Po 120 latach gminna droga znika, a wraz z nią wjazd na pola i do gospodarstw. Dzieli też rolników, którzy z niej korzystają. Mają oni pretensje do siebie nawzajem, ale najbardziej jednak do władz gminy, która – ich zdaniem - nieudolnie problem próbuje rozwiązać. Konfliktem zajmuje się już policja i sąd. Wójt Zbigniew Kudrzycki ostrzega, że jeśli rolnicy się nie dogadają, to skorzysta ze specustawy i drogę poszerzy kosztem gruntów rolników.
Sprawa dotyczy drogi gminnej w Dąbrowach Działy, przy której swoje grunty ma pięciu rolników. Czterech z nich nie może się bez tej drogi obejść, bo to jedyny szlak dotarcia do ich gospodarstw bądź pól. Jak powiedział nam jeden z rolników, droga po 120 latach zaczęła się kurczyć i znikać. W ostatnich tygodniach dodatkowo rolnicy sami zaczęli ją zagradzać słupkami i wytyczać nowy szlak. W końcu do jednego z nich nie mogła dojechać mleczarka po odbiór mleka.
Wezwano policję. Na miejscu zjawił się też wójt Zbigniew Kudrzycki.
- Takie blokowanie drogi to wymierne straty dla konkretnego rolnika – mówi. - To bezprawne grodzenie, na które pozwolić nie możemy.
We wtorek, 7 lipca z rolnikami spotkał się dziennikarz „Tygodnika Szczytno”. Z rozmów wynika, że każdy z nich jest zainteresowany poszerzeniem drogi i rozwiązaniem konfliktu, ale na... swoich zasadach. Co ciekawe, żaden z nich nie pamięta już, od czego ten konflikt się zaczął i jak długo trwa. Co jakiś czas przybiera on jednak na sile.
- Gdy zostałem wójtem problem już istniał – mówi Zbigniew Kudrzycki. - Wówczas zleciłem geodecie wytyczenie granic działek, ich rozgraniczenie i tym sposobem rozwianie tego problemu. Rozmowy i negocjacje były długie, ale w 2016 roku wydawało się, że uda nam się sprawę rozwiązać. Wszyscy zainteresowani zgodzili się na oddanie po kawałku własnych działek, aby drogę udrożnić w konfliktowym miejscu. Gdy jednak przyszło do podpisywania dokumentów, jeden z właścicieli odmówił i wszystko zaczęło się na nowo.
Na jakiś czas konflikt ustał. Ale w czerwcu znowu się zaostrzył.
Tym razem jest silniejszy, bo rolnicy zaczęli wzajemnie zagradzać sobie przejazd.
- Skoro rolnicy nie mogą samodzielnie się dogadać, a my jako gmina nie możemy dopuścić do eskalacji tego konfliktu, sięgniemy po specustawę – mówi Zbigniew Kudrzycki. - To oznacza, że poszerzymy drogę wywłaszczając fragmenty gruntów rolników i poszerzymy ten odcinek. Pracę już zleciłem prawnikowi gminnemu oraz geodecie.
Podejdź do płota ........
W Jedwabnie jest podobnie .