Nie dowiemy się, kto groził śmiercią byłemu już naczelnikowi wydziału oświaty w miejskim ratuszu. Prokuratura umorzyła postępowanie wobec niewykrycia sprawcy. Było to pokłosie „seks-ankiety”, którą zaczęto realizować w szczycieńskich szkołach w 2019 roku.
„Tygodnik Szczytno” o sprawie pisał, jako pierwszy. Potem afera „seks-ankietowa”, jak nazwały ją inne media, stała się sprawą krajowa. Po publikacjach na skrzynki mailowe urzędu zaczęły napływać wulgarne maile, w tym jeden, w którym ktoś otwarcie grozi śmiercią naczelnikowi wydziału oświaty. Sprawę na policję zgłosił ówczesny naczelnik, ale też burmistrz Krzysztof Mańkowski.
- Ubolewam, że taka ankieta trafiła do szkół, ale nie pozwolę i nie godzę się na grożenie śmiercią moim podwładnym – mówi wówczas „Tygodnikowi Szczytno”.
Zamieszanie z ankietą sprawiło, że naczelnik wydziału oświaty stracił stanowisko (dziś jest nauczycielem), tłumaczyć z ankiety musiały się dyrektorki szkół podstawowych w naszym mieście.
- Postępowanie dotyczące gróźb karalnych zostało umorzone ze względu na niewykrycie sprawcy, bądź sprawców – mówi prokurator Krzysztof Batycki, zastępca Prokuratora Rejonowego w Szczytnie.
Wcześniej prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania o przekroczenie uprawnień przez miejskiego urzędnika, który pozwolił, aby ankieta była realizowana w szkołach. Prokuratura nie dopatrzyła się tam znamion przestępstwa.
Przypomnijmy na początku roku szkolnego w miejskich szkołach podstawowych miano przeprowadzić ankietą internetową. Pytania, które tam padały dla wielu rodziców pytania były bulwersujące. Czego obawiasz się najbardziej przy uprawieniu seksu? Co mogłoby cię skłonić do współżycia? Jak myślisz, ilu twoich rówieśników ma pierwszy stosunek za sobą? Jaki wiek jest odpowiedni, aby rozpocząć współżycie seksualne? - Między innymi na takie pytania mieli odpowiadać uczniowie szkół podstawowych ze Szczytna, i to już od 4 klasy, czyli zaledwie 10-latkowie. W istocie tych najmłodszych nie przepytano. Ankietę wypełnili nieliczni uczniowie z klas szóstych i siódmych. Niemniej rodzice sprawą zainteresowali media. A po publikacjach zajęli się nią też policjanci oraz prokuratura. Ostatecznie ankietę wycofano ze szkół, nie została ona zrealizowana, a miasto zerwało współpracę z firmą, która ją przygotowała.
Rudy.
On sam dla siebie stanowi zagrożenie.