Trwa drugi etap budowy ścieżki pieszo-rowerowej po byłym nasypie kolejowym od Ochódna do granicy z gminą Biskupiec. Blisko 22-kilometrowy odcinek biegnie niemal wyłącznie przez gminę Dźwierzuty. Okazuje się jednak, że na części trasy nadal są tory kolejowe, gmina nie jest też właścicielem trzech działek w Dźwierzutach, Popowej Woli i Olszewce, po których ma biec ścieżka.
- Mamy od PKP potrzebne zgody na prowadzenie inwestycji, ale i tak staramy się uregulować te kwestie ostatecznie, czyli przejąć te działki od PKP – mówi Barbara Trusewicz, sekretarz gminy Dźwierzuty. - Jesteśmy już po rozmowach i jest światełko w tunelu. Część działek będziemy musieli, niestety, odkupić, ale będziemy starać się negocjować jak najlepszą cenę.
Gminie udało się też zmusić PKP do rozebrania torów. - Uzyskaliśmy deklarację, że tory znikną do końca października, a najpóźniej połowy listopada tego roku – mówi sekretarz Trusewicz.
Fot. Na części starego nasypu kolejowego, po którym ma biec ścieżka pieszo-rowerowa wciąż są tory. Wójt Marianna Szydlik negocjowała z PKP ich usunięcie.
ciekawa
Dlaczego od pewnego czasu wypowiedzi do mediów w sprawach gminy, to słowa Pani Sekretarz? Czy Wójtowej aż tak brakuje kompetencji, czy już nie ma nic do powiedzenia?