Mieszkańcy i wypoczywający w okolicy Starych Kiejkut alarmują o możliwej tragedii ekologicznej. Zaobserwowali oni ogromny spadek wody w Jeziorze Starokiejkuckim oraz wyschnięty strumień doprowadzający wodę w stronę jeziora Wałpusz. Odebraliśmy w tej sprawie kilkanaście telefonów.
Jesteśmy bezradni - mówią nasi Czytelnicy. - Mimo prób zainteresowania tematem instytucji odpowiadających za ochronę środowiska nic się nie dzieje. Prosimy o nagłośnienie sprawy.
Jeden z czytelników wysłał nam zdjęcia i opis sytuacji:
Zamknięta jest zapora wodna na Łęczku. Widać wyraźnie wysoki poziom od strony tego jeziora a niski za zaporą. Na jeziorze Starokiejkuckim widoczny ogromny spadek poziomu wody. Wskutek tego woda w jeziorze stoi i zaczyna kisnąć, jak w stawie. Ale najgorsza sytuacja dotyczy strumienia, który odprowadza wodę z jeziora w stronę jeziora Wałpusz. W tym strumieniu wody już nie ma.
To oznacza, że cała fauna zginęła. Mnóstwo żab, ryb, jaszczurek, owadów, itd. Sytuacja jest analogiczna do tej z zeszłego roku. To się nie może powtarzać dlatego, że ktoś ma jakiś kaprys zatrzymać wodę w jednym zbiorniku.
Nasz Czytelnik kontaktował się w tej sprawie z Klubem Gaja, który walczy o rzeki w całym kraju. - Poinstruowali mnie, że najlepiej temat nagłośnić medialnie, co właśnie robię za pośrednictwem „Tygodnika Szczytno” - mówi. - Dzwoniłem też do firmy, która użytkuje jezioro Łęczek (Kompania Mazurska sp. z oo) i tam się dowiedziałem, że oni nie wiedzą, że taka zapora jest na tym jeziorze, a tym bardziej nie wiedzą, kto ją zamyka. Nie wiem, czy mówią prawdę czy nie, ale obiecali mi sprawdzenie tego u właściciela, którym są Wody Polskie. Jeśli czyta to jakiś urzędnik odpowiadający za ochronę środowiska to proszę reakcję i rozwiązanie tej ekologicznej tragedii. Mieszkańcy Starych Kiejkut są wstrząśnięci sytuacją, która powtarza się już od paru lat.
libertarian
zwracam uwage,że Jezioro STarokiejkuckie od piećdziesieciu wiosen nielegalnie w dużym stopniu jest ogrodzone co łamie ustawe o prawie wodnym..Sam mam troche daleko co Prawda ale nawołuje mieszkancow Warmii i Mazurow-opływajcie lub obchodzcie to jezioro w ramach wakacyjnych spacerkow. co najmniej 1,5 metra od brzegu musi byc jezioro ogolno dostepne a wiec przy najmniej jeśli trzymacie sie brzegów nic wam nie maja prawa zrobic.
VOlP
W Mragowie mamy podobna sytułację