Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Organista zginął w koszmarnym wypadku


"Droga śmierci" – tę nazwę, którą od lat „szczyci się” krajówka na odcinku Szczytno – Dębówko, podchwyciły już nawet ogólnopolskie media. Nie bez przyczyny. W poniedziałek, 12 lipca około godziny 2 nad ranem zginął tam kolejny młody kierowca. Zniszczenia były tak ogromne, że śledczy mieli problem z ustaleniem tożsamości ofiary. Okazało się, że to 26-letni Bartosz O., organista jednej ze szczycieńskich parafii. Mężczyzna zostawił żonę i córeczkę...


  • Data:

Parafianie WNMP w Szczytnie są w szoku, nie wierzą w to, co się stało. Bartosz mimo swojego młodego wieku był bardzo dojrzały, miły, uprzejmy i co ważne grał na organach rewelacyjnie. Bywało, że przed rozpoczęciem mszy lub na jej zakończenie dawał minikoncert. Wielu z parafian tak się do tego przyzwyczaiło, że przychodziło do kościoła kilkanaście minut wcześniej lub zostawali kilka minut dłużej, aby posłuchać tych dźwięków.

 

- Trudno uwierzyć w to, co się stało - mówi pani Danuta Kowalczyk ze Szczytna. - Byłam na mszy na godzinę 18, tam widziałam Bartka jeszcze żywego, wymieniliśmy uśmiechy, nie sądziłam, że to nasze ostanie spotkanie. Bardzo współczuję jego żonie Gabrysi i ich córeczce. Nawet nie wyobrażam sobie, co muszą teraz czuć.

 

Dlaczego?

 

Okoliczności wypadku są dość tajemnicze. Doszło do niego w poniedziałek, 12 lipca około godziny 2 nad ranem. Dlaczego i dokąd o tej porze jechał 26-latek? Na zdarzenie najechał przypadkowy kierowca i zawiadomił służby. Nie ma bezpośrednich świadków tej tragedii. Wygląda na to, że kierowca stracił panowie nad pojazdem, zjechał z drogi, potężnie uderzył w drzewo i dachował. Jechał od Szczytna w stronę Dębówka. Na miejscu tragedii nie było żadnych śladów hamownia. Śledczy nie wykluczają, że kierowca mógł zasnąć.


Reklama

 

Kto?

 

Zniszczenia samochodu były tak ogromne, że Bartosz nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Doznał potwornych obrażeń. Był całkowicie zakleszczony w samochodzie. To spowodowało także, że dużo czasu zajęło służbom ustalenie tożsamości ofiary. Wewnątrz auta znajdował się fotelik, dlatego ratownicy z przerażeniem przeszukiwali auto i 100 metrów wokół niego w poszukiwaniu ewentualnych innych ofiar.

 

- Zrobiliśmy to nocą, od razu po dojechaniu na miejsce tej tragedii, ale powtórzyliśmy je też nad ranem przy lepszej widoczności, bo istniało duże ryzyko, że w samochodzie mógł się jeszcze ktoś znajdować – mówi kapitan Łukasz Wróblewski z KP PSP w Szczytnie.

 

Na szczęście kierowca jechał sam.

 

Przez długie godziny droga była całkowicie zablokowana, bo na miejscu tragedii pracowali policyjni technicy oraz prokurator. - Odbyły się oględziny miejsca oraz pojazdu, we wtorek biegły patolog przeprowadził sekcję zwłok – mówi Artur Bekulard, szef szczycieńskiej prokuratury. - Kierowca miał katastrofalne obrażenia wielonarządowe. Na ten moment nie ma żadnych przesłanek, aby do tej tragedii przyczynił się ktoś inny. Czekamy jeszcze na badania toksykologiczne.

Reklama

 

O jedno drzewo dalej

 

Do wypadku doszło w miejscu, oddalonym zaledwie o kilkanaście metrów od tego, gdzie niespełna miesiąc wcześniej, bo 19 czerwca zginęła 26-letnia Ewa, mieszkanka Trelkówka, która była w 6-miesiącu ciąży. Bmw, którym jechała, uderzyło w drzewo, dosłownie owinęło się o nie. Po tym wypadku drzewo zostało ścięte, a w jego miejsce pojawiły się znicze. Bartosz uderzył w kolejne rosnące przy tej drodze drzewo...



Komentarze do artykułu

Zen

Drzewa na tej trasie powinny być dawno wycięte. Drzewa przy samej drodze były sadzone w czasach kiedy ruch odbywał się furmankami, wtedy drzewa dawały zbawienny cień podczas podróży, natomiast teraz gdy mijają się na tej drodze dwa tiry gdy jest ślisko to zagrożenie jest ogromne

Marek

współczuje rodzinie. \"nie było śladów hamowania\" a czy ktoś zakładał, zator żylny, zawał serca? np. po szczepionce? ciekawa sprawa, młodzi sportowcy odchodzą przedwcześnie, piloci to już wysyp zgonów....

Łoś

Przepraszam, wytnijcie wszystkie drzewa, na pewno nie będzie wypadków. Jeśli ktoś jedzie za szybko, to na własne życzenie ryzykuje, tak? Ale. Winne drzewo ????

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama