Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Roczne dziecko nie żyje, prokuratura sprawdza dlaczego


Ponad roczne dziecko niespodziewanie zmarło w jednym z mieszkań w Szczytnie. Do dramatu doszło z soboty na niedzielę (5-6 stycznia). Prokurator zlecił sekcję zwłok. Niestety, ona też nie pozwoliła na ustalenie przyczyny śmierci dziecka.



Ta tragedia to przede wszystkim niewyobrażalny dramat dla rodziców. W niedzielę, około godziny piątej nad ranem rodzina wezwała karetkę pogotowia, bo maluch nie oddychał. Chłopczyk był nieprzytomny i nie wykazywał żadnych czynności życiowych. Gdy na miejsce dotarli ratownicy medyczni na ratunek było już za późno.


Reklama

 

- Po ocenie sytuacji i widocznych oznakach śmierci nie było wskazań do rozpoczęcia akcji reanimacyjnej – mówi Grzegorz Achremczyk, koordynator pogotowia ratunkowego w Szczytnie.

 

Według ratowników dziecko mogło nie żyć już nawet od trzech godzin. O zdarzeniu natychmiast powiadomiono szczycieńską policję.

 

Na miejscu tragedii pojawili się policyjni śledczy oraz prokurator.

 

 

Niewyobrażalny ból rodziców

 

- Analizujemy całą sytuację i próbujemy ustalić przyczyny tego dramatu – mówi Artur Choroszewski, szef szczycieńskiej prokuratury.

 

Decyzją prokuratury ciało nieco ponad rocznego dziecka zostało zabezpieczone do sekcji, która miała wyjaśnić przyczynę zgonu. Opiekunowie malucha zostali objęci pomocą psychologiczną.

Reklama

 

- Przeprowadziliśmy sekcję zwłok, ale nie udało się jednak ustalić bezpośredniej przyczyny tej śmierci – mówi prokurator Choroszewski.

 

Śledczy wykluczyli udział osób trzecich. Na ciele maleństwa nie było żadnych obrażeń. W ocenie śledczych opieka nad nim prowadzona przez rodziców była prawidłowa. Maluch miał zaledwie rok i dwa miesiące. Co zatem doprowadziło to tak niewyobrażalnej tragedii?

 

Biegły szuka przyczyny

 

- W tej sprawie będzie musiał wypowiedzieć się biegły – mówi Artur Choroszewski. - Zabezpieczyliśmy pełen materiał do badań.

 

Lekarze, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że jedną z przyczyn może być tak zwana śmierć łóżeczkowa - czyli zespół nagłego zgonu niemowląt w czasie snu (SIDS - od angielskiego Sudden Infant Death Syndrome). SIDS najczęściej dotyka dzieci pomiędzy 1 a 6 miesiącem życia (szacuje się, że na ten okres życia przypada 80-90% wszystkich przypadków), później występuje coraz rzadziej, a po upływie pierwszego roku ryzyko jego wystąpienia jest zminimalizowane. Zgony mają miejsce zwykle w nocy i wczesnym rankiem, sporadycznie we śnie w ciągu dnia. W Polsce z powodu SIDS umiera rocznie ok. 180 dzieci.

 

Fot. Zdjęcie jest jedynie ilustracją do tekstu



Komentarze do artykułu

Wiolka

Droga Kasanio, ja też mam dzieci i też je szczepię, również na pneumokoki i wolę się nie zastanawiać co by było gdybym ich nie zaszczepila. Uważam że szczepienia są dobrodziejstwem tych czasów, biorąc pod uwagę jak ludzie UMIERALI na choroby, z którymi medycyna nie mogła sobie poradzić. Co do skutków ubocznych, takich jak pani podaje to przykro mi, ale najłatwiej jest nam stawiać samemu takie diagnozy... a prawda jest taka że w tylu krajach podaje się te szczepionki i nigdzie nie udowodniono że są one niebezpieczne

Kasania

Droga Wiolu, w tym wieku kalendarz przewiduje szczepionkę MMR. Pytanie Ani jest więc jak najbardziej na miejscu. To tak jakby rozważać przyczyny morderstwa, ale na wstępie wykluczyć psychopatów, jako ewentualnych sprawców. Co do pneumokoków, moje dziecko przestało się ruszać po drugiej dawce tej szczepionki. Mimo to dostało trzecią. Dziwnym trafem znów zaczęło się ruszać po antybiotyku z antybiogramu, który wskazywał na masywną infekcję pneumokokową. Zapaść trwała pół roku, a potem jeszcze kolejne półtora roku walczyliśmy z infekcjami wywołanymi tą bakterią. I do tej pory zastanawiam się, co by było, gdybym nie zaszczepiła. Może nie miałabym dziecka z orzeczeniem? Bo te pół roku na trwałe uszkodziło mu mózg.

Wiolka

Mogłaby pani przy takiej tragedii nie wplątywać swoich antyszczepionkowych poglądów. Ciekawe jak ruchy ANTY komentowaly, kiedy w Polsce zmarła dziewczynka chora na pneumokoki, nie będąc na nie zaszczepiona. Skutek uboczny NIE szczepienia?

Wiolka

Mogłaby pani przy takiej tragedii nie wplątywać swoich poglądów antyszczepionkowych. Ciekawe co takie ruchy ANTY miały do powiedzenia, gdy w Polsce zmarła dziewczynka chora na pneumokoki, niezaszczepiona na nie. Skutek uboczny nie szczepienia?

czytelniczka

niewyobrażalny dramat dla rodziców serdeczne wyrazy współczucia

Ania

Ciekawe kiedy było szczepione. Nawet na ulotkach jest wpisane, że skutkiem ubocznym mogą być bezdechy.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama