Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Sorry, ale to nasz sukinsyn - mazurskie gadanie Wiesława Mądrzejowskiego


Warto czasem sięgnąć do dość zamierzchłej historii. Od 1937 roku przez prawie 20 lat Nikaraguą rządził niejaki Anastasio Somoza. W spadku po nim urząd prezydencki objął jeden z jego synów. Nawet jak na warunki tego regionu był wyjątkowym draniem, prowokował masakry ludności, przejął praktycznie na własność swoją i rodziny znaczną część majątku państwa. Szybciej nawet niż robi to grupa obecnie trzymająca władzę nad Wisłą, a to jest już spore osiągnięcie. Miał jeszcze jedną wspólną cechę z pewnym rządem europejskim – był na swoim kontynencie najwierniejszym sojusznikiem USA.


  • Data:

W 1939 r. ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt, uważany zresztą za liberała, cokolwiek się zaniepokoił fatalną opinią Somozy. Ten człowiek to ponoć kawał sukinsyna? – zapytał kiedyś swego sekretarza stanu, czyli ministra spraw zagranicznych. Coredell Hull pełniący wówczas tę funkcję bez mrugnięcia okiem potwierdził – O tak, bez wątpienia, ale to nasz sukinsyn!

 

 

Jak widać uznanie kogoś za „naszego”, pozwala na potraktowanie per noga powszechnie przyjętych zasad przyzwoitości. Taka jest już polityka.

 

Skąd mi się to przypomniało? Otóż przypadkiem zobaczyłem dzisiaj w telewizji jednego z aktualnych ministrów, który bez mrugnięcia okiem uzasadniał konieczność przyjęcia ustawy wyłączającej odpowiedzialność karną osób, które dopuściły się przestępstw „w związku z panującą epidemią COVID – 19”.

 

Otóż obóz władzy z lekka wystraszony skalą przekrętów, które ujawniają się przy okazji niby walki z pandemią postanowił zabezpieczyć sobie tyły. Na wypadek, gdyby kiedyś przypadkiem zresztą jakaś opozycja (rzecz jasna nie ta obecna, bo ta nadaje się jedynie na śmietnik historii) doszła do władzy i prokuratura zrobiłaby kolejny zwrot o 180 stopni.

 

Czyli zaczęła ścigać nie patrząc na partyjną legitymację. Do tego nie można przecież dopuścić. Złodzieje, bo złodzieje, ale to nasi złodzieje! – można powiedzieć parafrazując wybitnych amerykańskich polityków. Moje prawnicze serce z pewnym rozrzewnieniem przyjmuje budowę przepisu karnego mówiącego – cytuję: „Nie podlega karze, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działania nie byłyby możliwe lub byłyby istotnie ograniczone.”


Reklama

 

 

Koniec i kropka. Żeby już było dokładniej to przepis ten ma działać wstecz, czyli obejmie urzędnicze przekręty jakie miały miejsce jeszcze przed jego wydaniem. Cud, miód i ultramaryna – jak mawiał pewien znany dobrze w kręgach gangsterskich pan o wdzięcznej ksywie Pershing. Przepis – marzenie wszystkich kanciarzy wszech czasów, przy którym oburzające niektórych ułaskawienia dokonane przez wszystkich razem wziętych prezydentów to bardzo drobne przysługi towarzyskie.

 

Tłumacząc na polskie – każdy przekręt, jakiego już dokonałeś albo dokonasz w bliżej nieokreślonym czasie nie może być karany, o ile twoi kumple, którym podlega prokuratura uznają, iż działałeś w naszym, tfu… jak to było? Ooo – społecznym interesie. Rzecz jasna podciągniętym pod COVID–19, a pod to hasło podciągano już takie cuda jakich w bajkach z tysiąca i jednej nocy nawet nie dało się znaleźć.

 

Zabawne? Niewątpliwie byłoby to zabawne, gdyby dotyczyło bananowej republiki czy nawet egzotycznego królestwa gdzieś tysiące kilometrów od „cywilizowanej” Europy. Niestety, dotyczy kraju w jej samym środku. Jakiś tam Somoza gdzieś w egzotycznej Nikaragui własnym dekretem przyznał swojej rodzinie wszystkie prawa do wszystkich kopalni w kraju. Bo to jej się należało i już. Bo ta rodzina przecież gwarantowała w tym kraju ochronę amerykańskich interesów.

 

Sukinsyn, ale swój. Minęło prawie sto lat i słychać rechot historii. Przyjmijmy, że przysłowiowy Kowalski prowadząc własny interes w trudnej dla biznesu jak nigdy sytuacji pójdzie w pewnym momencie „na skróty” i naruszy na przykład tak rygorystycznie przestrzegane przepisy vatowskie.

Reklama

 

Aby było weselej - obracać będzie strzykawkami jednorazowymi, które są niezbędne przy leczeniu większości chorób, w tym i covidowskich. To bladym świtem zapuka mu do drzwi uzbrojona delegacja jednej z licznych trzyliterowych ważnych instytucji. Następnie wyląduje na dłuższy czas w pudle, a jego cały rzeczywisty i domniemany majątek zgnije tymczasowo zajęty. Wszystkie zależne i niezależne media zawyją z radości wdeptując Kowalskiego w glebę. Chyba że okaże się, iż działał „w społecznie uzasadnionym interesie” czyli mu się to po prostu należało. Bo to sukinsyn, ale nasz.

 

Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)



Komentarze do artykułu

wiesław mądrzejowski

Szanowny \"aleks\" znawca amerykańskich stosunków politycznych w ub. wieku może byłby uprzejmy coś konkretnego. Felieton to nie rozprawa naukowa, wtedy podyskutujemy o szczegółach. Serdeczne dzięki za zainteresowanie.

aleks

Może najpierw należałoby zapoznać się DOKŁADNIE z czasami dyktatury Somozy. Porównanie pozbawione zasad logicznego myślenia i wiedzy.

wiesław mądrzejowski

Dzięki za komentarz p. Uglybert. A tak konkretnie to o co chodzi?

Uglybert

mazurskie gadanie...nie wiedziałem, że jest synonim do pleść jak Piekarski na mękach ????

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    No pięknie, przyjeżdża do Szczytna przedstawiciel rządu, tego lepszego rządu i z kim się spotyka, z kandydatem. Panie ministrze naszym przedstawicielem, nas mieszkańców jest Burmistrz, nie jakiś kandydat, robicie to co tak bardzo krytykowaliscie, tak postępował PiS , jestem rozczarowany, myślałem że zmierzamy do normalności ale niestety widzę że nie. A ten pana kandydat z Łodzi, mieszkający w Myszyncu to podobno bezpartyjny z poza układow jak sam o sobie mówi. Żarty.

    Ja


    2024-03-26 08:45:15

Reklama