Wtorek, 13 Maj
Imieniny: Dominika, Imeldy, Pankracego -

Reklama


Reklama

Ciężka walka z boreliozą


Wraz z rozpoczęciem wiosny pojawiły się informacje o pierwszych atakujących kleszczach. To one przenoszą niebezpieczne choroby zakaźne: boreliozę i odkleszczowe ...


  • Data:

Wraz z rozpoczęciem wiosny pojawiły się informacje o pierwszych atakujących kleszczach. To one przenoszą niebezpieczne choroby zakaźne: boreliozę i odkleszczowe zapalenie mózgu. – To owady bardzo małe i bardzo niebezpieczne – mówi Kalina Smagorzewska, którą ugryzł zarażony boreliozą kleszcz. – W moim przypadku skończyło się dobrze, ale znam ludzi, którzy mieli mniej szczęścia – dodaje.

Od początku roku na terenie naszego powiatu zanotowano 11 przypadków boreliozy. - Za tę chorobę odpowiedzialne są krętki - bakterie żyjące w przewodzie pokarmowym pasożyta – mówi Grażyna Sosnowska ze szczycieńskiego sanepidu. - Nieleczona borelioza może doprowadzić do zapaleniem mięśnia sercowego, a także porażeń nerwów – dodaje.  Specjaliści szacują, że nawet 30% kleszczy w naszym regionie jest zarażonych. Liczba ta z roku na rok rośnie. Charakterystycznym objawem boreliozy jest rumień na skórze. Niestety, na plecach lub pod włosami możemy go nie zauważyć i zbyt późno zacząć leczenie. Inne objawy boreliozy są bardziej ogólne i przypominają grypę - męczy nas gorączka i bóle głowy. – Ja kleszcza znalazłam przypadkiem. Był umiejscowiony pod jednym z kolan – wspomina Kalina Smagorzewska. – Nie wiedziałam jak go wyciągnąć, dlatego pojechałam z rodzicami do szpitala – dodaje. – Pani pielęgniarka powiedziała wtedy, że trzeba mieć nadzieję, że kleszcz jest zdrowy – wspomina.

Znaleźć informacje

Niestety było inaczej. Po dwóch miesiącach dziewczyna zauważyła na plecach zaczerwienienie. – Początkowo miało kilka centymetrów, ale już po kilku dniach od wykrycia powiększyło się do rozmiarów spodka od filiżanki – opowiada Kalina.

Udała się do lekarza, ale ten nie postawił diagnozy. W kolejnych tygodniach rumień stał się większy od dłoni, miał blady środek i obwódkę. – Kolejny raz udaliśmy się do lekarza. Tym razem pani doktor od razu zidentyfikowała boreliozę – wspomina dziewczyna. – Podano mi antybiotyk. Kuracja trwała 21 dni – dodaje.

Niestety leki nie pomogły, a zaczerwienienie powiększyło się jeszcze bardziej. Matka nastolatki zaczęła na własną rękę szukać informacji w internecie. – Przestraszyłam się relacjami ludzi chorych na boreliozę. Dowiedziałam się z nich, że nieleczona choroba może prowadzić do śmierci. Zaczęłam szukać pomocy – mówi pani Renata.


Reklama

Co dalej

Z czasem objawy nasilały się. Były to: zaniki pamięci, brak apetytu, bóle głowy i drgawki. – Nauka szła mi coraz gorzej, często nie pamiętałam, co robiłam danego dnia – opowiada Kalina. – Czułam się coraz gorzej – dodaje.

Kolejna wizyta u lekarz wykazała, że borelioza zaatakowała układ nerwowy. Dziewczyna miała trafić do szpitala. Nie dotarła tam jednak, bo rodzice postanowili wypisać ją i szukać pomocy gdzie indziej. Na tym skończyło się jej leczenie w naszym powiecie.

Pomoc udało im się znaleźć dopiero w Krakowie. – W specjalistycznej przychodni spotkałyśmy ludzi z całego kraju, wszyscy chorowali na boreliozę – wspomina pani Renata.

Walka o zdrowie

Kalina dostała nowe antybiotyki. Musiała stosować specjalną dietę. Leczenie kosztowało kilkaset złotych miesięcznie, ale okazało się skuteczne. – To była ciężka i męcząca walka – mówi nastolatka. – Leki brałam jeszcze dwa miesiące po ustąpieniu objawów, to zapobiegło nawrotom – dodaje.

Rodzinę dziwi jednak niewystarczająca, ich zdaniem, wiedza naszych lekarzy na temat boreliozy. – na Mazurach, wśród lasów jesteśmy szczególnie narażeni na ugryzienia kleszczy, dlatego może dziwić brak specjalistów w tej dziedzinie. Chociaż ostatnio to się zmienia, bo słyszałam, że w Olsztynie już można otrzymać taką pomoc. Mimo wszystko to wciąż za mało – mówi pani Renata. – Pani doktor z Krakowa powiedziała nam, że w każdym przypadku, w którym dojdzie do ugryzienia przez kleszcza powinniśmy profilaktycznie przejść czternastodniową kurację antybiotykową. Tak dla pewności. Jednak przekonałam się o tym, że nasi lekarze rzadko proponują leki. Zamiast tego każą obserwować czy pojawi się rumień, ale wtedy jest już za późno – dodaje.

Reklama

 

Jak chronić się przed ugryzieniem?

* Odpowiednie ubranie – szczególnie w lesie należy nosić spodnie z długimi nogawkami, skarpety i zamknięte obuwie, bluzę lub koszulkę również z długimi rękawami oraz - co bardzo ważne – nakrycie głowy.

* Oglądanie ciała – należy szczególną uwagę zwrócić na skórę głowy, na granicę owłosienia i okolice zauszne, powinniśmy dokładnie przyjrzeć się też okolicom naturalnych zgięć, takich jak miejsca pod kolanami, pachwiny, pachy.

* Stosowanie repelentów – są to środki odstraszające owady w tym kleszcze.

Szczepienie – można zaszczepić się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. Nie istnieje jednak szczepienie zabezpieczające przeciwko boreliozie.

* Warto też zajrzeć na stronę internetową stowarzyszenia osób chorych na boreliozę, która znajduje się pod adresem: http://www.borelioza.org/ i stronę http://www.kleszcze.org/ , gdzie znajdziemy sporo przydatnych informacji.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama