O tym, jak niebezpieczne może być korzystanie z toalet w lokalach gastronomicznych w Szczytnie przekonała się 3-letnia dziewczynka i jej tata. 3-latka zatrzasnęła się w toalecie baru przy ulicy Kościuszki.
Właściciele obiektu nie mieli przy sobie zapasowych kluczy. Efekt był taki, że na pomoc wezwano straż pożarną. Strażacy, przy użyciu sprzętu hydraulicznego, drzwi wyważyli. Przestraszone i płaczące dziecko trafiło pod opiekę 27-letniego taty z Wielbarka.
Ale to nie koniec historii. Właściciel baru zdenerwował się na „demolkę”, którą urządzili strażacy i wezwał... policję. - Nie będę komentował zachowania właściciela, bo dla nas ważniejsze było bezpieczeństwo dziecka – mówi Łukasz Wróblewski ze szczycieńskiej straży pożarnej. - Dla policjantów nasza decyzja była również zrozumiała.
Piotr
Ma facet szczęście, gdyby to na mnie trafiło dobrze bym go oklepal