Środa, 14 Maj
Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego -

Reklama


Reklama

Łucznicy opanowali Olszyny


W Olszynach odbyły się terenowe warsztaty łucznictwa konnego. Tę dość nietypową, jak na nasz powiat imprezę zorganizował Hubert Kornacki.

Łucznictwo konne rozwija się coraz szybciej, zarówno w Polsce jak i na świecie. Swoich reprezentantów w międzynarodowych za...


  • Data:

W Olszynach odbyły się terenowe warsztaty łucznictwa konnego. Tę dość nietypową, jak na nasz powiat imprezę zorganizował Hubert Kornacki.

Łucznictwo konne rozwija się coraz szybciej, zarówno w Polsce jak i na świecie. Swoich reprezentantów w międzynarodowych zawodach wystawiają zarówno Amerykanie jak Anglicy, Szwedzi, Niemcy, Turcy czy Koreańczycy. Sport ten jest popularny miedzy innymi w Iranie, ale najlepsi łucznicy pochodzą z Węgier i … Polski. – Mamy coraz więcej świetnych zawodników i cenionego trenera w osobie Michała Choczaja, który prowadził właśnie zajęcia podczas warsztatów w Olszynach – mówi Hubert Kornacki.

Większość osób trenuje łucznictwo konne korzystając z prostego dziewięćdziesięciu lub stu dwudziesto metrowego toru, wzdłuż którego poustawiane są tarcze. Polacy postanowili jednak zabawę jeszcze utrudnić. Konkurencja polska, polegająca na jeździe w terenie, po nierównym torze, została bardzo dobrze przyjęta podczas, odbywających się dwa lata temu w Poznaniu, Otwartych Mistrzostw Europy w Łucznictwie Konnym. – W czasie warsztatów w Olszynach skupiliśmy się właśnie na tej konkurencji. Staramy się strzelać tak, jak robili to nasi przodkowie w czasach, gdy strzelano do wrogów lub podczas polowań – tłumaczy Michał Choczaj.


Reklama

Trochę historii

Okolice Szczytna były już wcześniej nawiedzane przez łuczników konnych. - W 1656 roku oddziały tatarskie splądrowały całe Mazury. Był to odwet za przyłączenie się Prus Książęcych do Szwedów w czasie Potopu. Szczytno zdołało się obronić dzięki zamkowym murom, ale okoliczne miejscowości nie miały już tyle szczęścia. Część tych wydarzeń opisał Henryk Sienkiewicz, czyniąc dowódcą tatarów Kmicica - opowiada Hubert Kornacki – według badań drugiego najazdu tatarskiego, czyli tego, który dotknął okolic Szczytna, dopuścili się wojacy z małopolski, więc może pisarz aż tak daleki od prawdy nie był – dodaje.

Są plany na przyszłość

Współcześnie, od 2004 roku w Witówku odbywały się coroczne spotkania łuczników konnych, na które przybywali miłośnicy tego niezwykle trudnego sportu, z całej Polski i z zagranicy. Teraz gospodarze imprezy zamierzają działać głównie na terenie gminy Szczytno. – Przenieśliśmy stajnię do Wałów. W Olszynach współpracujemy z panem Czesławem Przychodko, bez którego pomocy warsztaty ani dalsze imprezy nie mogłyby się odbyć – tłumaczy Hubert Kornacki – Mam nadzieję, że w przyszłości uda się zainteresować tą dyscypliną kilka osób z naszych stron. W przyszłym roku planujemy zorganizować zawody. Dużą szansę widzę też dla nowej konkurencji, walk łuczników, tym razem pieszych – dodaje.

Reklama

HK



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama