Od około dwóch miesięcy fragment nadjeziornej ścieżki pieszo-rowerowej znajduje się pod wodą, wypływającą z „jeziorka” znajdującego się tuż za ogrodzeniem otaczającym ogrody działkowe przy ulicy Pasymskiej – to alarmujący sygnał, jaki otrzymaliśmy od czytelników. Spróbowaliśmy więc sprawę wyjaśnić.
Dowiedzieliśmy się, że o problemie, już wcześniej, informowani byli strażacy. - Jakiś tydzień temu wypompowaliśmy tę stojącą wodę – mówi Łukasz Wróblewski z PSP. - Sądziliśmy, że powodem są roztopy. Okazało się jednak, że nasze działania przyniosły jedynie chwilowy efekt. Tuż za ogrodzeniem działkowym woda wybija wprost... spod ziemi. Jest tam rząd jakby maleńkich „gejzerów”, którymi tryska ta woda, gromadzi się i następnie zalewa ścieżkę. Nie znamy źródła tego wycieku. Nie udało nam się tego ustalić, a zarząd ogrodów zapewnia, że użytkowana tam sieć wodociągowa jest w pełni sprawna. Być może to jakaś pozostałość poniemieckiej instalacji, wciąż włączonej do miejskiego systemu. Woda jest czysta, więc – na szczęście – raczej nie wycieka z kanalizacji.
Problemem zainteresowaliśmy też Straż Miejską. Uzyskaliśmy deklarację, że miejscy mundurowi spróbują ustalić, skąd wycieka woda i kto jest za to odpowiedzialny.
Tor
Jeszcze moment a będzie kosztowna naprawa ścieżki. Z doświadczenia taka sytuacja ma miejsce w momencie roztopów i popękanych lub rozszczelnionych po mrozie rur w ogrodach. Przy ogrodach ul. Skłodowskiej taka naprawa ciągnie się do dziś a koszty pewnie poszły w tysiące. Proszę nie zwalać na Niemca. Akurat oni fuszerki nie robili.