Halo policja, proszę o przyjazd patrolu, nieznani mężczyźni wtargnęli do mojego mieszkania i nie chcą wyjść - takie zgłoszenie od roztrzęsionego mieszkańca gminy Rozogi, otrzymał wczoraj oficer dyżurny szczycieńskiej komendy. Okazało się, że zgłoszenie znaczenie odbiegało od rzeczywistości. „Żartowniś” będzie tłumaczył się przed sądem.
W dalszej rozmowę zgłaszający oświadczył, że obawia się też o swoje życie i mienie.
- Na miejsce natychmiast pojechali policjanci szczycieńskiej komendy – mówi Izabela Cyganiuk ze szczycieńskiej policji. - Okazało się, że zgłoszenie znacznie odbiegało od tego, co na miejscu zastali funkcjonariusze. Dwóch nietrzeźwych mężczyzn spożywało wspólnie alkohol. Jeden z nich zasnął i zaczął przeszkadzać drugiemu, bo chrapał. Z uwagi na to, że właściciel mieszkania nie mógł dobudzić „kumpla” postanowił, że zrobią to za niego policjanci.
„Żartowniś” ze swojego zachowania będzie tłumaczył się przed sądem. Nieuzasadnione i pochopne sięganie po telefon tylko po to, aby porozmawiać z dyspozytorem i wprowadzić go w błąd może skutkować sytuacją, w której służby ratunkowe, zajęte niepotrzebnymi czynnościami, nie zareagują w porę na prawdziwe zgłoszenie dotyczące ratowania ludzkiego życia.
- Dlatego przypominamy i apelujemy: numer alarmowy nie służy do zabawy – mówi Izabela Cyganiuk. - Prosimy o przemyślane i uzasadnione wzywanie patrolu Policji. W przypadku bezpodstawnego zgłoszenia interwencji, zgłaszający popełnia wykroczenie, za które grozi surowa kara: Art. 66 § 1 KW: „Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych”.
Juntrzy syn
Sądom zawracać gitarę ,mandat 1500zł zabawa kosztuje .