Święto grodu za nami, a w mediach rozgorzała dyskusja o przyszłej formule Dni i Nocy Szczytna. Zmieniać, czy nie zmieniać, oto jest pytanie? Jeżeli zmieniać, to na jaką? Zapewne obydwie opcje będą miały swoich zwolenników i przeciwników, a dogodzić wszystkim będzie niezmiernie ciężko. Jednak coś trzeba zmienić, aby impreza stała się jeszcze bardziej atrakcyjna. Ba, ale co?
Każdy ma jakiś pomysł na te zmiany. Jedna opcja to skrócenie imprezy do dwóch dni i wykorzystania tego trzeciego dnia pod koniec sierpnia, inni optują, aby pozostały trzy dni. Ja z kolei uważam, że problem leży gdzie indziej.
Tu nie o liczbę dni chodzi, a o jakość imprez towarzyszących. Jak zapewnić rozrywkę mieszkańcom i turystom przed głównymi koncertami? Dobry początek już mieliśmy. Konkurs rzutu kulą był taką perełką, ale to była tylko jedna perełka na sznurze. Tych perełek musi być więcej. Ludzie uwielbiają oglądać rywalizację swoich zawodników z zawodnikami innych miast. Kiedyś w jednym z felietonów pisałem, że może warto zorganizować na Placu Juranda mecz bokserski Szczytno kontra inne miasto w Polsce. Boks cieszy się dużą popularnością, więc problemu z kibicami by nie było.
Kilka dni temu widziałem też ciekawą imprezę organizowaną w Niemczech. Mowa tu o piwnym biegu sztafetowym gdzie zawodnik po krótkim dystansie dobiega do stolika, wychyla piwko, robi krótką pętlę i znowu wychyla piwko i tak trzy razy. Zabawy przy tym co niemiara, bo startować każdy może, a po trzech szybkich piwkach, to i metę czasami ciężko osiągnąć. Można oczywiście utrudnić całą sztafetę zakładając smoczki na butelki.
Wypić trzy piwka przez smoczek i przebiec z 600 metrów, to trzeba być nie lada zawodnikiem. Następną imprezą, która mogłaby przyciągnąć ludzi, to korowód zespołów ludowych. Taka impreza wzorowana na tej, jaka odbywa się co roku w Szczyrku. W tym roku wystąpiło tam 29 zespołów z całego świata. Najpierw barwny korowód przeszedł ulicami miasta dając po drodze krótkie występy, a następnie codziennie przez tydzień w amfiteatrze odbywały się występy regionalnych zespołów z Polski, Albanii, Serbii, Słowacji, Węgier, Chorwacji, Gruzji, Kanady i Chile.
Wspaniałe występy artystów w barwnych regionalnych strojach, to uczta dla oka i ucha. Wiem o czym piszę, bo sam miałem okazję przez tydzień obserwować wyczyny tych zespołów. A kto mi nie wierzy, to niech zajrzy na YouTube i sam się przekona. To co pokazał Zespół Pieśni i Tańca „Wisła” z Płocka, to czysta rozkosz zarówno dla pań, jak i panów. Bo jak nie nazwać tego „rozkoszą”, kiedy młode piękne dziewczyny wywijają na scenie w kolorowych ludowych strojach? A do tego jak wywijają. Ręce same składają się do klaskania.
Takich imprez można wymyślać bez końca, jednak najważniejsze, aby podobały się one mieszkańcom i turystom. Jeżeli znajdą uznanie w oczach uczestników, to nie trzeba kombinować z liczbą dni. Wystarczy je dobrze zorganizować i zapewnić każdego dnia coś dla młodego i coś dla starego. Przecież mieszkańcy Szczytna raz w roku zasługują na trzy dni nieprzerwanej zabawy. To tylko trzy dni. Po co to zmieniać na dwa dni, a potem może na jeden dzień?
Formuła trzydniowa już się sprawdziła i niech tak zostanie, a cytując starszego pana „nie ma co psuć”. Jednak zmiany muszą pójść w imprezach towarzyszących. Co roku te same stragany z piszczałkami czy spożywczymi przekąskami, to za mało dla starszego mieszkańca Szczytna, który pewnie powiedziałby „po co tu dyskutować, to trzeba zmieniać”.
Roman Żokowski
Łukasz
Czy wieża ciśnień zostanie odrestaurowana?