Środa, 14 Maj
Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego -

Reklama


Reklama

To nie prędkość zabija, a brak wyobraźni


Jerzy Napiórkowski jest instruktorem w nowej, otworzonej przez siebie szkole nauki jazdy. Uczy tego, co sam zgłębiał przez ponad 20 lat jako zawodowy kierowca. - Chyba żadne zdarzenia na drodze, żadne niespodzianki nie są mi obce – mówi. - Jak się jeździ wszelkimi możliwymi samochodami przez tyle lat, to s...


  • Data:

Jerzy Napiórkowski jest instruktorem w nowej, otworzonej przez siebie szkole nauki jazdy. Uczy tego, co sam zgłębiał przez ponad 20 lat jako zawodowy kierowca. - Chyba żadne zdarzenia na drodze, żadne niespodzianki nie są mi obce – mówi. - Jak się jeździ wszelkimi możliwymi samochodami przez tyle lat, to samo doświadczenie gwarantuje taką wiedzę, której żadne krótkie kursy nie zastąpią. I dlatego zdecydowałem się zacząć uczyć młodych kierowców tego, czego sam się nauczyłem.

Z nowym szczycieńskim instruktorem rozmawiamy o tajnikach jazdy jesienną i zimową porą.

Podstawą bezpieczeństwa na drodze jest...

Dobra widoczność – odpowiada bez zastanowienia. - I oczywiście brak nadmiernej prędkości. Widoczność to jest to, co jesienią i zimą bywa mocno problematyczne. W pierwszej więc kolejności należy zadbać o samochód. I nie chodzi o jakieś szczególne wymagania, a o zwykłą czystość, głównie szyb samochodu i tych od świateł, a także o dobre, sprawne wycieraczki. To pozornie drobiazgi, ale naprawdę, bardzo ważne o tych porach roku, głównie gdy trasa wiedzie poza obszarem zabudowanym. Nie pomoże nam uliczne oświetlenie, więc jeśli chcemy sami się czuć bezpieczniej i nie stanowić zagrożenia dla innych, to przed wyjazdem bezwzględnie należy umyć auto. Może to brzmi mało poważnie, ale kiedy pada deszcz lub jest tuz po nim, to samochód jadący przed nami i te z naprzeciwka zachlapią nasze reflektory i szybę bardzo dokładnie. Jeśli wycieraczki są marne, to błoto tylko rozmażą, światła z reflektorów słabo oświetlą drogę. I niech się przy tym zdarzy, że przy zmroku np. drogą będzie jechał rowerzysta, a z naprzeciwka jadące auto oślepi nas kompletnie, to ryzyko „trafienia” tego rowerzysty jest ogromne.

Czyli największym zagrożeniem na drogach w porze jesienno-zimowej są piesi i rowerzyści...

Oczywiście że nie, ale na pewno sporym. Od lat apeluje się do pieszych, by byli zaopatrzeni w jakiś gadżet odblaskowy i aby zimą ich stroje nie były szaro-czarne. Trochę się ta sytuacja poprawia, pomagały na pewno policyjne akcje, podczas których dzieciom rozdawano odblaskowe gadżety. Rośnie świadomość, ale wciąż jednak wypadków jest za dużo. Wina leży też po stronie kierowców, bo jeżdżenie jesienią i zimą wymaga jednak znacznie więcej uwagi, roztropności i umiejętności.


Reklama

Jeśli chodzi o technikę jazdy, to o czym głównie należy pamiętać na mokrej czy śliskiej drodze?

Przede wszystkim należy unikać gwałtownych manewrów. Żeby to się udało, to oczywiście lepiej jechać 10 km wolniej niż 20 szybciej. Pod żadnym pozorem nie należy hamować szybkim, gwałtownym naciskiem na pedał, bo wpadnięcie w poślizg jest niemal pewne. Trzeba to robić szybkimi, krótkimi naciśnięciami, czyli stosować tzw. hamowanie pulsacyjne. Bezwzględnie musimy też bardziej skrupulatnie stosować znaną zasadę ograniczonego zaufania. Niestety, kierowców, którzy bardzo się spieszą na drogach, wciąż jest wielu. Każdy na pewno miał już do czynienia z takim zjawiskiem, które ja nazywam „wskakiwaniem”, czyli kiedy wyprzedzające nas auto nagle wjeżdża tuż przed nasze, bo coś nadjeżdża z naprzeciwka. Wtedy odruchowo hamujemy, ale musimy w sobie wyrobić ten jesienno-zimowy odruch pulsacyjny. Jeśli można uniknąć hamowania, to wystarczy szybko zdjąć nogę z gazu, to często wystarcza. Z takich między innymi powodów należy też, z większą niż latem uwagą, obserwować nie tylko to, co się dzieje na drodze przed nami, ale także i za nami. Nie należy też za bardzo ufać systemowi ABS, bo na bardzo śliskiej powierzchni nie zdaje on w pełni egzaminu. Co prawda zahamuje auto, ale na dłuższym odcinku drogi.

Na jakie jeszcze okoliczności, manewry, zachowania innych użytkowników drogi trzeba zwracać szczególną uwagę?

Te chyba były najważniejsze. Ogólnie mówiąc – najważniejsza jest ostrożność i przewidywanie. Oczywiście, można by tez mówić o tym, że muszą być dobre, odpowiednie opony, dobry akumulator i wiele innych elementów wyposażenia samochodu, ale o tym to już chyba wszyscy wiedzą. Że nie stosują – to już zupełnie inna sprawa.

Najbardziej niebezpieczne zdarzenie, z którym pan się zetknął na drodze to...

Raz o mało nie wjechałem w furmankę, która praktycznie nie była oświetlona. Zauważyłem ja w ostatniej chwili i chyba cudem uniknąłem zderzenia. Od tego czasu bardzo dbam o to, by w każdych okolicznościach szyby samochodu i świateł były czyste. Jak są niesprzyjające warunki, to zatrzymuję się co jakiś czas tylko po to, by światła reflektorów oczyścić. Więcej zdarzeń mrożących krew w żyłach sobie nie przypominam. Może dlatego, że przede wszystkim staram się przewidywać. Jak widzę np. idącą drogą kobietę z dzieckiem, zagadaną z koleżanką, to maksymalnie zwalniam, bo ona może nawet nie zauważyć, kiedy dziecko się jej wyrwie i wybiegnie na drogę. Podobnie – gdy z daleka dostrzegam grupę bawiących się dzieci.

Reklama

Czyli, jak rozumiem, żadnej kolizji, ani wypadku pan nie miał. A jakiś pan widział?

Owszem, i to wcale niemało. Większość z nich, jeśli nie wszystkie, były spowodowane brawurą. Nikt nie analizuje tego, że przy prędkości 100 km samochód w ciągu sekundy pokonuje ponad 30 m, a zanim człowiek pomyśli i zareaguje, a samochód odpowie na tę reakcję - to też co najmniej sekunda. Czas ten jest wydłużony przy złych warunkach na drodze, gdy na jezdni leżą mokre liście, jest błoto czy przymrozek. W takich okolicznościach naprawdę trudno uniknąć kolizji.

Tego przede wszystkim będzie pan uczył swoich kursantów?

Będę się starał. Sama umiejętność prowadzenia pojazdu nie jest czymś mocno skomplikowanym. Umiejętność jazdy i poruszania się po drogach tak, by nie stanowić zagrożenia dla siebie i innych – to już znacznie wyższa szkoła. Mnie doświadczenie zawodowe nauczyło rzeczy podstawowej: trzeba szanować innych użytkowników dróg. Dobra technika jazdy, umiejętność przewidywania i szacunek dla innych – to w moim przekonaniu trzy elementy, które znacznie poprawiłyby bezpieczeństwo na naszych drogach. I te trzy elementy będę chciał wpajać moim kursantom.

Rozmawiała Halina Bielawska

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama