Patryk od 3 lat mieszka w Kamionku, ale tak naprawdę pochodzi z Wielbarka. Monika natomiast od urodzenia mieszka w Szczytnie. Ze sobą są już 5 lat. Od dwóch lat pracują za granicą, a dokładnie w Holandii. W piątek, 27 grudnia, zaręczyli się na... emdekowskiej scenie.
Poznali się w ZS nr 2 w Szczytnie, szkole, w której oboje się uczyli. Patryk w klasie „linuksa”, zaś Monika w Technikum Gastronomicznym.
– Patryk któregoś dnia po prostu przyszedł na obiad i dosłownie od razu wpadł mi „w oko”. Niewiele starszy i niezwykle przystojny. Poza tym ujęła mnie jego wysoka kultura osobista – opowiada Monika. Przyznaje, że od razu „wyłowiła” go na liście stołujących uczniów i zapamiętała imię i nazwisko.
Opowiadają z uśmiechem, jak to było na początku ich znajomości. - Działałem dosłownie w „konspiracji” – wspomina ze śmiechem Patryk. - Monika mieszkała w jednym z domów jednorodzinnych przy ulicy Staszica w Szczytnie. Jej rodzice ze względu na młody wiek córki (wówczas 16 lat) nawet nie dopuszczali myśli, że ktoś mógłby się z nią spotykać i przychodzić do domu. Znalazłem na to sposób. Monika mieszkała na parterze i przez okno dostawałem się do jej pokoju.
Na tę nietypową drogę zareagowały – jak to określa Patryk - „służby sąsiedzkie”.
– Któregoś razu do Moniki zadzwoniła sąsiadka z prośbą, abym zaczął do domu wchodzić przez drzwi wejściowe, a nie przez okno, bo ktoś pomyśli, że do domu zakrada się jakiś złodziej – opowiada Patryk.
Po ponad 5 latach znajomości, pewny swojej miłości i wzajemności Moniki, Patryk postanowił się oświadczyć. - Najpierw chciałem to zrobić podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego, który odbywał się w naszym mieście. Wymyśliłem sobie, że przebiorę się w strój Mikołaja i w ten sposób oświadczę się Monice. Jednak ten pomysł przepadł. Kolejną nadarzającą się okazją był wyświetlany w szczycieńskim MDK-u film, pod jakże proroczym tytułem „Miłość jest wszystkim”. – Monika o niczym nie wiedziała, aczkolwiek zaczęła coś podejrzewać, ponieważ poprosiłem ją, aby ubrała się w coś wyjątkowego. Jak mówi Patryk, Pierścionek zaręczynowy, z brylantem w kształcie serduszka, kupił już wcześniej.
Oświadczyny na scenie szczycieńskiego MDK-u nie były tak całkiem spontaniczne. Wymagały pewnych przygotowań, a przede wszystkim zgód ze strony dyrekcji placówki oraz dystrybutora filmów czyli szefostwa Kina Visa. - Kiedy powiedziałem, co i jak zamierzam zrobić, nie było najmniejszych problemów. Wszyscy „od ręki” się zgodzili.
Tuż przed seansem, na ekranie pojawił się krótki, 3-minutowy filmik, któremu można by nadać tytuł z piosenki Czerwonych Gitar - „Historia pewnej znajomości”. Po nim Patryk poprosił na scenę wybrankę swego serca, przy ponad 200 świadkach wyznał (z pewnością nie po raz pierwszy) Monice swą miłość i poprosił ją o rękę. Uszczęśliwiona panna – oczywiście – je przyjęła, a kinowa publiczność nie poskąpiła młodej (w niedalekiej przyszłości) parze gorących braw i równie gorących gratulacji.
max
To piękny moment dla zakochanych, ale co mają do tego przypadkowi ludzie ? Widać, jak ogromny wpływ na niektórych mają tandetne seriale. Mimo wszystko życzę im dużo szczęścia.