Poniedziałek, 12 Maj
Imieniny: Igi, Mamerta, Miry -

Reklama


Reklama

„Aptekowy koszmar” w powiecie szczycieńskim. Święta bez dyżuru, chorzy zostali na lodzie


Wielkanoc, czas rodzinnego spokoju, ale nie dla wszystkich. W powiecie szczycieńskim świąteczny dyżur aptek okazał się fikcją. Dla wielu mieszkańców i przyjezdnych święta zamieniły się w nerwową walkę o zdobycie leków. Zdesperowani pacjenci jeździli od apteki do apteki, licząc, że znajdą otwarte drzwi. Bez skutku.



– Moja 3-letnia córka pilnie potrzebowała antybiotyku w Wielką Sobotę. Zjeździłem całe Szczytno, zero informacji, wszystko pozamykane. Finalnie musiałem jechać do Olsztyna. Ale nie każdy ma takie możliwości! – opowiada wyraźnie wciąż zdenerwowany Mariusz Piotrowski z Pasymia.

 

Jak relacjonuje, wszystko zaczęło się od nagłego pogorszenia stanu zdrowia dziecka. 

 

– O godz. 14 trafiliśmy do szpitala w Szczytnie, gdzie lekarz postawił diagnozę – zapalenie oskrzeli, przepisał antybiotyk. Wydawało się, że najgorsze za nami… – mówi Piotrowski. Szybko jednak okazało się, że zdobycie leku w świąteczny weekend graniczy z cudem. – Pierwsza apteka – zamknięta. Druga – zamknięta. Trzecia – też. Wracamy do szpitala, tam uprzejma pani obdzwoniła kolejne miejsca. Efekt? Wszystkie apteki nieczynne, także ta przy ul. Chrobrego, która – według informacji – miała pełnić dyżur. Wściekłość, bezsilność, dziecko cierpi. To jakiś absurd! – podsumowuje.

 

Podobnych historii jest więcej. Swoje doświadczenia opisała w mailu do redakcji także pani Anna, która przyjechała do Szczytna na święta. W sobotę wieczorem zaczęły się jej problemy z okiem. Lekarz zdiagnozował bakteryjne zapalenie spojówek, pilnie potrzebny był antybiotyk.

 

– Internet podpowiadał, że apteka PRIMA przy ul. Odrodzenia powinna być otwarta. Po kilku nieodebranych telefonach podjechaliśmy tam osobiście – zamknięte. Objechaliśmy całe miasto, również przychodnię i szpital. Bez efektu. Żadnych informacji na drzwiach, żadnej podpowiedzi, co dalej – relacjonuje pani Anna.


Reklama

 

W końcu trafiła na uchwałę Zarządu Powiatu, z której wynika, że w takie dni dyżur ma pełnić apteka „Dbam o Zdrowie” przy Chrobrego. 

 

– Była już nadzieja. Pod apteką zebrało się kilka osób czekających na otwarcie. Minęła 14:00, potem 14:20… Nikt nie otworzył. Ludzie rozczarowani i bezradni rozchodzili się do domów. To był moment, w którym zrezygnowałam. I wtedy dotarło do mnie, jak wielkim problemem jest brak funkcjonującego systemu dyżurów aptek w powiecie – pisze pani Anna.

 

Papier swoje, życie swoje. Uchwała nie działa, a pacjenci cierpią

Według uchwały nr 84/XXVII/2024 z 30 grudnia 2024 roku apteka przy Chrobrego miała pełnić dyżur w niedziele i święta w godzinach 14:00–18:00 oraz 19:00–21:00. W rzeczywistości – jak przyznają sami urzędnicy – apteka od dawna nie respektuje tych zapisów.

 

– Wiemy o problemie. Apteka nie wywiązuje się z obowiązku dyżurowania, ale nie mamy narzędzi prawnych, by ją do tego zmusić – mówi Iwona Chełchowska, naczelnik wydziału oświaty i zdrowia w Starostwie Powiatowym w Szczytnie. – Jedyne, co można zrobić, to złożyć skargę do Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego. Ustawodawca nie dał samorządom żadnych możliwości egzekwowania takich dyżurów – dodaje.

 

 

W powiecie działa 16 aptek, ale część z nich – jak mówią właściciele – nie chce brać udziału w systemie dyżurów, bo to się im po prostu nie opłaca. A chorzy zostają bez pomocy.

Reklama

 

Sprawą zainteresowała się radna powiatowa z Pasymia, Barbara Trusewicz.

 

– Temat jest drażliwy, ale bardzo ważny. Nie możemy pozwolić na to, by mieszkańcy i przyjezdni zostawali w takich sytuacjach bez pomocy. To nie do przyjęcia, by ludzie musieli jeździć 50 km do Olsztyna, by kupić lek! – podkreśla.

 

Radna zapowiada, że zwróci się w tej sprawie do starosty Jarosława Matłacha. Ma też konkretny pomysł:

 

– Będę wnioskować o utworzenie stałego punktu aptecznego przy szpitalu w Szczytnie, obok SOR-u i nocnej oraz świątecznej opieki medycznej. Taki punkt idealnie uzupełniłby system ratownictwa w powiecie. Mieszkańcy zasługują na dostęp do leków także w święta i noce.

 

Na razie jednak mieszkańcy powiatu szczycieńskiego muszą liczyć na łut szczęścia albo własny samochód i wolny czas, by zdążyć do apteki w Olsztynie. A ci, którzy go nie mają? Zostają z chorobą sami.

 

 

– Moja 3-letnia córka pilnie potrzebowała antybiotyku w Wielką Sobotę. Zjeździłem całe Szczytno, zero informacji, wszystko pozamykane. – opowiada wyraźnie wciąż zdenerwowany Mariusz Piotrowski z Pasymia.
Fot. Zbigniew Gołda

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama