Rozogi, Jedwabno, Wielbark... W naszym powiecie nasilają się rolnicze protesty i blokady. W najbliższych dniach spodziewane jest ich dalsze zaostrzanie. Rolnicy stają w obronie wartości, które mają bezpośredni wpływ na każdego z nas, ale czy wszyscy obywatele zdają sobie z tego sprawę?
W skrócie: chodzi o ograniczenia, które uderzają nie tylko w rolników, ale każdego oraz o towary sprowadzane z Ukrainy, których produkcja nie spełnia unijnych norm.
- UE nakazuje nam dziś wyłączać z uprawy 4% gruntów, w 2030 ma być to 10% - mówi rolnik protestujący w Wielbarku, gdzie gospodarze zablokowali drogi 9 lutego. - Ta polityka uderza w każdy dział gospodarki - alarmują rolnicy.
- Cieszę się, że ta informacja ruszyła – mówi Mariusz Turowski, rolnik z 25-letnim stażem z Jurg. - Za chwilę może się okazać, że wiele osób będzie cierpiało głód. Na razie półki w marketach są pełne żywności, ale to złudne. Bo jeśli ten ich zielony ład ruszy, to rolnictwo w Polsce i Europie umrze. Zamiast uprawiać ziemię będziemy zmuszeni ją ugorować. Będzie leżała odłogiem. Musimy zwrócić na to uwagę, bo za chwilę okaże się, że żywność będzie jedynie luksusem dla najbogatszych. Może komuś na tym zależy, aby doprowadzić do głodu. Ale to nieludzkie. Jak będzie trzeba to w obronie przyszłości naszych dzieci, wnuków, rodzin, ruszymy ciągnikami na brukselskich urzędników, bo takich głupot żaden normalny człowiek nie wytrzyma – dodaje pan Mariusz.
Polak
#Muremzarolnikiem Całym sercem i jestem z wami rodacy, dość już rządów czerwonego eurokołchozu. 80% Polaków jest z Wami rolnicy!!! To jest właśnie NASZA wojna.
Romek
Bardzo dobrze, że strajkują. Przykro tylko czytać na różnych forach jak ludzie wyzywaja rolników i totalnie myślą tylko o sobie. Za tamtych rządów to mogły być różne strajki, marsze itd. Dziś jakikolwiek strajk to jest blee bo jak to można tak klody pod nogi rzucać nowemu dobremu rządowi...