Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Z dziupli w Rekownicy do policyjnej celi. Upadek gangsterskiego warsztatu


W Rekownicy gang trzech braci rozbierał kradzione luksusowe auta. Kryminalni przeprowadzili nalot na ich dziuplę. - Przestępcy byli kompletnie zaskoczeni. Byli w trakcie „pracy” - mówi Artur Bekulard, szef szczycieńskiej prokuratury. - Rozmontowywali lexusa. Części auta leżały zafoliowane i zapakowane w busie, gotowe do transportu - dodaje prokurator.



Kolejny sukces szczycieńskich służb to bez wątpienia efekt doskonałej współpracy policjantów i prokuratorów. Tym razem "łupem" służb padła grupa paserów, która rozbierała kradzione luksusowe samochody, a ich części przygotowywała do sprzedaży. Taki gangsterski "warsztat" działał na jednej z rekreacyjnych posesji w Rekownicy (gmina Jedwabno).


Reklama

 

Szczycieńscy kryminalni po otrzymaniu informacji o kradzieży lexusa w Niemczech podjęli działania. - Była to dobra robota operacyjna - mówi inspektor Radosław Drach, Komendant Powiatowy Policji w Szczytnie.

 

- Nasi kryminalni działają nie tylko na terenie naszego powiatu, ale mają też świetne informacje z innych zakątków Polski. Dzięki tym informacjom ustaliliśmy, że skradziony lexus może znajdować się na jednej z posesji w gminie Jedwabno – dodaje.

 

Służby wkroczyły siłowo na posesję. Zastali tam trzech braci w trakcie "pracy". - Panowie byli kompletnie zaskoczeni naszą akcją - mówi prokurator Bekulard.

 

- Właśnie rozmontowywali skradzionego w Niemczech lexusa. Elementy starannie foliowali i pakowali do busa, którym miały one zostać przetransportowane dalej - dodaje.

Reklama

 

Obok stały jeszcze dwa inne luksusowe auta, z których zostały jedynie ramy: volvo oraz audi A4 RS. Wartość tylko jednego samochodu szacuje się na 380 tys. zł.

 

- Lexus został skradziony w Niemczech, audi w okolicach Ełku, a volvo w Warszawie - mówi Bekulard.

 

"Właściciele" tego nielegalnego samochodowego warsztatu to trzej bracia w wieku od 27 do 32 lat.

 

- To mieszkańcy Wołomina - mówi prokurator Artur Bekulard. - Zostali zatrzymani i na nasz wniosek tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.

 

Śledczy na razie nie zdradzają, jakie wyjaśnienia złożyli mężczyźni. Sprawa jest w toku. Niewykluczone, że uda się ustalić inne osoby zamieszane w ten kryminalny proceder: złodziei czy odbiorców kradzionych części. Sprawa jest dość świeża, gdyż do zatrzymania doszło w kwietniu.



Komentarze do artykułu

Zanim tam trafią to najpierw te Lexusy i Mercedesy po miejscowości Jurgi jeżdżą.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama