Przed szpitalem w Szczytnie zmarł 32-letni pacjent. W niedzielę trafił na Oddział Intensywnej Terapii. We wtorek rano wpadł w szał, zdemolował oddział, wyważył drzwi i wybiegł na dwór. Tam padł nieprzytomny na trawnik. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować. Sprawę wyjaśniają policjanci.
32-latek to mieszkaniec powiatu nidzickiego. Ojciec dwójki dzieci. Do szpitala w Szczytnie trafił w niedzielę, 7 lipca wieczorem.
- Przyjęty został na Oddział Intensywnej Terapii z podejrzeniem niewydolności wielonarządowej – mówi Beata Kostrzewa, dyrektor szpitala w Szczytnie. - Stan mężczyzny był nieustannie monitorowany. Wykonano tomografię komputerową, podano leki. Na OIT został podpięty do nowoczesnych urządzeń. Miał tam też stałą opiekę lekarsko-pielęgniarską.
Demolka na oddziale
- Rano w poniedziałek pacjent był pobudzony, wezwano rodzinę, która go uspokoiła, otrzymał leki – relacjonuje dyrektor szpitala Beata Kostrzewa. - Około godz. 1.00 w nocy pacjent dostał ataku furii. Pokonał zabezpieczenia łóżka, zerwał kable monitorów, wywrócił sprzęty medyczne, odpychając personel sforsował drzwi wewnętrzne. Następnie wyłamał drzwi zewnętrzne, wybijając szybę (OIT znajduje się na parterze) i wybiegł. Po pokonaniu kilku metrów upadł i stracił przytomność. Natychmiast został przewieziony z powrotem na oddział. Niestety, pomimo podjętej reanimacji, pacjent zmarł. Policjanci, którzy przybyli, ocenili widok oddziału jak po przejściu tajfunu.
Ogromna tragedia
Pracownicy oddziału nigdy wcześniej nie spotkali się z taką sytuacją. Pacjent był bardzo agresywny i nawet 5 osób personelu nie było w stanie go zatrzymać.
Sprawą zajęli się policjanci, ale trwa też wewnętrzne postępowanie w szpitalu.
- Jest to ogromny dramat zarówno dla rodziny, jak i dla personelu szpitala – mówi Beata Kostrzewa. - Umarł młody człowiek. Niestety, zdarza się, że pacjenci dostają psychozy i ich zachowanie jest nieracjonalne. Rzadko, ale dochodzi i do takich przypadków, chociaż u nas było to pierwsze takie zdarzenie.
Nieumyślne spowodowanie śmierci
Dokładne okoliczności tej tragedii na pewno będzie wyjaśniała prokuratura.
- Gdy na miejsce dojechał patrol policji pacjent już nie żył – mówi Anna Walerzak ze szczycieńskiej policji. - Przesłuchaliśmy świadków, zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną. Wystąpiliśmy do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie śledztwa o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Prokuratura ostateczną decyzję podejmie po analizie całego materiału dowodowego.
wkurzona
Policja to powinna się zająć, ale przypadkiem PanI Ani którą straciła zdrowie przez to, że dyżurującemu ginekologowi nie chciało się pracować.