Warto było urwać się na tydzień ze Szczytna i zaszyć w dziwnym miejscu gdzie nie dociera internet, gdzie telewizja tylko taka, której od paru lat nie oglądam, a do najbliższego punktu sprzedaży gazet na piechotę to przynajmniej dwie godzinki. Za to blisko do morza, jeszcze bliżej do lasu i można zająć się przede wszystkim nabieraniem kondycji oraz ostrą rehabilitacją nogi, której kontuzja usadziła mnie w domu prawie na całe lato.
Zamiast zastanawiać się nad ciężkim losem kraju pod butem konstytucyjnego uzurpatora, zamiast wkurzać się na niewykorzystane możliwości rozwoju swojego miasta i regionu to tylko spacery w najlepszym z możliwych towarzystwie, kąpiele w każdej kałuży z ciepłym morzem włącznie oraz doglądanie wnuków. Ten ostatni obowiązek, a raczej przyjemność, okazał się niezwykle inspirujący. To co potrafią wymyślić młodzi ludzie w wieku od pięciu do ośmiu lat po prostu starszych zawstydza.
Przede wszystkim kreatywnością. Nie ma pomysłów niemożliwych do realizacji, nawet gdy złośliwy dziadunio podrzuca takie, które jego zdaniem są zupełnie księżycowe. Oby tylko im to z wiekiem nie przeszło, a dorośli durni wszechwiedzący malkontenci nie wybili z głowy. Słowem całkowity, jakże potrzebny reset. Jak się zresztą okazało takich chętnych do odpoczynku gdzieś tam w głuszy było całkiem sporo.
Z czego, niestety, większość miała tej głuszy za złe, że jest głuszą. Narzekanie na oderwanie od ulubionych portali, niemożność pogadania na facebooku, wymiany opinii na twitterze była powszechna. Co pozostawało? Jak się okazało całkiem polskie obżeranie się od rana do wieczora i picie tego wszystkiego, co w panujących przez cały czas upałach wywołuje skutki natychmiastowe i gwałtowne.
Przy okazji rzecz jasna uzasadniona radocha, że ich na to stać, a nawet jakby chcieli, to mogliby robić to samo w Chorwacji albo nawet w Grecji, bo tam taniej. Tu pewna uwaga estetyczna. Każdy, kto miał możność obejrzeć mnie osobiście wie, że co do własnej sylwetki preferuję skromne, acz wydatne krągłości, szczególnie na wysokości paska. Jasne, że słyszę parę razy dziennie, jak jest to bardzo niezdrowe i całkowicie się z tym zgadzam. Tak. jak niezdrowe jest podobno nadmierne wychudzenie, co można obejrzeć na moich starych fotografiach sprzed pół wieku.
Średnia życiowa wypada jednak zupełnie nieźle, statystyka może to udowodnić tak jak wszystko. Z przerażeniem jednak oglądam w plażowym negliżu dzisiejszych 30 – 40 latków. Poza nielicznymi wyjątkami to otyli brzuchacze rozepchani piwem i grillowym chłamem. Co najdziwniejsze w tym wszystkim. towarzyszące im panie w zdecydowanej większości, prezentują sylwetki fitnessowe, doprawione dietą i masażem. Różnica, szczególnie wagi, kosmiczna! W niektórych sytuacjach starcza wyobraźnia erotyczna podsuwała mi takie pary w sytuacjach intymnych, dla których realizacji nie starczyłoby chyba nawet pomysłowości Boccaccia. Jak z powyższych rozważań wynika, reset okazał się skuteczny.
Niestety, powrót do rzeczywistości nastąpił szybko i brutalnie. Jeszcze przed chwilą żyłem sobie spokojnie w towarzystwie zadowolonego suwerena przeżuwającego dobrobyt, a narzekającego co najwyżej, że w restauracji musi oddychać tym samym powietrzem, co siedzący przy sąsiednim stoliku jakiś czarnoskóry. Jedyną tam wyrażaną społeczną troską była obawa czy małżeństwo - jak określali - „ciapatych”, które zamieszkało w ich warszawskim apartamentowcu to nie zakamuflowani terroryści. Tym bardziej, że ta ich mała córeczka jest taka śliczna, więc to element kamuflażu (naprawdę, słyszałem to na własne uszy). Za to po powrocie w rodzinne pielesze i przejrzeniu naszej jakże niedocenianej na co dzień lokalnej prasy oraz kilku rozmowach ze znajomymi widać, że najbliższych kilka miesięcy będzie bardzo ciekawych.
Pierwsze przedwyborcze harce już za nami, ujawnili się oficjalnie pierwsi kandydaci do najwyższych lokalnych urzędów. Poziom walki wyborczej ustawił sam premier w wystąpieniu składającym się głównie z kłamstw i inwektyw, skierowanym do ciemnego luda, który jak głosi hasło rządzącej partii kupi wszystko. Byle w błyszczącym sreberku.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Szanowna Redakcjo! Mieszkańcy Gminy Dźwierzuty, wspierający uczciwość aktualnego wójta, pana Dariusza Tymińskiego, pragną poznać imiona i nazwiska osób i merytoryczną podstawę ich rzekomego niezadowolenia. Powyższy artykuł wykazał jedynie daleko idące szykany, a to już podlega pod paragraf. Pan Tymiński piastuje stanowisko wójta, więc jest osobą publiczną. Zostało naruszone jego dobro osobowe uczciwego człowieka. Czekamy na dalszy ciąg dywagacji.
Wiesława Kowalewska
2024-11-23 13:26:27
Jak wielu ojców ma ten sukces????
Tytus
2024-11-23 09:07:21
Czyżby Wójt zaczął zrywać się z paska?
Mieszkaniec
2024-11-22 20:35:39
Przecież to proste zatrzymać się rozejrzeć i przejechać nie zatrzymasz się to cię zdmuchnie z torów a jak są światła to jest super i pewno jest znak stop który większość olewa
Wąski
2024-11-22 19:52:26
I to się liczy, przynajmniej część młodych zostanie
Gość
2024-11-22 14:48:55
Poza tym dobre drogi dają impuls do rozwoju miast.
Gabi
2024-11-22 14:45:17
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15