Fryzjerstwo to jedna z tych profesji, której efekty widoczne są natychmiast po obsłużeniu klienta, a sam fach, wbrew pozorom, jest bardzo trudny. Dobry specjalista, jak w każdej branży, jest na wagę złota. Szczytno na ich brak nie narzeka. W naszym mieście funkcjonuje aż 35 zakładów fryzjerskich. Niektórzy w swoim zawodzie pracują już od wielu dekad, ale są i tacy, którzy swoją przygodę z fryzjerskim rzemiosłem dopiero zaczynają. Reporter „Tygodnika Szczytno” porozmawiał z przedstawicielami tego zawodu, i ich klientami.
Łaziebnicy, balwierze, cyrulicy... Przez wieki wiele nazw towarzyszyło ludziom, którzy zajmowali się włosami. Bo też i dbałość o uczesanie, jak i w ogóle o wygląd zewnętrzny, szczególnie w przypadku kobiet, jest tak stara jak... żebro Adama. Czasy współczesne przyniosły też z sobą powszechność, zarówno zawodu, jak i korzystania z fryzjerskich usług, bo w epokach poprzednich na takie ekstrawagancje mogły sobie pozwolić tylko tzw. wyższe sfery. Z epoki na epokę zmieniała się też moda, aż do dziś, gdy... mody nie ma. Pełna dowolność, zarówno w kształcie fryzur, kolorystyce itp., wbrew pozorom, nie czyni fryzjerskiego zawodu łatwiejszym, bo trzeba podołać najróżniejszym oczekiwaniom klienta. Jak z tym sobie radzą szczycieńscy specjaliści?
25 lat w zawodzie to już trochę jest i sporo zakładów w Szczytnie prowadzą panie, które są moimi wychowankami. Nie jest to dla mnie konkurencja i cieszę się, że dziewczyny sobie radzą. Obecnie mało zatrudnia się dodatkowych pracowników, a w tych salonach, które są, pracują najczęściej ich właściciele. Żeby zatrzymać u siebie klienta, trzeba wykonywać swoją pracę na tyle dobrze, aby każdy, kto wyjdzie z zakładu był zadowolony i chciał tu przyjść kolejny raz. Jest oczywiście i tzw. „szara strefa”, która nam szkodzi i jedynym sposobem przeciwdziałania jest ciągłe podnoszenie jakości świadczonych usług. Rola fryzjera w ostatnich latach zmieniła się i dobry fryzjer to nie tylko stylista, kolorysta, ale i doradca, ekspert od włosów. Fryzjer powinien czuć się odpowiedzialny za to, co klientka nosi na głowie.
W zawodzie pracuję od 25 lat, a salon prowadzę samodzielnie od 16. Obecnie w Szczytnie działa duża liczba zakładów fryzjerskich i dlatego jest spora konkurencja, ale tak naprawdę, to klienci przyzwyczajają się do „swoich” fryzjerów. Działa to oczywiście i w drugą stronę. Każdy klient, jego głowa i włosy są inne i dlatego też do wszystkich należy podchodzić indywidualnie. W naszym zawodzie nie powinno być miejsca na szablonowość. Bywa i tak, że najczęściej pamiętamy, jakie włosy nosi nasz klient i jaka stylistyka jest jego ulubioną. Gdy przychodzi do nas klient, to najczęściej poznajemy nasze strzyżenia, co dla zwykłego człowieka jest na ogół niezauważalne.
Niekiedy bywa i tak, że jak przychodzę, to na swojego fryzjera czekam karnie w kolejce 1,5 godziny. Jest jeden ważny powód, dlaczego tak długo czekam – bo jestem po prostu zadowolony z jego usług. „Testowałem” różne zakłady fryzjerskie ponad półtora roku, zanim znalazłem fachowca, który doskonale rozumie moje oczekiwania i je spełnia. Mogę wówczas zamknąć oczy i wiem, że gdy je otworzę, będę zadowolony z wykonanej usługi i stylistyki.
35 zakładów fryzjerskich w takim mieście jak Szczytno, to bardzo dużo. Jednak nie można mówić o jakiejś walce o klienta, a jedyne, co możemy robić, aby go nie stracić, to jakość wykonywanego rzemiosła. Jesteśmy po tzw. „starej szkole” fryzjerstwa, bo obie uczyłyśmy się zawodu u nestora szczycieńskich fryzjerów Zdzisława Haina. Pamiętam, że zawsze nam mówił o daleko idącej ostrożności w przypadku stosowania chemii do włosów. Niektórzy młodzi fryzjerzy nie biorą tego pod rozwagę i niekiedy dla klienta kończy się to nieciekawie.
W tym zawodzie, jak i w każdym innym – należy się rozwijać i poznawać ciągle nowe trendy. Dawniej klient nie był tak zorientowany w tym wszystkim, jak dziś i w pewnym zakresie mogliśmy mu zaproponować pewne rzeczy związane ze stylistyką. Obecnie już tak nie jest i zmieniło się to praktycznie zaledwie w ciągu kilkunastu lat. Obecni klienci są bardziej świadomi, a niektórzy przychodzący do naszego zakładu mają już konkretny zarys jakiejś fryzury.
