Ludzkie bestialstwo nie zna granic. Nieznany sprawca wyrzucił z samochodu do lasu w okolicach Księżego Lasku cztery szczenięta. Świadkami incydentu byli grzybiarze. Wezwali policję. Na razie sprawcy nie udało się jednak ustalić.
W sobotę, 12 września tuż przed godziną 12:00 oficer dyżurny szczycieńskiej komendy otrzymał telefoniczną informację od grzybiarzy, z której wynikało, że byli oni świadkami jak kierujący pojazdem osobowym wyrzucił z auta cztery szczeniaki.
- Całe zajście miało miejsce w okolicach miejscowości Księży Lasek w gminie Rozogi – mówi sierżant Izabela Cyganiuk ze szczycieńskiej policji. - Przybyli na miejsce funkcjonariusze z referatu patrolowo – interwencyjnego potwierdzili zgłoszenie. Dwóch młodych mężczyzn, grzybiarzy opowiedzieli, że zjechali w boczną leśną drogę, aby pozbierać grzyby. W pewnym momencie zauważyli pojazd osobowy, którego kierujący wysiadł z auta i pozostawił coś w lesie. Gdy mężczyzna ten odjechał podeszli bliżej. W kompleksie leśnym pod drzewem ujawnili cztery małe, wystraszone szczeniaki. Szczycieńscy mundurowi zaopiekowali się porzuconymi psiakami, a następnie nawiązali kontakt z miejscową lecznicą weterynaryjną, gdzie kundelki znalazły schronienie.
Tego samego dnia niespełna godzinę później oficer dyżurny otrzymał informację, że po drodze krajowej nr 59 w okolicach miejscowości Spychowo, błąka się pies typu owczarek niemiecki. Funkcjonariusze ustalili, iż zwierzę biegało po ruchliwej krajówce sprawiając wrażenie zagubionego.
Policjanci sprawdzili przyległy teren w poszukiwaniu ewentualnych właścicieli czworonoga, jednak nikogo takiego nie zastali. Następnie za pośrednictwem kierownika Posterunku w Świętajnie ustalono, iż porzucone na terenie gminy zwierzę znajdzie opiekę we wskazanym przez pracowników Urzędu Gminy w Świętajnie całodobowym zakładzie. Funkcjonariusze zatroszczyli się o czworonoga i przekazali go wskazanej osobie, która otoczyła pieska opieką.
Katolik.
Nie pchaj się na afisz , jak nie potrafisz !.
Korniszon
Pewnie jakiś bogobojny katolik. Gdybym tylko takiego złapał w swoje ręce.