Niedziela, 24 Listopad
Imieniny: Elżbiety, Katarzyny, Klemensa -

Reklama


Reklama

Reset - felieton Wiesława Mądrzejowskiego


Warto było urwać się na tydzień ze Szczytna i zaszyć w dziwnym miejscu gdzie nie dociera internet, gdzie telewizja tylko taka, której od paru lat nie oglądam, a do najbliższego punktu sprzedaży gazet na piechotę to przynajmniej dwie godzinki. Za to blisko do morza, jeszcze bliżej do lasu i można zająć się przede wszystkim nabieraniem kondycji oraz ostrą rehabilitacją nogi, której kontuzja usadziła mnie w domu prawie na całe lato.


  • Data:

Zamiast zastanawiać się nad ciężkim losem kraju pod butem konstytucyjnego uzurpatora, zamiast wkurzać się na niewykorzystane możliwości rozwoju swojego miasta i regionu to tylko spacery w najlepszym z możliwych towarzystwie, kąpiele w każdej kałuży z ciepłym morzem włącznie oraz doglądanie wnuków. Ten ostatni obowiązek, a raczej przyjemność, okazał się niezwykle inspirujący. To co potrafią wymyślić młodzi ludzie w wieku od pięciu do ośmiu lat po prostu starszych zawstydza.

 

Przede wszystkim kreatywnością. Nie ma pomysłów niemożliwych do realizacji, nawet gdy złośliwy dziadunio podrzuca takie, które jego zdaniem są zupełnie księżycowe. Oby tylko im to z wiekiem nie przeszło, a dorośli durni wszechwiedzący malkontenci nie wybili z głowy. Słowem całkowity, jakże potrzebny reset. Jak się zresztą okazało takich chętnych do odpoczynku gdzieś tam w głuszy było całkiem sporo.

 

Z czego, niestety, większość miała tej głuszy za złe, że jest głuszą. Narzekanie na oderwanie od ulubionych portali, niemożność pogadania na facebooku, wymiany opinii na twitterze była powszechna. Co pozostawało? Jak się okazało całkiem polskie obżeranie się od rana do wieczora i picie tego wszystkiego, co w panujących przez cały czas upałach wywołuje skutki natychmiastowe i gwałtowne.


Reklama

 

Przy okazji rzecz jasna uzasadniona radocha, że ich na to stać, a nawet jakby chcieli, to mogliby robić to samo w Chorwacji albo nawet w Grecji, bo tam taniej. Tu pewna uwaga estetyczna. Każdy, kto miał możność obejrzeć mnie osobiście wie, że co do własnej sylwetki preferuję skromne, acz wydatne krągłości, szczególnie na wysokości paska. Jasne, że słyszę parę razy dziennie, jak jest to bardzo niezdrowe i całkowicie się z tym zgadzam. Tak. jak niezdrowe jest podobno nadmierne wychudzenie, co można obejrzeć na moich starych fotografiach sprzed pół wieku.

 

Średnia życiowa wypada jednak zupełnie nieźle, statystyka może to udowodnić tak jak wszystko. Z przerażeniem jednak oglądam w plażowym negliżu dzisiejszych 30 – 40 latków. Poza nielicznymi wyjątkami to otyli brzuchacze rozepchani piwem i grillowym chłamem. Co najdziwniejsze w tym wszystkim. towarzyszące im panie w zdecydowanej większości, prezentują sylwetki fitnessowe, doprawione dietą i masażem. Różnica, szczególnie wagi, kosmiczna! W niektórych sytuacjach starcza wyobraźnia erotyczna podsuwała mi takie pary w sytuacjach intymnych, dla których realizacji nie starczyłoby chyba nawet pomysłowości Boccaccia. Jak z powyższych rozważań wynika, reset okazał się skuteczny.

 

Niestety, powrót do rzeczywistości nastąpił szybko i brutalnie. Jeszcze przed chwilą żyłem sobie spokojnie w towarzystwie zadowolonego suwerena przeżuwającego dobrobyt, a narzekającego co najwyżej, że w restauracji musi oddychać tym samym powietrzem, co siedzący przy sąsiednim stoliku jakiś czarnoskóry. Jedyną tam wyrażaną społeczną troską była obawa czy małżeństwo - jak określali - „ciapatych”, które zamieszkało w ich warszawskim apartamentowcu to nie zakamuflowani terroryści. Tym bardziej, że ta ich mała córeczka jest taka śliczna, więc to element kamuflażu (naprawdę, słyszałem to na własne uszy). Za to po powrocie w rodzinne pielesze i przejrzeniu naszej jakże niedocenianej na co dzień lokalnej prasy oraz kilku rozmowach ze znajomymi widać, że najbliższych kilka miesięcy będzie bardzo ciekawych.

Reklama

 

Pierwsze przedwyborcze harce już za nami, ujawnili się oficjalnie pierwsi kandydaci do najwyższych lokalnych urzędów. Poziom walki wyborczej ustawił sam premier w wystąpieniu składającym się głównie z kłamstw i inwektyw, skierowanym do ciemnego luda, który jak głosi hasło rządzącej partii kupi wszystko. Byle w błyszczącym sreberku.

Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama