Jeżeli zapytamy kogoś o Boże Narodzenie pewnie powie nam: choinka, kolędy, dobre jedzenie i rodzina przy stole. W tym roku, w czasie pandemii ten schemat zostaje zaburzony. Warto jednak poszukać w tym pozytywów i przeżyć święta po swojemu – mówi psycholog z Uniwersytetu Śląskiego.
„Dla normalnie funkcjonującego człowieka ważne jest, aby w każdej sytuacji widzieć nie tylko minusy, ale i plusy. Obecna sytuacja pod względem zdrowotnym jest oczywiście dla nas bardzo niekorzystna, ale z drugiej strony, dla zachowania komfortu psychicznego, warto wynajdywać te pozytywne strony” – powiedziała PAP dr hab. Katarzyna Ślebarska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego odnosząc się do świąt Bożego Narodzenia, które w tym roku spędzimy przy obostrzeniach związanych z pandemią COVID-19.
Jako jeden z tych pozytywów wymieniła przeżywanie świąt po swojemu. „Już nie muszę myśleć: co muszę, co powinnam, ale: co mogę. Taka zmiana sposobu myślenia jak najbardziej będzie dla nas korzystna” – wskazała. Sytuacja ta odnosić się może do licznych spotkań, które są stałym punktem przeżywania Bożego Narodzenia w wielu rodzinach, a których możliwość organizowania w tym roku – z powodu pandemii – jest ograniczona regulacjami prawnymi.
„Jeżeli zapytamy kogoś o Boże Narodzenia pewnie nam powie: choinka, kolędy, dobre jedzenie i rodzina przy stole. Funkcjonuje w nas schemat świąt, w czasie których wszyscy są – a nawet muszą być – szczęśliwi, gdzie wszyscy powinni się spotkać w gronie rodziny, nawet jeśli na co dzień atmosfera w tej rodzinie nie do końca jest dobra” – powiedziała Ślebarska.„Dlatego niektórzy nie lubią tych wielopokoleniowych spotkań, ale czują, że jeśli nie spotkają się z rodziną w Boże Narodzenie to te święta nie będą przez nich spędzone dobrze, zgodnie z zakorzenionym w nas od pokoleń schematem.
Natomiast jeśli obecnie ta powinność jest z nas odgórnie, prawnie, zdjęta, to odpadają wyrzuty sumienia związane z poczuciem powinności. Teraz możemy spędzać święta po swojemu i nabrać dystansu do wielu spraw” – oceniła. Tegoroczne Boże Narodzenie może więc być, w ocenie psycholog, okazją do faktycznego zatrzymania się i pobycia z sobą samym. „Myślę, że to będzie taki dobry czas na wpatrzenie się w siebie, swoich najbliższych i dostrzeżenie dobrych stron czasu spędzonego właśnie w takim większym spokoju” – podsumowała Ślebarska.
(PAP) autorka: Agnieszka Kliks-Pudlik
akp/ ekr/
Marek
Ludziom przydałby się psychiatra nie ze względu na pandemię, ale dlatego że z powodu świąt na łeb dostają. Wystarczy popatrzeć na markety. Narzekają na brak kasy, więc dalej chwilówka w prowidencie a potem tylko płacz lament i zgrzytanie zębów.