Mój teść przekroczył już 90. Coraz częściej trafiają się ludzie, których długowieczność zadziwia. Mówimy czasem, że kiedyś był naturalny przesiew, a wojny, głody i epidemie przeżywali najsilniejsi. Dlatego takie jednostki żyją długo i zadziwiają kondycją fizyczną oraz trzeźwością umysłu.
Ludzie podają różne przepisy na długowieczność. Albo więc słyszymy o codziennych drinkach królowej angielskiej Elżbiety II (nota bene najstarszej i najdłużej panującej monarchini we współczesnej Europie), albo o zamiłowaniu innych do herbat ziołowych, warzyw czy owoców. Nie bez znaczenia jest również codzienny ruch na świeżym powietrzu i wiele innych czynników, które utrzymują ludzki umysł w kondycji i świeżości.
Jakiś czas temu zostałem zaproszony na wykład na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w jednej z podwarszawskich miejscowości. Byłem zaskoczony obecnością ok. 200 seniorów, którzy przyszli schludnie ubrani, w doskonałych nastrojach i otwarci na przyswojenie sobie wiedzy o innym Kościele, który wśród nich reprezentowałem. Zadziwiło mnie jednak coś jeszcze. Przed moim wystąpieniem usłyszałem od osoby prowadzącej te zajęcia, jakie następne atrakcje czekają tych starszych ludzi, którzy postanowili aktywnie i w sposób atrakcyjny przeżywać czas na emeryturze. Otóż usłyszałem, że oprócz następnych wykładów mają do wyboru np. spektakl teatralny, aerobik, wyjście do kina, wieczorek taneczny, wycieczkę do muzeum i jeszcze inne, bardzo ciekawe zajęcia. Można i tak przeżywać swoje podeszłe lata, a nie siedzieć przed telewizorem bez ruchu i tylko narzekać na to, co boli i doskwiera na co dzień.
Życie ludzkie jest dla nas wszystkich bardzo cenne. Życzymy więc sobie długich lat życia i co bardzo ważne – życia w zdrowiu, bo nie każdy ma to szczęście. Kiedyś spotkałem sędziwą kobietę – pensjonariuszkę kościelnego Domu Opieki, która żaliła mi się na to, co jej dolega, co ją boli, jaki ma słaby wzrok, słuch i sił coraz mniej. Na koniec jednak powiedziała z naciskiem: ciężka ta starość, ale tak chce się żyć!
Mimo pandemii, która nie chce nas zostawić w spokoju, chcielibyśmy żyć długo i szczęśliwie. Zauważamy też wyraźnie, że przeciętne życie ludzkie wydłuża się. Przybywa nie tylko 80- czy 90-latków, ale też częściej niż kiedyś zdarzają się ludzie, którzy przekraczają magiczną „setkę” – i co im wtedy życzyć? Dwustu lat…?
Z sympatią i lekką zazdrością obserwuję więc leciwych seniorów, którzy chodzą na spacery, prowadzą auta, spotykają się ze swoimi przyjaciółmi, by wypić kawę lub herbatę i pogawędzić o starych, dobrych czasach, choć w czasach pandemii jest to raczej niewskazane. Mogą sobie jednak odpoczywać, bo zasłużyli na to, pracując całe dziesięciolecia. Dzieci odchowane, wnuki też już prawie dorosłe. Oby tylko zdrowie dopisało, dobry humor i pozytywne nastawienie do życia, bo zestarzeć się z klasą nie wszyscy potrafią.
Ciekawe, że również Pismo Święte nie milczy na temat tajemnicy długowieczności. Tam także możemy znaleźć receptę na długie i spełnione życie. Pamiętamy przecież Dekalog, czyli dziesięć przykazań, wśród których jest również następujące: „Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (2 Mojż. 20,12). Jest to przykazanie z Bożą obietnicą długiego życia dla tych, którzy darzą szacunkiem i troską swoich rodziców. Czy młodzi ludzie biorą sobie do serca tę receptę na długowieczność? Kiedy ma się 18 lat, to wydaje się, że jest się człowiekiem nieśmiertelnym, niestety…
Również w Księdze Przysłów (lub Przypowieści Salomona) znajdujemy kolejną receptę na długie życie: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, a poznanie Świętego – to rozum. Gdyż przeze mnie rozmnożą się twoje dni i przedłużą się lata twojego życia” (9,10-11). Na następnej kartce tej księgi biblijnej czytamy, że „bojaźń Pana przedłuża życie” (10,27).
Mądry Salomon napisał w tej samej księdze następujące słowa: „Synu mój! Nie zapominaj mojej nauki, a twoje serce niech przestrzega moich przykazań, bo one przedłużą ci dni i lata życia oraz zapewnią ci pokój” (3,1-2). Natomiast sam Pan Bóg przez psalmistę wypowiedział piękne słowa obietnicy do człowieka, który kryje się w cieniu Wszechmocnego: „Ponieważ mnie umiłował, wyratuję go, wywyższę go, bo zna imię moje. Wzywać mnie będzie, a ja go wysłucham. Będę z nim w niedoli, wyrwę go i czcią obdarzę. Długim życiem nasycę go i ukażę mu zbawienie moje (Psalm 91,14-16).
To wspaniale dożyć sędziwego wieku w zdrowiu i pomyślności. Wszyscy kochamy życie i najlepiej byłoby w ogóle nie umierać. Pan Bóg zresztą stworzył nas do wiecznego życia z Nim. Chodzi tylko o to, by tę doczesną część naszej wiecznej egzystencji przeżyć w bojaźni przed Nim, żyjąc mądrze i zgodnie z Bożymi przykazaniami, szanując i troszcząc się o swoich rodziców. Warto wziąć pod uwagę Boże recepty na długowieczność i porozmyślać o nich nie tylko w dniach, kiedy zbliżamy się do życiowej mety.
Andrzej Seweryn
andrzej.seweryn@gmail.com
Czytelniczka
Piękny i jakże mądry tekst. Dziękuję.