Środa, 30 Kwiecień
Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty -

Reklama


Reklama

Skutecznie pomaga się dając wędkę... rozmowa z Sylwią Jankowską


Dla Sylwii Jankowskiej praca w pomocy społecznej to przede wszystkim misja i wielka pasja. Pomaganie innym daje jej siłę. Nie ocenia ludzi, bo wie, że życie determinują wydarzenia, które na każdego inaczej wpływają. Z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Pasymiu związana jest od 20 lat, od siedmiu kieruje jego pracą. Rozmawiamy z nią o tym jak zmieniała się definicja pomocy przez ostatnie dwie dekady. Chwilę przed zmianą MOPS w Centrum Usług Społecznych.



Myślałaś kiedyś o zmianie zawodu?

Nie. Nie wyobrażam sobie pracy gdzie indziej. Od zawsze lubiłam pomagać ludziom. To taki trochę mój talent, moja pasja i misja. Nie wyobrażam sobie siebie w innym miejscu. Chociaż często, jako pracownik socjalny, miałam kontakt z ludzkimi tragediami, to nie rozważałam innej zawodowej drogi.

 

Takie sytuacje wpływają na człowieka?

Bardzo. Chociaż jako profesjonaliści powinniśmy zamykać drzwi pracy i o niej nie myśleć, to tak się nie da. W głowie przepracowuje się wiele rzeczy, nie da się od nich odciąć.

 

Zaczynałaś jako pracownik socjalny, dzisiaj kierujesz ośrodkiem pomocy, który wykracza poza standardowe schematy.

Na początku pracy i później wiele lat pracowałam w terenie z ludźmi. Nie myślałam o tym, aby zostać kierownikiem. Nie miałam takiego planu. Gdy na emeryturę odchodziła Krystyna Kabała, moja poprzedniczka, okazało się, że ówczesny burmistrz i pani kierownik chcieli, aby jej miejsce zajął ktoś z zespołu. Oczywiście była to moja indywidualna decyzja, ale do jej podjęcia motywował mnie zespół. Dzięki temu, że współpracuję ze wspaniałymi ludźmi, którzy są zaangażowani możemy wprowadzać różne działania, mające na celu wsparcie mieszkańców gminy.

 

Przeszłaś wszystkie szczeble w pomocy społecznej, jak patrzysz na nią dzisiaj?

Przez te 20 lat bardzo dużo się zmieniło. Gdy zaczynałam problemy były inne, w dużej mierze skoncentrowane wokół wsparcia finansowego, bo mieliśmy do czynienia z ubóstwem. Dzisiaj pieniądze schodzą na drugi plan, bardziej potrzebne jest wsparcie na innych płaszczyznach. Mamy więcej trudnych przypadków i sytuacji kryzysowych w rodzinach. Starzejące się społeczeństwo też wymaga innego podejścia.

 

Zmiana podejścia to również zmiana ośrodka w Centrum Usług Wspólnych?

Chcemy przystąpić do przekształcenia w CUS z kilku powodów. Aktualnie mamy możliwość pozyskania na to środków, jest to fakultatywne, a nie obowiązkowe. Dostępny jest szereg szkoleń dla kadry kierowniczej i pracowników. Obecnie jesteśmy objęci procesem wsparcia przez urząd marszałkowski województwa. I optymistycznie myślę, że się przekształcimy na przełomie roku. Bo aktualnie polityka w takiej strukturze, opierającej się głównie na wsparciu finansowym nie ma racji bytu. Świadczenia, tak jak 800 plus prawdopodobnie zostaną scentralizowane. Możliwe, że zasiłki stałe i okresowe również będzie wypłacał ZUS. Bo do wypłaty środków nie potrzeba człowieka. Człowieka potrzeba do wsparcia.

 

Opracowujecie diagnozę, która pozwoli wam pracować skuteczniej?


Reklama

W tej chwili zbieramy suche dane, analizujemy je. One są dla nas wyjściem do dalszego opracowania diagnozy. Wspiera nas w tym urząd marszałkowski. Już niebawem dostępna będzie szeroka ankieta skierowana do wszystkich mieszkańców. Będzie dostępna na naszej stronie, ale o dotarcie z nią do mieszkańców będziemy prosić również sołtysów i radnych. Z tego, co w niej wskażą mieszkańcy, będziemy budować system wsparcia. Chcemy wiedzieć czego ludzie oczekują, z czym się borykają i jakie mają problemy, aby nasze usługi realizować zgodnie z potrzebami mieszkańców. Tych elementów do realizacji mamy z pewnością wiele. Ważne, by uszyć je na potrzeby mieszkańców.

 

Wróćmy jeszcze do zmian, które zaszły w naszym społeczeństwie, a na które musicie reagować. Z czym się dzisiaj mierzą pracownicy socjalni?

Jak wspominałam wcześniej spadła liczba osób potrzebujących wsparcia finansowego. Ubóstwo nie jest podstawowym problemem. Starszych osób jest zdecydowanie więcej, również takich, które nie mogą liczyć na opiekę rodziny. To generuje potrzebę usług opiekuńczych i konieczność pracy asystentów z osobami podeszłym wieku. Jako ośrodek na ten cel musimy szukać środków zewnętrznych. Realizujemy różne programy, aby wspierać seniorów, by nie byli wykluczeni. Do tej pory realizowaliśmy opiekę wytchnieniową i osobistego asystenta osoby starszej. Potrzeb jest jednak znacznie więcej.

 

Seniorzy to dopiero początek?

Drugi dominujący problem to niewydolność opiekuńczo-wychowawcza. Praca w rodzinie i z rodziną. Bardzo wymagająca i trudna. Ale w tym obszarze każdy sukces, nawet najdrobniejszy, daje ogromną satysfakcję. Jest też obszar, który spędza sen z powiek każdego pracownika socjalnego. To przemoc w rodzinie. Tu praca musi być wytężona i wymaga działania na wielu płaszczyznach i to wielu instytucji. Powoływane są zespoły interdyscyplinarne.

 

W tym wszystkim są również dzieci, o których interes musicie zadbać.

Tak, a nie zawsze jest to łatwe. W czasie, gdy pracownik socjalny jest z rodziną nie dochodzi do zachowań przemocowych. Nie mamy możliwości sprawdzenia czy dziecko nie nosi np. śladów pobicia. Są sytuacje, w których występujemy do sądu z wnioskiem o umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej, ale nie zawsze nasz głos jest słyszany. Na szczęście w gminie Pasym problem przemocy domowej nie jest duży. W małych społecznościach łatwiej jest wypatrzyć takie sytuacje, bo większość ludzi się zna. Możemy wtedy skutecznie reagować obejmując wsparciem całą rodzinę, zarówno doświadczających przemocy, bez względu na wiek, jak jej sprawców. Często ci ostatni działają wg schematów, wyniesionych z domów. Wystarczy pokazać im, że można inaczej, że przemoc nie jest rozwiązaniem i jak radzić sobie z emocjami, by przerwać takie zachowania. W ośrodku prowadzimy placówkę dziennego wsparcia dla dzieciaków. Tam pod opieką wychowawcy mogą odrobić lekcje, odpocząć, wspólnie coś ugotować. Spędzić bezpiecznie czas. Ta placówka pomaga wyrównywać szanse.

Reklama

 

Dzieci giną w systemie?

Myślę, że w dużych miastach, gdzie ludzie się nie znają, może tak się zdarzać. Czasami brakuje też dobrej współpracy pomiędzy instytucjami, jak szkoła, OPS czy ośrodki opieki zdrowotnej. Zawsze podkreślam, że nie można odwracać wzroku. Udawać, że się nie widzi, gdy komuś dzieje się krzywda. To nie jest donosicielstwo. Alarmując o takich sytuacjach możemy uratować komuś życie.

 

Masz w sobie dużo wyrozumiałości dla ludzi?

Tak. Staram się nie oceniać, bo wiem, że za każdym kryje się jego historia. Bardzo często trudna.

 

Ludzie nie chcą pracować w pomocy społecznej, jak to przełamać?

Przede wszystkim my sami, jako pracownicy socjalni, musimy zacząć o sobie dobrze i głośno mówić. Brak kadry to problem ogólnopolski. Ma na to wpływ niskie wynagrodzenie i to, że praca jest bardzo trudna. Często osoby, które zaczynają szybko rezygnują, bo trudno jest im udźwignąć ciężar odpowiedzialności.

 

A co dla Sylwii Jankowskiej jest najtrudniejsze w jej pracy?

Może to nie jest profesjonalne, ale bardzo przywiązuję się do ludzi, z którymi pracuję. To chyba wynika z mojej wrażliwości. Liczy się czynnik ludzki. Nie umiem być obojętna. Najtrudniejsze jest dla mnie, jak moi klienci odchodzą. Gdy uda się im wyjść na prostą, uporządkować życie i stanąć na nogi, a ten sukces przerywa śmierć. Wtedy jest mi trudno. Przez te wszystkie lata zobaczyłam również, że nie każda kobieta rodzi się z instynktem macierzyńskim. Matki potrafią nie czuć nic do swoich dzieci, być wobec nich obojętne. Odcięte od uczuć i emocji. Wiem, że często stoją za tym różne doświadczenia, że nie zawsze wynika to ze złej woli. Ale i tak to mnie bardzo dotyka.

 

Musi być też coś, co cieszy...

Każdy sukces, nawet najdrobniejszy. Gdy pomożemy wyjść komuś z nałogu, gdy dysfunkcyjna rodzina zaczyna sobie radzić, gdy ktoś po kilku latach przychodzi i mówi zwyczajne dziękuję za to, że podało się mu rękę w trudnych chwilach.

 

O czym w takim razie marzysz?

Zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Z resztą człowiek może poradzić sobie sam.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama