Aneta Kochańska wśród kobiet, a Denis Guzowski wśród mężczyzn – to najlepsi biegacze podczas V Walentynkowego Pikniku Morsów. Wśród wędrujących z kijkami najlepsi byli Marzena Wierzbicka i Marcin Brewa.
Imprezę zorganizowały szczycieńskie morsy. A że są wyjątkowo kreatywne, to brak zimy i śniegu w ogóle nie przeszkodził im w morsowaniu.
- Aby nadać nieco zimowego klimatu naszemu wydarzeniu przywieźliśmy z miejskiego lodowiska cztery przyczepki śniegu i usypaliśmy z niego dwa zimne serca – śmieje się Jarosław Kordek z Morsów Reset Szczytno. - Jedno powstało przy podium, a drugie przy plaży. Dodatkową atrakcją była kra na jeziorze, która powstała nocą. Cóż natura nam sprzyjała tego dnia.
W pikniku wzięło udział około 180 osób. Na wspólne morsowanie odważyło się około 100.
- Były też dodatkowe atrakcje – mówi Kordek. - Strażacy robili pokaz oraz akcję bezpieczeństwo na wodzie i w wodzie. Ochotnicy z Dźwierzut zadbali o mobilną saunę. Przypomnę tylko, że cel naszej imprezy też był szlachetny, bo zbieraliśmy na leczenie i rehabilitację Julki Buczko.
Bez wątpienia imprezę urozmaicili też goście z Rosji.
- Są to zaprzyjaźnione z nami morsy – mówi Kordek. - Była okazja do wspólnego świętowania i wymiany doświadczeń. Do innych niezwykłości należy fakt, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą w morsowaniu. W wodzie znalazła się z nami na przykład pani, która jeździ na wózku. Mamy do niej ogromny szacunek.
Fot. Archiwum prywatne Jarosław Kordka
szuwarekj
nawet Kulasek \"9000 to mało \" się zjawił to Kordek ma parcie juz nie tylko na wodowanie i bieganie ale tez na polityke. Hoho czlowiek orkiestra, teraz czas na spiewanie i zespol ludowy \"Morsowiacy\"