Z jednej strony nowa, malownicza ścieżka nad Jeziorem Leleskim. Z drugiej – gorzkie komentarze mieszkańców: „Kalwa ogrodzona do samej wody, nie ma gdzie zjeść, a tydzień ma więcej niż dwa dni!” W Pasymiu znów zawrzało. Czy miasteczko wykorzysta swój turystyczny potencjał, zanim będzie za późno?
Pasym właśnie ogłosił: „Jesteśmy gotowi do działania!”. Burmistrz Marcin Nowociński wraz ze skarbnik Moniką Trusewicz podpisali umowę o dofinansowanie budowy ścieżki edukacyjno-historycznej nad Jeziorem Leleskim. Na inwestycję gmina otrzymała 25 tysięcy złotych z konkursu „Aktywna Wieś Warmii, Mazur i Powiśla”. I choć kwota nie powala, to pomysł – już tak.
– To będzie miejsce spacerów, refleksji, edukacji i oddechu. Wreszcie ożywiamy to, co mamy najcenniejsze – komentują samorządowcy.
Ale nie wszyscy są pod wrażeniem. Pod informacją w sieci błyskawicznie pojawiły się emocjonalne komentarze mieszkańców.
– A Kalwa? Działki ogrodzone do samej wody! Nikt nad tym nie panuje. Mamy takie piękne jezioro, a zero trasy rowerowej. Turyści przyjeżdżają, zostawiają pieniądze, a potem nie mają co robić. Nawet na obiad nie ma gdzie pójść! – grzmi jedna z komentujących.
Na odpowiedź urzędników nie trzeba było długo czekać.
– Gmina Pasym nie może wybudować ścieżki rowerowej nad Kalwą, bo nie jest właścicielem gruntów. Restauracje? Mamy ich kilka. A wydarzenia kulturalne w tym roku są naprawdę wyjątkowe! – odpisuje oficjalny profil miasta.
I choć samorząd odpowiada uprzejmie i rzeczowo, kolejni mieszkańcy dokładają swoje trzy grosze:
– Pizza pyszna, owszem, ale Gościniec do poprawki. Najlepiej zjeść coś porządnego w Tylkowie „Pod Kogutem”, w Jedwabnie czy smażalni w Janowie. A wydarzenia? Fajne, ale tylko w weekend. A co w pozostałe pięć dni? Może rejsy po Kalwie, tyrolka, coś dla młodych. Basen? Marzenie.
Pasym chce być turystyczną perełką Mazur. Ale czy dogoni oczekiwania mieszkańców i przyjezdnych? Na razie ścieżka nad Leleszkami staje się faktem. To krok w dobrą stronę. Ale Kalwa – największy skarb miasta – wciąż jest zbyt często poza zasięgiem. Dosłownie i w przenośni.
Czy uda się znaleźć kompromis między marzeniami mieszkańców, a rzeczywistością finansową samorządu? Na razie – jak mówią komentujący: „Zaczęło się dobrze. Ale to dopiero początek”.
Oj, tak, tak! Tam zawsze był tzw. kiosk. Ja pamiętam taki blaszany, przeszklony. Być może wcześniej stał tam \"drewniak\". Te napoleonki, pączki... Mordki i łapki oblepione lukrem, kremem stawiały się na lekcji po tej dużej przerwie.
Sentymentalna
2025-07-16 12:49:27
No, mnie z dzieciństwem kojarzy się chleb od Bielskiego lub Kochanka. A w tym punkcie, a nieopodal chodziłam do podstawówki, była też kiedyś cukiernia czy piekarnia i na długich przerwach biegało się tam po spore ciastka \"ptasie mleczko\"...
Tutejsza
2025-07-16 11:20:14
Tekst nieciekawy, po prostu wylana żółć z głebi trzewi pana Mądrzejowskiego okraszony nieciekawym zdjęciem. Jak nie macie felietnistów, to może warto ogłosić jakiś konkurs, a nie publikować treści o niskim i watpliwym poziomie. Może chwila refleksji?
Joanna
2025-07-16 11:17:08
Co to SIM?
Gabi
2025-07-16 09:35:16
Gratuluję odwagi oderwania się odnzielonego koryta.
Obserwator
2025-07-16 00:44:02
Już zapewne Zieloni obstawili ten Stołek. Konkurs to farsa. O ile będzie :)
Obserwator
2025-07-16 00:43:05
To ciekawe kto z PSL zasiądzie na stołku, Jarku czekamy i obserwujemy!
Mieszkańcy
2025-07-15 16:55:33
Żołądek zawsze daje znać gdy jest pusty ale mózg niestety nie.
kozaostra
2025-07-15 15:20:02
Naszym włodarzom tylko najlepiej wychodzi przecinanie wstążek.A narkotykami jak handlowali tak handluja.Przykro wszyscy maja wywalona co dzieje się z młodzieżą. Najważniejsze że wstążki przecięte.Myslalam panie Burmistrzu że pan to ogarnie ale nic w tym kierunku nie robione.Wszystko zamiatane pod dywan oczywiscie tyczy to całej rady.
Julka
2025-07-15 10:38:46
Smolasty to artystyczne dno dna i patologia. Kto wpadł na pomysł żeby to beznadziejne byle co zaprosić??? i jeszcze mu płacić
Prusak
2025-07-15 08:11:55