Sobota, 25 Październik
Imieniny: Arety, Marty, Marcina -

Reklama


Reklama

Lilianna Majewska-Farjan - naczelnik wydziału i rzecznik naczelna


Lilianna Majewska-Farjan, służbowo naczelnik miejskiego wydziału gospodarki przestrzennej, zawodowo jest inżynierem budownictwa. I to właśnie w sferze zawodowej ostatnio awansowała.


  • Data:

Inżynier budownictwa, podobnie jak kilka innych profesji (np. lekarze, pielęgniarki, adwokaci, notariusze itp.), to zawód zaufania publicznego, a o takich wspomina nawet Konstytucja RP (art. 17) stanowiąc, iż te grupy zawodowe mogą tworzyć swoje samorządy.

 

W praktyce zwą się izbami, do których przynależność jest obowiązkowa, wynika m.in. z kompetencji, jakie dana izba posiada. Dla przykładu – w przypadku inżynierów nie wystarczy dyplom uczelni, choć jest konieczny.

 

To właśnie dopiero Izba Inżynierów Budownictwa nadaje im uprawnienia, bez których nie mogą wykonywać podstawowych czynności: kierować budowami czy ich nadzorować. Te z kolei działania są na tyle ważne społecznie, że inżynier jest zawodem zaufania społecznego. Niejako z góry przyjmuje się, że wykonuje on swoją pracę rzetelnie i fachowo, bo jak inaczej ufać, że budowany dom za miesiąc się nie zawali?

 

I właśnie w tej zawodowej reprezentacji, w olsztyńskim oddziale Izby Inżynierów Budownictwa, naczelnik miejskiego wydziału awansowała. Została koordynatorem okręgowych rzeczników odpowiedzialności zawodowej. To funkcja całkowicie społeczna, w żaden sposób niezwiązana z urzędniczą pracą.


Reklama

 

- Po prawdzie nie taka też znów nowa – mówi Lilianna Majewska-Farjan. - Pełnię ją już niemal od trzech lat, od czasu, gdy zrezygnowała moja poprzedniczka. Ale w tym czasie, z wiadomych powodów, nie odbywały się zjazdy sprawozdawczo-wyborcze Izby, a tylko takie zgromadzenie może dokonywać wyboru osób funkcyjnych w zrzeszeniu – tłumaczy.

 

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej to ważna funkcja. W warmińsko-mazurskim okręgu takich osób jest dziewięć. To "kontrolerzy" wspomnianej wyżej rzetelności i fachowości innych inżynierów. W ręce rzeczników inni inżynierowie oddają niejako swój los i uprawnienia zawodowe. Inżynier - rzecznik musi więc cieszyć się nie tylko zaufaniem publicznym, ale przede wszystkim zaufaniem kolegów po fachu, być może ważniejszym niż to publiczne.

 

I takim właśnie zaufaniem, przez inżynierów z całego województwa, została obdarzona naczelnik miejskiego wydziału gospodarki przestrzennej i ochrony środowiska.

Reklama

 

- Tylko proszę wyraźnie podkreślić, że obie funkcje: naczelnika i koordynatora, są od siebie zupełnie niezależne. Ta druga jest całkowicie społeczna, a obowiązki z nią związane wykonuję wyłącznie poza godzinami pracy – podkreśla Lilianna Majewska-Farjan. - W strukturach Izby działa jeszcze trzech inżynierów z naszego powiatu: w radzie, w komisji rewizyjnej, a jedna osoba jest też rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. To świadczy o tym, że nasi, powiatowi inżynierowie budownictwa są wysoko cenieni przez całe środowisko zawodowe w województwie – dodaje z nieukrywaną dumą. - A trzeba wiedzieć, że na Warmii i Mazurach pracuje bez mała 4100 inżynierów.

 



Komentarze do artykułu

Taki sobie czytelnik

Serdeczne gratulacje! Bardzo się cieszę, że tak kompetentni i sympatyczni urzędnicy szczycieńskiego ratusza wypływają na szerokie wody, czy może raczej jadą windą na coraz wyższe piętra.

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama