Czwartek, 24 Lipiec
Imieniny: Sławy, Sławosza, Żelisławy -

Reklama


Reklama

Kobieta pogryziona przez amstaffa. Chciała uratować kota


Letni wieczór w Warchałach zakończył się wizytą w szpitalu i interwencją policji. 36-latka próbowała ratować swojego kota przed amstaffem. Została pogryziona. Sprawa trafi do sądu.



Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotę, 19 lipca, tuż przed godziną 20 w Warchałach przy Jeziorze Brajnickim. Z lasu wybiegł pies i rzucił się na kota należącego do jednej z mieszkanek gminy Szczytno. Kobieta próbowała odgonić amstaffa. Zamiast pupila, to ona stała się celem ataku.


Reklama

 

– 36-letnia kobieta została ugryziona w rękę – informuje st. sierż. Agata Stefaniak ze szczycieńskiej policji. – Z obrażeniami trafiła do szpitala.

 

Kot, który był celem ataku, zdołał uciec na drzewo. Ale był tak przerażony, że aby go stamtąd ściągnąć, potrzebna była pomoc strażaków.

 

Świadek zdarzenia wezwał policję. Funkcjonariusze szybko ustalili właścicielkę amstaffa – to 32-letnia kobieta z Mazowsza, która przebywała w Warchałach na wypoczynku. Jak wynika z relacji, pies wydostał się samodzielnie z ogrodzonej posesji.

Reklama

 

– Pies miał aktualne szczepienia – dodaje st. sierż. Stefaniak. – Właścicielka tłumaczyła, że nie wie, jak pupil przedostał się przez ogrodzenie.

 

Policjanci uznali, że doszło do rażącego niedopilnowania. Wniosek o ukaranie 32-latki trafi do sądu. Kobieta odpowie za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama