40-letnia mieszkanka wsi spod Szczytna trafiła do policyjnej celi, bo nietrzeźwa opiekowała się dwójką swoich dzieci (6 i 7 lat). Gdy do jej domu weszli policjanci kobieta wpadła w szał. Była agresywna i wulgarna.
W środę, 28 kwietnia parę minut po godzinie 14:00 szczycieńscy policjanci otrzymali telefoniczne zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z domów położonych na terenie gminy Szczytno, nietrzeźwa matka sprawuje opiekę nad dwójką swoich dzieci. Przebyli pod wskazany adres funkcjonariusze z referatu patrolowo – interwencyjnego potwierdzili zgłoszenie.
- W mieszkaniu zastali nietrzeźwą 40-latkę i dwójkę jej dzieci w wieku 6 i 7 lat – mówi sierżant Izabela Cyganiuk ze szczycieńskiej policji. - Kobieta w obecności mundurowych zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. Gdy miejsce przyjechał konkubent kobiety i kurator sądowy, 40-latka wpadła w szał. Krzyczała, używała słów wulgarnych i była agresywna.
Szczycieńscy policjanci wspólnie z przedstawicielem sądu podjęli decyzję o potrzebie zapewnienia dzieciom innej opieki. Zajął się nimi konkubent 40-latki.
Nietrzeźwa, agresywna 40-latka została zatrzymana i noc spędziła policyjnej celi. Kobieta niebawem usłyszy zarzut z art. 106 Kodeksu wykroczeń, który „mówi” o zaniedbaniu obowiązku opieki lub nadzoru nad dziećmi.
Policjanci przypominają, że rodzice zobowiązani są względem swoich dzieci do sprawowania nad nimi opieki, czuwania nad ich zdrowiem i bezpieczeństwem. O wszelkich nieprawidłowościach i zaniedbaniach względem małoletnich szczycieńscy funkcjonariusze informują Sąd Rodzinny i Nieletnich. Należy także pamiętać, że rodzice, którzy naruszają obowiązujące przepisy prawa, muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną.
Zgodnie z art. 106 Kodeksu wykroczeń, kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Fot. Zdjęcie jest jedynie ilustracją do tekstu
Taki sobie czytelnik
Zgadzam się ze wszystkim, poza jednym: dzieci w zasadzie do wieku nastoletniego nie są samodzielne. To jest w ogóle sprawa dyskusyjna, bo hipokryzja w narodzie jest nie do ogarnięcia. jak tata po pracy piwko sobie strzeli, albo i dwa, albo i trzy - to nie ma sprawy. Jak przy tym walnie w łeb małolata, żeby przestał marudzić i się odczepił, bo tata musi odpocząć (sic!), a w ogóle to niech idzie do matki - to wszystko w porządku. Ale jak ta matka \"niepracująca\" - no bo siedzi w domu (sprząta, pierze, gotuje, przewija, oczy zwykle ma dookoła głowy, bo siuśmajtek wymaga jednak uwagi) - walnie sobie co nieco i zrobi sobie luzik, to ją trzeba natychmiast pod sąd. W przeciwieństwie do faceta, który ma w d*e, bo zarabia kasę, a do domu przychodzi wypoczywać. A do tego jeszcze uprzejmi sąsiedzi. Którzy nigdy przy dzieciach nawet syropu nie pili (wiele tych medykamentów na bazie alkoholu jest preparowanych - więc uwaga). Nie znam konkretnej sytuacji, ale reguła jest taka, że jak kobieta ma problem - to ją w łeb, a faceta zawsze się jakoś usprawiedliwia.
WSK
Dzieci w wieku 6 i 7 lat powinny być już prawie samodzielne. Proszę o głosy osób, które nigdy, ale to przenigdy nie spożyły alkoholu opiekując się dziećmi w tym wieku, a nawet młodszymi. Tylko szczerze proszę. Swoją drogą to donosicielstwo w Polsce sięga zenitu