Czwartek, 15 Maj
Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja -

Reklama


Reklama

Jeden wrócił, drugi został rozpoznany. Dwa różne życiorysy, ten sam finał – policyjna eskorta


„Hallo! Jestem na ucieczce z ośrodka i chcę do niego wrócić.” Takie zgłoszenie odebrał w poniedziałek, 12 maja po północy, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. W słuchawce "był" 14-latek, który samowolnie opuścił młodzieżowy ośrodek wychowawczy. Po kilku dniach na wolności zmienił zdanie.



Chłopak przebywał w Szczytnie, choć decyzją sądu rodzinnego powinien być w placówce – oddalonej o ponad 150 km. Policjanci szybko dotarli na miejsce, wylegitymowali go i potwierdzili: figuruje jako osoba poszukiwana. Zgodnie z procedurą, nastolatek trafił do policyjnej izby dziecka, skąd zostanie przetransportowany z powrotem do ośrodka.

 

Kilka godzin później inny patrol miał mniej ugodową interwencję. Podczas rutynowego sprawdzania danych jednego z mieszkańców Szczytna, policjanci rozpoznali poszukiwanego 25-latka. Mężczyzna był skazany prawomocnym wyrokiem na 7 lat i 1 miesiąc więzienia za kradzież z włamaniem – przestępstwo, za które grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.


Reklama

 

Nie było pościgu ani ukrywania się. Został zatrzymany i od razu przewieziony do zakładu karnego, gdzie – zgodnie z decyzją sądu – spędzi najbliższe lata.

 

Wnioski? Każdy inne, ale konsekwencje zawsze realne. 14-latek – choć na chwilę zbuntowany – sam zadzwonił po pomoc. 25-latek milczał i liczył na łut szczęścia. Obaj zostali zatrzymani i wrócili tam, gdzie wskazało ich prawo.

Reklama

 

Policjanci przypominają: ucieczka, unikanie kary czy samowolne oddalenie się od miejsca pobytu nie zwalniają z odpowiedzialności. Czasem wraca się samemu, czasem wraca się pod eskortą.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama