Klub piłkarski Błękitni Pasym zainicjował nietypową akcję, która łączy sportowe emocje z nutką humoru i szczytnym celem. Na szali nie tylko zdrowie, ale i pieniądze – wszystko w duchu charytatywnej rywalizacji. Bohaterem tej wyjątkowej inicjatywy jest kierownik drużyny, Paweł „Kiero” Sławiński, który postanowił podjąć wyzwanie odchudzania.
W ramach akcji „Odchudzamy Kiera” Paweł Sławiński zobowiązał się zrzucić 20 kilogramów do końca rundy wiosennej. Obecnie waży 125 kg, ale determinacja i wsparcie drużyny mają pomóc mu osiągnąć upragniony cel. Jeśli jednak Kiero nie sprosta wyzwaniu, czeka go wpłata 1000 zł na wybrany cel charytatywny.
Zasady rywalizacji
• Cel Pawła: Zrzucić 20 kg do końca rundy.
• Kara za brak wyniku: Za każdy brakujący kilogram Paweł dorzuca 50 zł do puli charytatywnej.
• Nagroda za sukces: Jeśli Kiero osiągnie cel, to zawodnicy Błękitnych wpłacają wyzwaną kwotę.
• Dodatkowy element: Za każdy kilogram powyżej celu, zawodnicy płacą po 50 zł za kilogram.
Nie tylko waga, ale i aukcje charytatywne
Na zakończenie akcji Błękitni planują zorganizować licytację wyjątkowych przedmiotów związanych z klubem. Cały zysk z aukcji trafi na wybrany cel charytatywny, dzięki czemu akcja zyska jeszcze większy wymiar społeczny.
– Chcemy wspierać szczytne cele, ale przy okazji dobrze się bawić i promować zdrowy styl życia – podkreślają przedstawiciele klubu. To nie tylko zdrowa rywalizacja, ale także sposób na zacieśnienie więzi w drużynie i integrację z kibicami.
Kibice Błękitnych już teraz śledzą postępy Pawła i trzymają za niego kciuki. Klub zapowiada regularne aktualizacje na swoich mediach społecznościowych, aby fani mogli na bieżąco obserwować rywalizację między kierownikiem a zawodnikami.
Wszyscy kibice mogą wspierać inicjatywę, biorąc udział w licytacjach lub po prostu dopingując Kiera w jego walce z kilogramami.
– To rywalizacja w duchu Błękitnych – z humorem, pasją i sercem do pomocy innym – podsumowuje klub.
włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.
Profesor
2025-10-22 12:32:08
No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?
ciekawa
2025-10-22 10:06:41
Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.
Szczytnianin po podróżach
2025-10-22 04:12:51
Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.
Potok
2025-10-22 00:42:04
Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)
NIetzsche
2025-10-21 17:34:41
40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować
Dobre
2025-10-21 16:18:12
już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????
Marcel
2025-10-21 11:49:30
Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...
Taki sobie czytelnik
2025-10-20 20:29:59
Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?
Zdumiony
2025-10-20 19:17:13
Nareszcie ktoś pomyślał!
Marek
2025-10-20 16:38:45