Chcieć to móc – wydaje się, że taką zasadą kierują się strażacy z OSP Wielbark. Właśnie podsumowali trzy lata pracy na rzecz swojej remizy. Zaczęło się od budowy wewnętrznego hydrantu, a skończyło na kompleksowym remoncie strażnicy. Pomogli przyjaciele...
W piątek uroczyście podsumowano trzy lata pracy. Wyróżniono darczyńców, ale też strażaków, którzy nie szczędzili własnej pracy i czasu, aby obiekt doprowadzić do dzisiejszego stanu.
- Nie sądziliśmy, że tak się to potoczy – mówi Szymon Pawłowski, prezes OSP Wielbark. - Zaczęliśmy w marcu 2017 roku. Początkowo chcieliśmy pobudować wyłącznie wewnętrzny hydrant w remizie, bo po jednym z pożarów w czasie zimy nie mieliśmy gdzie zatankować wody. Hydranty zamarznięte, rzeka również.
Hydrant odremontował strażnicę
Przy budowie hydrantu zrodził się pomysł: wymiany posadzki, termomodernizacji, odwodnienia, wymiany instalacji CO, wod-kan, remontu łazienek, remontu ścian, budowy schodów, nowej podłogi, zagospodarowanie poddasza...
- Każda nowa rzecz generowała kolejną inwestycję - mówi Pawłowski. - Gros prac wykonywaliśmy sami, ale pieniądze były potrzebne na materiały, czy prace specjalistyczne. Szukaliśmy ich wszędzie. To otrzymaliśmy coś od gminy, to z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Olsztynie, to od zaprzyjaźnionych z nami firm. To nasze inwestowanie pokazało, że straż w Wielbarku ma mnóstwo prawdziwych przyjaciół. Serdecznie im wszystkim za to dziękujemy, bo bez ich pomocy nie udałoby się nam tego wszystkiego zrobić.
Pomogli przyjaciele
Łącznie koszt remontu zamknął się kwotą 66 tysięcy złotych, nie wliczając oczywiście pracy samych strażaków. Dziś strażnica wygląda imponująco. Kto nie wierzy, niech ją zwiedzi.
Podczas piątkowego spotkania strażacy uroczyście podziękowali swoim przyjaciołom, a w tym gronie znaleźli się: WPZ Lemany, IKEA Industry Poland Sp. z o.o. oddział w Wielbarku, WEGER Schody – Arkadiusz Wierzbowski, Pisarski Meble – Janusz Pisarski, ZGKiM w Wielbarku – Jacek Bojarowski, Sławomir Kierzkowski, Grzegorz Zapadka, burmistrz Wielbarka.
Pracy nie szczędzili
Szczególne podziękowania powędrowały też do strażaków.
- Właściwie każdy z nas coś robił, ale wyróżnienia trafiły do tych najbardziej aktywnych – mówi prezes Pawłowski. W tym gronie znaleźli się: Piotr Wiśnicki, Tomasz Michalak, Tomasz Mazurowski, Łukasz Maluchnik, Tomasz Grądzki, Adam Rutkowski, Krystian Siedlecki, Mateusz Burdyński, Przemysław Chojnowski, Kamil Skurzewski, Krzysztof Burdyński, Bartłomiej Karcz, Donata Przybyłek-Chojnowska, Artur Wojciechowski, Szymon Pawłowski.
Trochę statystyk
OSP Wielbark liczy 44 druhów, w tym 4 kobiety, 1 członek honorowy i 1 członek wspierający. 38 strażaków jest czynnych z czego aż 26 druhów tworzy JOT (jednostka operacyjno-techniczna) czyli aż tylu druhów ma aktualne badania i szkolenia, które umożliwiają udział w akcjach.
W roku 2016 OSP Wielbark wyjeżdżała 88 razy do: 28 pożarów, 54 miejscowych zagrożeń, 6 alarmów fałszywych. Co rok akcji jest więcej: 2017 – 94: 50 pożarów, 40 miejscowych zagrożeń, 4 alarmy fałszywe. 2018 – 103: 38 pożarów, 55 miejscowych zagrożeń, 10 alarmów fałszywych.
Wyjazdy od początku roku 2019 – 33 razy.
Marzenia wciąż są
Wielbarscy strażacy dysponują dwoma samochodami gaśniczymi - samochód średni mercedes z roku 2010 - 2500 litrów wody + sprzęt ratowniczy oraz samochód lekki Ford z roku 2013 - 800 litrów wody + sprzęt ratowniczy. - Mamy wciąż marzenia – mówi Szymon Pawłowski. - Jest nim samochód ciężki gaśniczy z minimum 5 tys. litrów wody. Wiemy, że zakup takiego pojazdu to duży koszt, wiemy, że są inne, ważne inwestycje i potrzeby na terenie naszej gminy, lecz wierzymy, że kiedyś zaparkuje on w naszej remizie, bo trzeba wierzyć, bo trzeba mieć marzenia, trzeba mieć cel – dodaje prezes z uśmiechem.
Skład zarządu:
Szymon Pawłowski – prezes
Mateusz Burdyński – naczelnik
Adam Rutkowski – skarbnik
Dawid Michalak – sekretarz
Krystian Siedlecki – członek zarządu.
Olsztyn
Klub wzajemnej adoracji.