Młody (35 lat) i bardzo aktywny mieszkaniec Piasutna odszedł w czwartek, 12 listopada. We wtorek, 17 listopada w ostatniej drodze towarzyszyło Mu bardzo liczne grono rodziny, przyjaciół, znajomych... Ci, których życie zmienił, których inspirował tak go wspominają
Siedzimy wspólnie przy jednym stole. Nagle pada jakiś pomysł. Rozpoczyna się burza mózgów. Wymienianie wszelkich za i przeciw, gdy w jednej chwili z ust Łukasza pada „OK, ROBIMY". Nie rozdrabniając się w szczegóły, w jednej chwili rozpoczynał realizacje pomysłu. Pomimo swojej ciężkiej choroby, pomagał wielu osobom i instytucjom. Zarażał swoim entuzjazmem i chęcią do działania wszystkich tych, z którymi miał styczność. Znajomość z Łukaszem rozpaliła w nas na nowo ogień, który wybudził nas z letargu i marazmu.
Staliśmy się ponownie kreatywni, chętni do zdobywania świata. Na nowo poznaliśmy samych siebie i obudziliśmy wszelkie pokłady dobra, które gdzieś w głębi naszych serc zostały przysypane złością i nienawiścią. Tak jak on, który nas zjednoczył, tak my w tym ciężkim dla wszystkich dniu, zjednoczyliśmy się. Pokazaliśmy, że nie będzie problemu zorganizować w sposób wyjątkowy - ostatnią, jego drogę. Jednak to, co się wydarzyło, przeszło nasze oczekiwania.
Tak jak on wspierał innych, tak samo inni wsparli go dziś. Przepiękny kondukt żałobny w obecności rodziny, został otwarty przez okoliczne jednostki (na czele z rodzimą jednostką z Piasutna) Ochotniczej Straży Pożarnej, Komendę Policji, Służby Medyczne, pasjonatów marki BMW oraz Wojciecha Kozioła, który przybył na ceremonię na jednośladzie, a któremu Łukasz uwiecznił piękne chwile podczas słynnego w całej Polsce tańca państwa młodych w centrum miasta.
Nie zabrakło również przyjaciół, którzy zawsze na niego mogli liczyć, nigdy nie odmawiał im wsparcia ani pomocy. Liczba osób żegnających Łukasza świadczyła o tym, jakim był człowiekiem.
Zawsze służył dobrą radą. Pomimo swojej niepełnosprawności, potrafił zrobić więcej niż osoby pełnosprawne.
Kontrowersyjny, zawsze szczery, ale przede wszystkim o wielkim sercu.
Taki właśnie był Łukasz.
Przyjaciele Łukasza
Fot. Justyna Rolka
Agnieszka - do Anonima
Pożegnali Łukasza tłumnie,masz \" ale\" na pogrzebie księdza Drężka było jeszcze więcej ludzi , cisza . Parodia normalnie
Anonim
A podobno jest zakaz zgromadzeń na pogrzebach. A tu takie zbiorowisko policja która kara za zgromadzenia służby medyczne i ile innych osób jak mo umarła bliska osoba moglo być tylko 5 osób. Szanuje Pana Łukasza ale musimy chronić swoje zdrowie l.