O minionych Dniach Pasymia pisaliśmy obszernie tydzień temu, przybliżając zaplanowane wydarzenia i to, jak doszło do tego, że program święta, połączonego z jubileuszem 635-lecia istnienia miasta, przybrał taki, a nie inny charakter. Pisaliśmy o tym, że Pasym zainicjował nowy trend, odszedł od „koncertowej” sztampy i znalazł to, co może stać się na wiele lat wyróżnikiem miasta. Można by powiedzieć, że tak jak Mrągowo ma swoje country, a Iława – jazz, Pasym będzie miał swoje sztuki uliczne na czele z ulicznym teatrem.
Nie ma uzasadnienia, by pasymskie wydarzenia ponownie szczegółowo opisywać. Kto był – widział i przeżył. Kto nie był – niech żałuje. Na poniższym fotoreportażu Zbigniewa Gołdy można jednak co nieco zobaczyć. Więcej – na naszej stronie w facebooku i na stronie Miejskiego Domu Kultury, który wydarzenia na bieżąco relacjonował. A było co oglądać...
Piotr
\"Pasym zainicjował nowy trend\"... mhhh, bardzo dobrze, że się tego typu imprezy odbywają, ale zanim się coś takiego napisze proszę się zorientować i doinformować. Od paru lat w Olsztynie odbywa się Olsztyński Festiwal Teatrów Ulicznych (kolejna jego edycja już niebawem), o innych dalej położonych miastach z wieloletnią tradycją tego typu imprez już nie wspomnę. Po co to \"bicie piany\" i nierzetelne przypisywanie inicjacji \"nowego trendu\"?