Część miejskich radnych kpi z wyborców. Zamiast o sprawy miasta najpierw zadbali o własną kieszeń. Od stycznia będą mieli wyższe diety, mimo że na koniec roku kosmetycznie ją sobie obniżyli.
Diety w Radzie Miejskiej w Szczytnie są na maksymalnym możliwym pułapie.
Od stycznia szeregowy radny otrzyma co miesiąc do ręki (bo dieta wolna jest od podatku)1687 zł i 30 groszy, a w wcześniej brał 1680 zł.
- Dla porównania przypomnę, że o wiele bogatsze od nas Giżycko ma diety na poziomie niespełna 1000 zł – dodaje radny Krassowski. - Dodam też, że nasze diety uzależnione są od najniższej krajowej. Gdy ona rośnie, rosną nam również diety, i to z automatu.
Kary minimalna
Co ciekawe radni obniżyli z kolei „karę” za nieobecność na sesji bądź komisji. Do tej pory za każdą nieobecność potrącano im 10 procent z diety. Teraz będzie to zaledwie 5 procent. Co ciekawe nieobecność będzie można usprawiedliwić. Kto ją będzie mógł usprawiedliwić, jakie warunki trzeba ku temu spełnić nie wyjaśniono.
- Zapewne będzie to zależało od widzimisię przewodniczącego rady – domyśla się radna Anna Rybińska, która ostro protestowała za tymi zmianami. - Gdy zaczynałam być radną, była to III kadencja, był zapis że potrącenia za nieobecność wynoszą 20 procent, nikomu nie przyszło do głowy, aby można było nieobecność usprawiedliwiać. Jeśli radnego nie ma na sesji, czy komisji to dieta mu się po prostu nie należy i tyle. Jeśli ją bierze, to w mojej ocenie nielegalnie, kpi z wyborców. Taki radny jedną ręką wysyła kartki do wyborców, a drugą napycha sobie kieszeń publicznymi pieniędzmi. Wstyd.
Dieta to nie pensja
Na ostatniej sesji 2018 roku Klub Radnych PiS i radny Paweł Krassowski złożyli wniosek o obniżenie diet o 20 procent i obniżki za nieobecność o 10 procent, bez możliwości usprawiedliwienia. Niestety, wnioski odrzucono.
- Dieta jest formą rekompensaty za utracone dochody w wyniku pełnienia manaty radnego, a nie wynagrodzeniem za pracę – przypomniała radnym Agnieszka Kosakowska, radna PiS. - Radny jest obowiązany brać udział w pracach rady, komisji więc nieobecność na komisji czy sesji rady miejskiej nie powinna być usprawiedliwiana, bo jest to nadużycie zaufania wyborców, których radny jest zobowiązany reprezentować podczas obrad samorządu. Rozumiemy, że mogą zdarzyć się różne życiowe rzeczy, ale tak czy inaczej, jeśli radny nie pracuje na rzecz rady nie powinien dostawać diety w stu procentach.
Niższych diet i wyższej kary za nieobecność chcieli jedynie: Paweł Krassowski, Tomasz Żuchowski, Agnieszka Kosakowska, Anna Rybińska, Teresa Moczydłowska i Zdzisław Dziuban.
TTT
Szanowni Państwo Radni, czy nie wstyd Wam pobierać tak wysokie diety!!! Przecież większość mieszkańców Szczytna ma pobory w na tym poziomie! Musi za nie przeżyć cały miesiąc, ciężko pracując!!! Przed wyborami deklarowaliście pracę społeczną na rzecz miasta i wyborców! Czyżby zaraz po zajęciu miejsc w urzędowej sali wasze obietnice uleciały w powietrze!? Wstyd i hańba! Wasza pazerność mnie przeraża!
Marylka
Brawo Ania Rybinska
massakra
Biorą, bo mogą. Ciekawe tylko, czy za godziny na sesjach i komisjach np. WSPol obcina pobory Łachaczowi, starostwo Kiersikowskiemu czy Krassowskiemu, szkoła - Kosakowskiej lub Boczarowej, agencja rolnicza - Żuchowskiemu itd.
Robert
Cwaniaki, aby napchac swoje kieszenie, a przed wyborami jakie mile i uczciwe jest całe to towarzystwo. Wstyd!
R.....
Wszystko dla mieszkańców a jest tak że wszystko dla siebie. Masakra, masakra.
Waga
To może zamiast ryczałtowych diet wrócić do dawnego zwyczaju wypłacania kwot za posiedzenia komisji i rady - ale po fakcie, a nie tak, że człowiek podpisze się na liście i idzie w siną dal w swoich interesach nie biorąc faktycznie udziału w pracach? Z drugiej strony to jednak mam wrażenie, że nikomu na tym nie zależy, aby rozliczać radnych z ich \'dokonań\". Władzom miasta zależy na tym, aby tę \"trzódkę\" trzymać przy korytku w taki sposób, aby nie przeszkadzała. Prochu to nie wymyśli, ale nabałaganić może. Niech więc siedzą w tej radzie, grodzą d...rele z poczuciem misji, że są potrzebni. Ale niech nie wtryniają nosa w sprawy, na których się nie znają i niech to na nich ciąży odium, że biorą kasę za nic.
dr
A czegoś można oczekiwać patrząc na naszych \"drogich\" radnych. Towarzystwo wzajemnej adoracji kontynuuje swoje pięć minut przy korytku. Piękne słówka znów omamiły wyborców. Dzieje się to od wielu lat na wszystkich szczeblach samorządu- bez względu na \"obowiązującą\" opcje polityczną. Jacy wyborcy- takie \"elyty\" polityczne.