Miejskim radnym chyba brakuje tematów dotyczących rozwoju Szczytna, bo na ostatniej sesji pochłonęła ich dyskusja na temat zatrudnienia członków ich rodzin. Temat wywołała radna Anna Rybińska, która dopytywała o szczegóły zatrudnienia radnego Karola Furczaka w Miejskim Domu Kultury w Szczytnie.
- W związku z zatrudnieniem radnego Karola Furczaka w Miejskim Domu Kultury chciałabym się dowiedzieć, czy informacja o wakacie ukazała się na tronie biuletynu, czemu nie ogłoszono konkursu na to stanowisko i czy byli jacyś inni kandydaci – skierowała swoją interpelację do burmistrza radna Anna Rybińska. - Chciałabym się też dowiedzieć, ilu członków rodzin radnych zostało zatrudnionych w instytucjach podległych miastu od początku pana kadencji.
Pytanie radnej wywołało niemal natychmiast reakcję wiceprzewodniczącego rady Roberta Sudaka. - Pani Rybińska strasznie interesuje się zatrudnieniem w urzędzie i w jednostkach podległych – mówił. - Jest to zadziwiające. Bo gdyby tak burmistrz miał analizować całe zatrudnienie i sprawdzać, kto jest czyim dziadkiem, wujkiem, czy ciotką, to nic innego by nie robił. Pani radna też pracowała w szkole, gdy burmistrzem był pan Henryk Żuchowski, czy miała pani wówczas jakieś znajomości, ulgi? Widocznie to zainteresowanie to takie pani hobby. Ale ja mam zapytanie do pana burmistrza, który ma narzędzia, aby to sprawdzić, czy to prawda panie burmistrzu, że siostrzenica pani Radnej Rybińskiej jest szefową KRUS-u w Szczytnie i objęła tę posadę za czasów pana Żuchowskiego? I że syn pani Moczydłowskiej pracuje w instytucji w Olsztynie? Czy te prace to po znajomości, czy może dlatego, że są dobrymi fachowcami? Dajmy najpierw panu Furczakowi popracować, a później go oceńmy.
Na rodzinne przytyki o zatrudnieniu ostro zareagowały obie panie radne. - Brak mi słów na pana, kto pana wybrał na wiceprzewodniczącego – mówiła Teresa Moczydłowska. - Nie dorósł pan do tej funkcji. Dawno powinien pan być odwołany.
W podobnym tonie wypowiedziała się radna Anna Rybińska.
- Rolą opozycji jest patrzeć na ręce władzy – mówiła. - Rodzina na swoim – tak tego programu nie realizował żaden burmistrz.
My tej dyskusji nie będziemy nawet komentować. Ale nasuwa się powiedzenie „kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie”.
Właśnie tak miało być, pasożyty straciły żywiciela i teraz będą same sobie łby odgryzać, żeby tylko jakoś przetrwać. Coś czuje że tej zimy, nie tylko chlewnia na Wiejskiej opustoszeje...ale mam rozwiązanie, żebyście sobie drodzy radni nie musieli łbów odgryzać, proszę mieszkańcom zapewnić węgiel, gaz żywność i energię elektryczną, można tego dokonać i jeżeli temu podołacie, to przetrwacie.
Karol
Panie Siudak -proponuję, żeby pan chociaż przez chwilę zastanowił się nad swoimi wypowiedziami jako radny. Poziom wypowiedzi -zerowy, merytoryki - brak. Chce pan grzebać w rodzinach radnych, interesuje pana gdzie pracuje syn, córka, bratanek czy siostrzeniec radnego? Panie radny - ta epoka już się zakończyła bezpowrotnie, to nie Korea Północna. My wiemy, że ma pan pewne brzydkie nawyki, ale musi się pan ich pozbyć. Mnie jako mieszkańca interesują radni i co robią dla miasta. Nie podoba mi się, że w naszym mieście \"rozdaje\" się stanowiska laikom, bo to wygląda bardzo źle i budzi podejrzenia. I to tym panie radny Siudak powinien się pan zajmować, a nie synem radnej , który pracuje w innym mieście. Zastanawiam się po co pan jest w tej radzie ? Co pan zrobił dla naszego miasta, bo może pan i coś zrobił ? Proszę skupić się na tym temacie i oszczędnie się wypowiadać na inne tematy, bo tego \"wycieczkowego\" bełkotu nie chcemy słuchać.
Panie Siudak
Panie Siudak czepiasz się pan Rybińskiej a o swojej koleżance z klubu to pan zapomniał? A gdzie to pracuje radna Boczar? Może Mańkowski sprawdzi i opowie jakie to \"znajomości czy ulgi\" ma wasza koleżanka?
Kasia
Panie Siudak opowiedz gdzie pracuje Twoja rodzina i kto ją zatrudnił?
Obserwator
Panie Siudak pan sobie żartuje z nas wyborców czy pana pryncypała Mańkowskiego? Burmistrz w godzinach pracy ma sprawdzać gdzie pracuje rodzina radnych? Pan sobie chyba kpi. Ale skoro tak to może burmistrz poinformuje gdzie pracuje pańska partnerka i kto ją zatrudnił? A może Mańkowski przy okazji sprawdzi których radnych żony pracują w szczycieńskich szkołach? A może Mańkowski w końcu powie jakie to niesamowite kompetencje miała siostra pana Furczaka, że zaraz po wyborach została naczelniczką w Urzędzie Miasta? A może pan Furczak opowie jakie sam ma kompetencje że nie może znaleźć pracy w prywatnej firmie ale idzie pracować do MDKu? A może dyrekcja MDKu opowie co zadecydowało o jego wyborze? Bo póki co wiemy że zatrudnili jednego chętnego. Wychodzi na to że to był jedyny powód zatrudnienia radnego Furczaka. Trochę słaby. A jeśli Mańkowski nie chce tego zrobić to może Tygodnik Szczytno zrobi rzetelne śledztwo i podzieli się wynikami z nami, czyli mieszkańcami Szczytna - którzy to wszyscy utrzymujemy tych \"specjalistów\" którzy dostają posadkę bo byli jedynymi chętnymi w konkursie!
Kamil
Panie Furczak a gdzie moralność?