Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Najlepszy strzelec Błękitnych Jurand Pasym – Marcin Łukaszewski (rozmowa „TSZ”)


Po meczu Błękitnych Jurand Pasym z MKS Jeziorany rozmawialiśmy z Marcinem Łukaszewskim, najbardziej doświadczonym zawodnikiem pasymskiego zespołu. 39-letni napastnik jest obecnie również najlepszym strzelcem Błękitnych.



Rozmawiamy po wygranym 2:1 spotkaniu z MKS Jeziorany. Jak ocenisz z boiska przebieg tego meczu?

 

Pierwsza połowa wyrównana, po naszym błędzie tracimy głupią bramkę. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów na temat naszej gry i po zmianie stron daliśmy radę. Zaczęliśmy więcej biegać, pomagać sobie i stwarzać sytuacje. Dwie z nich wykorzystaliśmy i dzięki temu trzy punkty zostały w Pasymiu.

 

Zajmujecie na tę chwilę czwartą pozycję. Czy jest to wynik, który was zadowala?

 

Absolutnie nie! Naszym celem jest awans, a do tego niezbędne jest zajęcie pierwszej pozycji w tabeli. Najbliższe trzy kolejki będą bardzo ważne, gdyż cała czołówka gra mecze między sobą, a my mecze z teoretycznie najtrudniejszymi rywalami mamy już za sobą.

 


Reklama

Marcin Łukaszewski, napastnik Błękitnych Jurand Pasym.

 

Jakie są najmocniejsze strony Błękitnych, a nad czym musicie jeszcze popracować?

 

Mocne strony to liczna i wyrównana kadra, umiejętność reagowania na boiskowe wydarzenia oraz osoba trenera Radosława Rogowskiego. Pracować na pewno musimy nad własnym stylem oraz nad intensywnością naszej gry, gdyż czasami zdarzają nam się przestoje w trakcie meczu tak jak podczas pierwszej połowy meczu z MKS Jeziorany.

 

Jak, jako najbardziej doświadczony zawodnik, oceniasz młodzieżowców Błękitnych?

Reklama

 

Nie wiem jak w innych ekipach, ale u nas są oni na pewno wartością dodatnią. Dostają dużo szans gry i widać, że rozwój ich idzie w dobrym kierunku.

 

W meczu z Jezioranami po kilku latach do kadry wrócił twój brat Sebastian. Jak doszło do tego, że bracia Łukaszewscy znów razem zakładają koszulkę Błękitnych?

 

"Ciągnie wilka do lasu". Seba od czasu do czasu przyjeżdżał na mecze do Pasymia, często rozmawiamy po meczach i widocznie poczuł, że brakuje mu adrenaliny towarzyszącej grze. Widać było po tych kilku minutach w ostatnim meczu, że umiejętności piłkarskich się nie zapomina. Będzie na pewno wartością dodaną naszej drużyny, młodzież też będzie miała kogo podpatrywać.

PS



Komentarze do artykułu

nika

jeszcze tylko Gołębia brakuje

novi

Młodzież ma się od kogo uczyć

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama