Niedziela, 19 Maj
Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra -

Reklama


Reklama

Balkony „grożą” mieszkańcom (interwencja „Tygodnika Szczytno”)


W jednym z bloków przy ulicy Lipowej w Szczytnie zerwał się tynk spod jednego z balkonów. Właściciel mieszkania zapewnia, że wielokrotnie informował o tym pracowników Spółdzielnie Mieszkaniowej „Odrodzenie”, która administruje budynkiem. Sytuacja miała miejsce w sierpniu 2021 roku czyli ponad rok temu. Dzisiaj Tadeusz Chorążewicz obawia się o stan kolejnych balkonów, które grożą awarią, a jeden z nich znajduje się nad jego głową.


  • Data:

Tadeusz Chorążewicz w bloku przy ulicy Lipowej mieszka od 1979 roku, czyli od chwili jego oddania do użytku. Przez ten czas w punktowcu nie wydarzyło się nic poważnego, dopiero pod koniec wakacji 2021 roku doszło tam do groźnej awarii. Urwał się fragment jego balkonu, którego elementy spadły do sąsiadki oraz na chodnik.

 

- Na szczęście nikt nie przechodził, bo doszłoby do tragedii – mówi pan Tadeusz. - Sąsiadki nie ma na miejscu. Do dnia dzisiejszego fragmenty mojego balkonu leżą piętro niżej.

 

O tym zdarzeniu niezwłocznie poinformował Spółdzielnię Mieszkaniową „Odrodzenie”, która od ponad roku nie naprawiła awarii. Zaskakujący jest tu również fakt, że mężczyzna kontaktował się z administratorem wielokrotnie prosząc o interwencję.

 

Sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie, ponieważ dodatkowo balkon sąsiadów z mieszkania nad panem Tadeuszem również straszy awarią.

 

- Raczej nie wychodzimy na nasz balkon. To spore ryzyko, zwłaszcza że widzieliśmy, co stało się z naszym – dodaje mężczyzna. - Niestety, pomimo że wielokrotnie odwiedzałem pracowników spółdzielni nie udało się tego problemu rozwiązać. Za każdym razem byłem informowany, że niestety nie ma dostępnej ekipy remontowej.


Reklama

 

Oglądając balkony gołym okiem widać, że ich stan pozostawia wiele do życzenia. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z prezesem spółdzielni „Odrodzenie” Krzysztofem Krakowskim.

 

- Pierwszy raz słyszę o tej sytuacji. Niezwłocznie się tym zajmiemy – zapewnił w rozmowie telefonicznej, którą odbyliśmy we wtorek po południu.

 

Już następnego dnia rano pod blokiem przy Lipowej pojawił się pracownik, który przeprowadził oględziny i ustalił plan działania z panem Tadeuszem.

 

- Niezwłocznie zabezpieczymy balkon w mieszkaniu nad panem Chorążewiczem, do końca tygodnia zamkniemy sprawę – mówi Jacek Borowy ze szczycieńskiej spółdzielni. - W związku z tym, że planujemy naprawy jeszcze innych balkonów, wiosną ogłosimy przetarg, w którym uwzględnimy również te z Lipowej.

 

Pan Tadeusz nie kryje satysfakcji z faktu, że nasza interwencja przyniosła zamierzony skutek. - Szkoda tylko, że potrzebna była interwencja dziennikarzy, a moje zgłoszenia nie wystarczały – mówi. - Mieszkańcy w naszym bloku się starzeją, wielu rzeczy nie są w stanie zrobić sami. Dlatego uważam, że administratorzy powinni przykładać szczególną wagę do tego, co zgłaszają mieszkańcy, w końcu chodzi o bezpieczeństwo.

Reklama

W spółdzielni przyznają, że tak długie oczekiwanie na naprawę nie powinno mieć miejsca, ale zawiodła komunikacja w ich strukturach.

Okazuje się, że z balkonami nie ma przelewek i tak naprawdę wymagają stałego nadzoru. Do podobnej, groźnej sytuacji doszło w czerwcu 2021 roku. Na idącą chodnikiem przy ul. Polskiej matkę z wózkiem spadły fragmenty tynku odpadającego spod jednego z balkonów. Na szczęście, oprócz drobnych obrażeń, zarówno jej jak i ośmiomiesięcznemu dziecku nic się nie stało.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama