedura wchodzenia całego kraju. To teraz prawdziwe wyzwanie dla rządu i parlamentu, żeby z naszych Ukraińców zrobić Europejczyków, nie pytając nikogo o zgodę.
Jerzy Niemczuk
Śmieszek
\"Więc chodź, pomaluj mój świat / Na żółto i na niebiesko, / Niech na niebie stanie tęcza / Malowana twoją kredką. / Więc chodź, pomaluj mi życie, / Niech świat mój się zarumieni, Niech mi zalśni w pełnym słońcu,/ Kolorami całej ziemi.\" 2+1