Do zakładu pani Uli i Ewy przychodzę już od ponad dwóch lat. Wcześniej przez dłuższy czas nie mogłam wybrać tego odpowiedniego. Po raz pierwszy do tych przemiłych pań przyszłam z polecenia sąsiadki i jestem pewna, że tak już zostanie. Wydaje mi się, że dla klienta ważny jest nie tylko profesjonalizm, ale też atmosfera, jaka panuje w zakładzie.
Przy liczbie 35 zakładów w mieście, jakim jest Szczytno, należy być w swoim fachu wysokiej klasy specjalistą dosłownie w 100 procentach. Niekiedy kosztem rodziny, trzeba jeździć na różne spotkania i szkolenia producentów chemii i stylistów fryzjerskich, co niewątpliwie wspomaga ciągłe rozwijanie i utrzymywanie odpowiednich trendów i stylistyki. Wychodzę z założenia, że jeśli się potrafi więcej, niż konkurencja, to zawsze jest się krok przed innymi, ale wydaje mi się, że jest to wpisane w każdy z wykonywanych zawodów i rzemiosł.
Pracuję już 60 lat i śmiało mogę stwierdzić, że przez ten okres w naszym zawodzie bardzo dużo się zmieniło z korzyścią nie tylko dla nas samych, ale i co najważniejsze – dla klientów. Gdy w 1960 roku rozpoczynałem swoja fryzjerską „karierę”, to w Szczytnie było 6 zakładów fryzjerskich, a obecnie jest ich ponad 30, no ale i mieszkańców było znacznie mniej. Klientów mam różnych. Jedni przychodzą tu tylko się ostrzyc, inni – by też i porozmawiać. Zwykle są to rozmowy na temat aktualnych wydarzeń, ale głównie sportu, którego jestem gorącym fanem i czynnie go uprawiam. Po tylu latach wykonywania zawodu jestem przekonany, że każdy fryzjer, który pracuje co najmniej 20 lat, jest też psychologiem, bo klienci często dzielą się z nami swoimi życiowymi problemami.
Zawsze twierdzę, że u fryzjera musi być odpowiedni klimat. U pana Zygfryda jego zamiłowanie do sportu wręcz czuje się w powietrzu i to mi odpowiada, bo sam jestem fanem prywatnie i zawodowo – jako nauczyciel wychowania fizycznego. Oczywiście, że strzyżenie jest bardzo ważne, bo po to się przychodzi do fryzjera, ale w tym zakładzie schodzi to niejako na dalszy plan, ponieważ dowiaduję się tu na temat ważnych spraw związanych nie tylko z tym ogólnoświatowym sportem, ale przede wszystkim naszym lokalnym.
Trudnię się fryzjerstwem już blisko trzydzieści lat, czyli trochę w tym już siedzę, a raczej stoję, bo jest to bardzo specyficzne dla naszego rzemiosła. Tak jak każdy fryzjer, mam swoich stałych klientów, którzy przychodzą do mnie już od wielu lat. Zawsze mówię, że dobrego fryzjera wyróżnia to, że starzeje się wraz ze swoim klientami. Z niektórymi nawiązuje się więzi niemal tak silne, jak rodzinne. Opowiadają o swoich problemach i kłopotach, a bywa i tak, że przychodzą tylko po to, by podzielić się ze mną jakąś radosną, a czasem smutną wiadomością. Mam klientów, którzy przychodzą się do mnie strzyc już od ponad 20 lat.
Jako fryzjer, mam 10-letnie doświadczenie, natomiast swój zakład prowadzę samodzielnie dopiero od dwóch lat. Obecnie klienci są bardzo wymagający, przychodzą z gotowym zarysem, a niekiedy i fotografią jakiejś modelki i chcą, aby zrobić im taką samą fryzurę. Nie jest to łatwe, ale staram się, oczywiście, spełniać ich oczekiwania. Jest to po prostu znak obecnych czasów.
Najważniejsza dla mnie, jako klientki, to jakość wykonanej usługi. Fryzjera trzeba sobie wybrać, a to jest niekiedy bardzo żmudny i ryzykowny proces, aby znaleźć wreszcie tego właściwego. Wybierając salon fryzjerski, warto zwrócić uwagę, czy fryzjerzy autentycznie troszczą się o nasze włosy oraz doradzają, jak o nie dbać oraz jaka fryzura będzie nam najbardziej pasowała.
Jak każda klientka, od fryzjera oczekuję wykonania usługi w ten sposób, abym była z niej zadowolona. Ale to nie wszystko. Dobry fryzjer powinien być nie tylko odważnym profesjonalistą, ale także musi umieć rozmawiać i rozumieć potrzeby swojej klientki. Długo szukałam odpowiadającego mi zakładu. Teraz korzystam z usług pani Justyny, ponieważ spełnia ona moje oczekiwania.
Wysokie obcasy
Jestem od wielu lat pod opieką Pani Justyny Umińskiej. Od czasu, kiedy pracowała jeszcze w innym salonie. Jest wspaniałym człowiekiem. Delikatna, subtelna, wyczuwa człowieka i czuje jego włosy. Nie jest nachalna w swoich propozycjach, szanuje indywidualność. Potrafi dopasować fryzurę, strzyżenie do osobowości. Nikomu już innemu poza nią nie oddam swojej głowy do \"obróbki\".