Stanisława Olszewska ze Szczytna skończyła dziś 100 lat. Rodzina, przyjaciele, znajomi i sąsiedzi odśpiewali jubilatce „200 lat”. Był tort, kwiaty, prezenty i łzy wzruszenia...
Pani Stanisława jest uwielbiana przez swoich sąsiadów z ulicy Kajki. Miniprzyjęcie urodzinowe to był ich pomysł. - Zaskoczyli nas, ale i naszą babcię – mówi „Tygodnikowi Szczytno” jedna z wnuczek pani Stanisławy. - Czegoś takiego się nie spodziewaliśmy. Ale nie ukrywam, że był to bardzo miły gest, zwłaszcza w tych dziwnych czasach z koronawirusem.
- Całe życie przejdzie i człowiek nie wie, kiedy ten czas tak szybko minął. Najlepsze lata życia to te do dwudziestki, bo potem to już same zmartwienia. Teraz też lekko nie jest. Człowiek mam mniej sił i ciężko z chodzeniem. Ale dziś jestem szczęśliwa, że tyle osób o mnie pamięta – śmieje się jubilatka odpowiadając na pytanie: „Jak to jest przeżyć sto lat?”.
Pani Stanisława jest wręcz uwielbiana przez swoich sąsiadów. - To nasza osiedlowa babcia – mówią o niej. - Nie znamy drugiej tak wyjątkowej osoby. Zawsze ma czas, wysłucha, porozmawia, wesprze. Jej ciepło i bezinteresowność czynią cuda. Jest kochana i wyjątkowa...\
Więcej o pani Stanisławie przeczytasz w papierowym wydalaniu „Tygodnika Szczytno”
MieDe
Ok!!! Pozdro. 200 lat. A już niepokoiliśmy się, bo koło nas już nie spaceruje.