Piątek, 23 Maj
Imieniny: Emila, Neleny, Romy -

Reklama


Reklama

Afera z seks-ankietą, najmądrzejsze dzieci?


Tak zwana afera ankietowa zatacza coraz większe kręgi. Swoje postępowanie wyjaśniające prowadzi olsztyńskie kuratorium, sprawą zainteresowała się też prokuratura i policja. Wyjaśnień żądają radni. Zamieszanie rykoszetem może odbić się na dyrektorach szkół oraz naczelniku wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Szczytnie. Najmądrzejsze w tym całym zamieszaniu okazały się dzieci, które natychmiast zareagowały na zadawane im „dziwne” pytania.


  • Data:

Sprawą ankiety z pytaniami o seks, która była częściowo zrealizowana w szczycieńskich szkołach podstawowych interesuje się coraz więcej instytucji. Rykoszetem mogą ucierpieć między innymi dyrektorzy placówek, w których ją przeprowadzono, wobec których olsztyńskie kuratorium wszczęło postępowanie wyjaśniające. - Sprawa jest karygodna – mówi Wojciech Cybulski, Warmińsko–Mazurski Wicekurator Oświaty. - Trwa kontrola, ale już widać, że w wielu miejscach złamane jest prawo oświatowe.

 

 

Prokuratura prosi o dokumenty

 

Swoje czynności rozpoczęła też szczycieńska prokuratura.

 

- Rozpoczęliśmy je po zawiadomieniu złożonym przez osobę z Polski, która poinformowała nas, że przy realizacji tej ankiety mogło dojść do złamania prawa – mówi „Tygodnikowi Szczytno” Krzysztof Batycki, zastępca szefa szczycieńskiej prokuratury. - Zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego w Szczytnie o przesłanie całej dokumentacji związanej z zaakceptowaniem i wprowadzeniem tej ankiety do szczycieńskich szkół.

 

Postępowanie toczy się na razie w sprawie o przekroczenie uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków służbowych. Nikomu nie postawiono zarzutów.


Reklama

 

 

Relacja dyrektorek

 

Na ostatniej komisji oświaty radni przepytywali dyrektorów szkół podstawowych nr 2 i nr 6. Pytali czyje na polecenie ankiety przeprowadzono, kto je zaakceptował i czy wcześniej dyrektorzy je widzieli?

 

Na te pytanie starała się odpowiedzieć Grażyna Zielińska, dyrektor SP 6. - 21 sierpnia otrzymaliśmy od firmy maila, w którym poinformowano nas, że otrzymane linki indywidualne do ankiety, w sumie 500, w pierwszej kolejności należy udostepnić w klasach 7 i 8, następnie 6, 4 i 5 – mówiła. - Była tam też informacja, że ankieta dotyczy diagnozy problemów społecznych i jest wykonywana na polecenie miasta, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. W mailu zawarto zapewnienie, że ankieta jest dostosowana do wieku uczniów oraz że została sprawdzona i zaakceptowana przez Urząd Miejski. Mieliśmy czas do 11 września na jej wykonanie. Nauczyciele w ramach lekcji informatyki zaczęli ją realizować.

 

To właśnie uczniowie, gdy dotarli do końcowych pytań, które dotyczyły seksu, zaczęli je głośno komentować. Wtedy także nauczyciele zainteresowali się ich treścią. - Nauczyciel zgłosił sprawę i poprosił od razu o wstrzymanie przeprowadzania ankiety. I tak się stało – zapewniała dyrektor SP 6.

Reklama

 

Winnych brak?

 

Mimo burzliwej dyskusji podczas posiedzenia komisji oświaty nikt nie wskazał konkretnej osoby odpowiedzialnej za wprowadzenie ankiety do szkół. Naczelnik wydziału oświaty Robert Dobroński wyjaśniał, że obowiązek diagnozowania uczniów w szkołach pod kątem zagrożeń społecznych (alkohol, narkotyki, papierosy, przemoc itp.) wynika z ustawy o wychowaniu w trzeźwości trzeba to robić co 4-5 lat.

 

Tegoroczną ankietę jej autorzy „wzbogacili” o kilka pytań dotyczących seksu i dopiero reakcja uczniów na te właśnie pytania zmusiła dorosłych do tego, by tej ankiecie dokładniej się przyjrzeli.

 

- Mam wrażenie, że to właśnie dzieci były najmądrzejsze w tej całej sytuacji – komentuje Anna Rybińska, miejska radna.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama