Poniedziałek, 15 Wrzesień
Imieniny: Bernarda, Mony, Roksany -

Reklama


Reklama

Niech popłynie radość – obywatelska fontanna dla Szczytna. Zagłosuj i pomóż (zdjęcia)


Dwie kobiety, jedna wizja i kilka dysz w granicie, które mogą odmienić Szczytno. Ewa Rostkowska i Ewa Posman proponują fontannę posadzkową – interaktywną, kolorową i otwartą dla wszystkich. Od 17 września do 8 października mieszkańcy zdecydują w budżecie obywatelskim, czy miasto zyska miejsce, które latem chłodzi, jesienią cieszy światłem, a cały rok łączy ludzi. Poniżej – cała idea, od lokalizacji po argumenty „dlaczego warto” poprzeć akurat ten projekt.



Zacznijmy od sedna: co dokładnie proponujecie mieszkańcom?

Ewa Rostkowska: Fontannę posadzkową – taką „z ziemi”. Dysze ukryte w granitowej płycie podają wodę w sekwencjach i na różnych wysokościach, a po zmroku całość jest kolorowo podświetlona. To miejsce do zabawy dla dzieci (można biegać między strumieniami), odpoczynku dla dorosłych i po prostu piękny, rozpoznawalny akcent miasta.

Ewa Posman: Woda uspokaja. Daje wytchnienie w upał, przyciąga rodziny i turystów, porządkuje przestrzeń. To projekt dosłownie „dla wszystkich”.

Autorki projektu w środku.

Jak wygląda wariant techniczny i skala tego przedsięwzięcia?

E.R.: Przygotowałyśmy dwie wyceny – preferowaną na 9 dysz oraz alternatywną na 6 dysz. Obie to rozwiązania bezpieczne, z odwodnieniem i automatyką sterującą efektami wody i światła. Posadzka – płyty granitowe.

E.P.: Ostateczna konfiguracja zależy od warunków technicznych i kosztu przyłączy w wybranym miejscu. Jesteśmy gotowe współpracować z miastem, żeby dobrać optymalny wariant.

 

No właśnie – gdzie ta fontanna mogłaby stanąć?

E.P.: Wskazałyśmy trzy lokalizacje do analizy: mały park przy jeziorze (między Grotą a wodą), okolice napisu „Szczytno” i tężni, oraz rejon ul. Pasymskiej (w pobliżu strefy zabaw dla dzieci).

E.R.: Decyzję zostawiamy miastu – najlepiej tam, gdzie podłączenia będą najprostsze i najszybsze. My jesteśmy elastyczne.

 


Reklama

Wizualizacja fontanny.

 

To Wasze drugie podejście do Budżetu Obywatelskiego. Co się zmieniło?

E.R.: Dopracowałyśmy kosztorys i dokumentację: są konkretne pomiary, zakresy, elementy instalacyjne. Po pierwszym razie odrobiłyśmy lekcję – jest komplet i profesjonalna wycena.

E.P.: Pomysł dojrzewał też „ludzko”: wracałyśmy do inspiracji – od Druskiennik po Chorzele. Zobaczyłyśmy, jak takie fontanny ożywiają przestrzeń i jak świetnie służą mieszkańcom.

 

Dlaczego Wasz projekt?” – co powiecie komuś, kto ma tylko minutę, by zdecydować?

E.P.: Bo to wspólne dobro – dosłownie dla przedszkolaka, nastolatki, rodziny z wózkiem i seniorów. Bo chłodzi latem, cieszy wieczorem i buduje wizerunek miasta, które myśli o człowieku.

E.R.: Bo jest prosty w użytkowaniu, trwały i efektowny. I nie wyklucza nikogo: można patrzeć, robić zdjęcia, biegać między dyszami albo po prostu usiąść i odetchnąć.

 

Żeby wygrać – trzeba zagłosować. Jak i kiedy?

E.R.: 17 września – 8 października. Głosowanie online oraz na tradycyjnych kartach. Karty na pewno są w Urzędzie Miejskim.

E.P.: Dla ułatwienia uruchamiamy też punkt informacyjny: ul. Polskiej 52 (okna obok przedszkola Fantazja, naprzeciwko). Pomożemy wydrukować karty, wyjaśnimy szczegóły – a jak trzeba, to i zawieziesz kartę do domu sąsiadce czy dziadkowi.

 

Co Was zmotywowało, by „wyjść do ludzi” z projektem, wziąć w nim udział?

E.P.: Rozmowy w gronie przyjaciółek. Wszędzie widziałyśmy, jak prosty detal wodny zmienia miejską codzienność. Pomyślałyśmy: „Czemu nie u nas?”.

Reklama

E.R.: To też wiara, że budżet obywatelski może być żywą rozmową miasta z mieszkańcami. I chcemy, żeby tą rozmową było coś więcej niż kliknięcie w ankiecie.

 

Co – z Waszej perspektywy – warto poprawić w samym procesie BO?

E.R.: Po pierwsze opieka merytoryczna w urzędzie – osoba, która pomaga obywatelowi zamienić pomysł w realny projekt z kosztorysem. Nie każdy jest inżynierem. Urząd ma specjalistów ekspertów. Mieszkaniec, który ma pomysł po prostu powinien tam pójść opowiedzieć o nim, a urzędnicy powinni pomóc mu go „ubrać technicznie”.

E.P.: Po drugie obecność autorów na posiedzeniach komisji weryfikującej – żeby na bieżąco doprecyzować, uzupełnić brakujące elementy zamiast od razu skreślać.

E.R.: I po trzecie – publiczna prezentacja projektów (np. w MDK): spotkanie z mieszkańcami i burmistrzem, pytania-odpowiedzi, wizualizacje, możliwość zabrania karty od ręki. Internet jest pomocny, ale kontakt na żywo mobilizuje najbardziej.

 

Na koniec – jedno zdanie zachęty

Ewa Rostkowska: Chcemy, żeby w Szczytnie było miejsce, które latem chłodzi, jesienią cieszy światłem, a cały rok łączy ludzi. Kilka dysz i trochę granitu potrafi to zrobić.

Ewa Posman: To projekt dla wszystkich. Jeśli tak właśnie rozumiecie miasto – zagłosujcie.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama