Jej wysublimowane piękno i szyk sprawdzają się przy każdej okazji. Zarówno w tej oficjalnej, jak i jako dodatek do codziennej stylizacji. Biżuteria marki Ram Art by Magdalena Rapacka powstaje z pasji do wyjątkowych kamieni. Ręczne wyroby jubilerskie z niezwykłymi larimarami, czaroitami, czy labradorytami pieszczą zmysły. Przyciągają wzrok każdej kobiety, jak i mężczyzny poszukującego wyjątkowych prezentów. Galeria Ram Art mieści się w Szczytnie i zaprasza - ulica 1 Maja 12/1.
Magdalena Rapacka to 32-letnia gdańszczanka, która po latach zamieszkiwania w Warszawie zakochała się w naszym powiecie.
- Schroniliśmy się tu z mężem przed wielkomiejskim hałasem – śmieje się. - Chcieliśmy żyć, a nie wyłącznie być w pracy. Szczytno znaliśmy, bo często przyjeżdżaliśmy tu wypoczywać. To przepiękne okolice. W podszczycieńskiej wsi znaleźliśmy swój ziemski raj - las, jezioro, ciszę...
Pani Magdalena ma jeszcze jedną pasję: kocha kamienie naturalne. Sprowadza je z całego świata. Wprowadza na polski rynek. A z tych najpiękniejszych i najbardziej unikatowych robi niezwykłą biżuterię.
- Każda jest inna, niepowtarzalna, bo wykonana ręcznie i z sercem – mówi. - To doskonały prezent na każdą okazję. W naszej galerii znajdziecie państwo kolczyki, pierścionki, wisiory, bransolety, czy całe komplety biżuterii. Każdy egzemplarz jest egzotyczny, wartościowy i niepowtarzalny.
W ofercie znajduje się około 200 gatunków najróżniejszych kamieni, z których tworzona jest biżuteria. W tym te unikatowe, takie jak larimar, który wydobywany jest tylko w jedynym miejscu na świecie. Dokładnie na Dominikanie. Nie mniej cenny jest również czaroit – kamień, którego złoża są niemal wyczerpane, w związku z czym jest on bardzo trudno osiągalny. Pochodzi z Rosji.
Kobietom podobają się też magiczne labradoryty, które zmieniają swoją barwę w zależności od rodzaju i kąta padania światła.
- Takich niezwykłych, pojedynczych egzemplarzy mamy w naszej galerii sporo – mówi Magdalena Rapacka. - Każda kobieta może być pewna, że nikt nie będzie miał identycznej biżuterii. Co więcej, jeśli Klient sobie zażyczy, jesteśmy w stanie wspólnie zaprojektować i wytworzyć niepowtarzalne precjoza z kamieniami z naszej wyjątkowej kolekcji.
Jak przyznaje pani Magdalena w kamieniach zakochała się, bo każdy jest inny, w każdym można dostrzec coś magicznego. - Fossil snake skin wygląda jak skóra węża, kwarce dendrytowe to przepiękne obrazy, mamy taki, który przypomina obraz Chełmońskiego, tak maluje natura – uśmiecha się Magdalena Rapacka. - Tu nie ma nic do poprawy. Idealne, niepowtarzalne, magiczne. Gorąco zapraszam do naszej galerii, niech każdy sam to oceni.
W Galerii Ram Art nie ma dwóch identycznych okazów. - Bo nie ma takiej możliwości, aby jakiś kamień się powtórzył – mówi pani Magdalena. - Kamienie oprawiamy w srebrze, które niekiedy złocimy. Nasze prace są na każdą kieszeń, bo ceny zaczynają się już od 50 zł. Wszystko jest naszym autorskim pomysłem. Dlatego daje to gwarancje na oryginalny, niepowtarzalny prezent. Ze względu na niedawne otwarcie, opóźnione znacznie przez pandemię, do 15 września oferujemy atrakcyjne rabaty na wybrane egzemplarze. Od ręki dostępnych jest kilkaset wyrobów.
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32