Rok od objęcia władzy… rozmowa z Dariuszem Tymińskim, wójtem gminy Dźwierzuty.
Minął rok od ostatnich wyborów samorządowych. Wystartował Pan, jak sam mówił, tylko dlatego by mieszkańcy mieli wybór, no i Pana na wójta wybrali… Jak idzie to wójtowanie człowiekowi bez doświadczenia w samorządzie?
Tak. Była mała różnica w liczbie głosów, ale stało się i wygrałem. Wójtowanie jak idzie? Dobrze idzie. Wiadomo, że zawsze są jakieś problemy. Ale przecież po to jest się wójtem, by te problemy rozwiązywać. Miniony rok upłynął głównie na kończeniu rozpoczętych już inwestycji. Ale wzięliśmy się też mocno za drogi, które zawsze były piętą achillesową w naszej gminie. Robimy przetargi, kupiliśmy maszynę do równania dróg… Roboty jest mnóstwo.
Ciężko jest być wójtem? Wcześniej zawodowo związany był pan raczej z produkcją i biznesem… Jest różnica?
Ja wiedziałem, że nie będzie lekko. Różnica w pracy jest ogromna i właściwie nie da się tego porównać z tym co robiłem dotychczas. W gminie mam szeroki wachlarz obowiązków. Od dróg przez oświatę, opiekę społeczną, finanse, kulturę po spotkania z mieszkańcami i rozwiązywanie często ich osobistych problemów. Ale daję radę. Doświadczenie pracy z ludźmi bardzo mi teraz pomaga. Trzeba metodycznie podchodzić do każdej pojawiającej się sprawy i tak właśnie robię.
Wprowadził Pan wiele zmian w urzędzie. Wchodzących do budynku wita foto budka stojąca przy urzędzie stanu cywilnego, który jest teraz na parterze. Będą kolejne „innowacje”? Nowi pracownicy?
Dostępność do Urzędu Stanu Cywilnego jest bardzo ważna. To tutaj nasi mieszkańcy załatwiają wiele ważnych spraw. Otrzymują też nowe dowody osobiste. Foto budka po prostu miała to ułatwić, by nie trzeba było wybierać się do Szczytna czy Biskupca do fotografa. Poza tym to jest też tańsze. Chodziło głównie o poprawę standardów obsługi mieszkańców i słyszę, że wielu sobie to chwali.
Co do załogi? Pracownicy byli i są. Wielu odeszło do bardziej opłacalnej pracy w biznesie. Ale tak się dzieje nie tylko w naszym urzędzie. Zarobki w samorządzie nie są po prostu rewelacyjne, a i praca w jakiejś firmie bywa spokojniejsza.
Nabory do pracy ogłaszamy nieustannie. Teraz szukamy człowieka na stanowisko inspektora gospodarki komunalnej. Jak pan wie mamy też nowego dyrektora GOK i szefostwo Zakładu Gospodarki Komunalnej. Zmiany to część każdej pracy także w samorządzie. Ja jestem z tych zmian zadowolony. Świeżość zawsze mile widziana.
Co było albo jest najtrudniejsze jak do tej pory jeśli chodzi o decyzje wójta?
Trudne to jest to pytanie (śmiech). Myślę, że najtrudniejsze decyzje są dopiero przede mną. Niestety wróciła sprawa żwirowni Gisiel… To sprawa która przeszła już przez wiele urzędów i wiele instancji, a teraz wróciła znów do nas… Łatwo z tym na pewno nie będzie.
Kandydując zwrócił pan uwagę na mizerne, jak to sam pan ujął, pozyskiwanie środków unijnych przez poprzedniczkę? Ruszył pan ten temat? Co się zmieniło?
Dużo. Przede wszystkim od tamtej pory większość okienek transferowych jeśli chodzi o fundusze się pozamykało. Pisanie wniosku to nie są 2-3 miesiące ale znacznie więcej. Teraz po prostu na bieżąco śledzimy to, co możemy „złapać” i piszemy wnioski. Nie jest tego dużo. Na przykład ostatnio z KPO można było wziąć kredyt na 1% o dofinansowanie inwestycji wodno-kanalizacyjnych. Poszło. I tak to teraz wygląda. Łapiemy co się da, choć wiele tego już nie ma.
W gminie brakuje dużych inwestycji nazwijmy je rozwojowych, które dałyby pracę mieszkańcom a gminie podatki. Może podkraść wiatraki Wielbarkowi? One tam prawdopodobnie nie powstaną…
Byłoby fajnie, ale u nas z wiatrakami ciężka sprawa. Mamy w sąsiedztwie puszczę napiwodzko-ramucką i rezerwaty… Obwarowania środowiskowe dla wiatraków są chyba zbyt ciężkie do przeskoczenia w naszej lokalizacji. Więc chyba lepiej się nie łudzić, że taka inwestycja jest u nas możliwa.
Wiem, że jest pan zwolennikiem a nawet hobbystą korzystania z odnawialnych źródeł energii. Skoro nie wiatraki, to jaki kierunek obierze gmina. Tylko fotowoltaika?
Tak. Powstaje u nas sporo farm fotowoltaicznych. Nasze jednostki też powinny korzystać z OZE, głównie z energii słonecznej. I do tego dążę. Ale mamy też wodę i to w samym sercu Dźwierzut. Mało kto pamięta, ale dawniej działał na tej rzeczce młyn, którego koło młyńskie jest w herbie naszej gminy. Pracował w nim mój tata, gdy trafił do Dźwierzut w 1945 roku… Marzy mi się, by kiedyś wrócić do tego i zrobić chociaż jakiś niewielki projekt edukacyjny z elektrownią wodną. Może byłaby w stanie zasilić chociaż oświetlenie w parku… Ale problem z wodą dziś jest taki, że jej ubywa, a spadki na naszych rzekach są niewielkie. Ciężki temat, ale i nad tym pracujemy.
\"Bezpieczeństwo zaczyna się od świadomości\" dokładnie tak!!!, dlatego warto mieć świadomość, że te rosyjskie drony były tak samo rosyjskie, jak rosyjska była rakieta, która zabiła dwóch Polaków w Przewodowie. Warto być świadomym gdzie jest prawdziwy wróg.
Nikoś
2025-10-08 11:26:18
Jak zwykle, przepalili kupę kasy na gówniany programik zamiast zabrać młodych w teren. Zamiast strzelnicy niech kupią CS\'a, będą się \"szkolić\"
Zły Porucznik
2025-10-08 07:07:56
Tolerancja w już nie tak wielkiej Brytanii wprost zmierza do rzeczywistości orwellowskiej. Miejmy nadzieję, że nigdy do nas nie dotrze.
Szczery demokrata
2025-10-08 07:01:48
Pięknej afery z Parkiem Andersa w Szczytnie ciąg dalszy w Wyborczej. Musiała jedna nadpobudliwa radna z żądnym sensacji bo już zapomnianym liderem lokalnym jej partii złożyć donos do b. ministra średniowiecznej edukacji aby o mieście było słychać w całym kraju. Co jeszcze tzw. \"byli\" wymyślą aby się podnieść z medialnego niebytu?
Roberto
2025-10-07 20:59:54
Na pewno przydadzą się. Wspaniale.
Gabi
2025-10-07 19:09:08
Glosuje na projekt Fontanna
Grażyna tanska
2025-10-07 17:09:08
...a o pracownikach ani słowa. Oni tam pracują na równo z żołnierzami, tylko munduru nie noszą i nie pełnią dyżurów
Agnieszka
2025-10-07 16:42:22
Najbardziej piłują kopary ci którzy pojęcia nie mają o historii Szczytna. To bardzo polskie
Foll
2025-10-07 13:56:31
Jestem za fontanną
Marzena
2025-10-07 09:32:18
No to grubo. Tylko ktoś kto to podpalał nie wiem jaki miał motyw ale przecież tam na pewno są jakieś inne domy, przecież ogień mógł zabrać czyjeś życie. Chore co sie dzieje z bandytyzmem i jakąś nienawiścią w tym kraju. Mnóstwo pijaków za kierownicą, agresja czy taki kraj chcemy mieć?
Jan
2025-10-06 20:24:22